Przejdź do głównej zawartości

RZYMSKIE WAKACJE - WATYKAN, PLAC ŚW.PIOTRA

W okresie Republiki etruscy kapłani odprawiali na tutejszych wzgórzach swoje rytualne obserwacje znaków na niebie. Na ich podstawie ogłaszali proroctwa nazywane Vaticinia - stąd później okolicę zaczęto nazywać Watykanem.   
W okresie starożytnego Rzymu rozpościerały się tu ogrody i cyrk, czyli stadion cesarza Nerona.Tu ginęli męczeńską śmiercią pierwsi chrześcijanie. Tu także chowano ich ciała. Wśród grobów ma się znajdować ten najważniejszy dla chrześcijan - grób św. Piotra. Miejsce to było od początku otaczane czcią. Nad miejscem pochówku w IVw. wzniesiono pierwszą wczesnochrześcijańską bazylikę, tzw. konstantyńską, a potem w latach 1506-1626 powstała ta, którą możemy podziwiać do dziś.
BORGO I PAŃSTWO WATYKAŃSKIE
Watykan leży w dzielnicy Borgo. W IXw. papież Leon IV kazał otoczyć kościelne własności murem połączonym z Zamkiem św. Anioła. Na szczycie muru powstał ukryty korytarz - passeto -  co dawało papieżom możliwość ucieczki do Zamku św. Anioła i względne bezpieczeństwo. 
Passeto - za małymi okienkami biegnie ukryty korytarz łączący Pałac Papieski z Zamkiem Św. Anioła
Do świętych miejsc przybywało wielu pątników i ludzi prowadzących w związku z pielgrzymkami różne interesy, było tu zwykle bardzo tłoczno, głośno i niestety brudno. 
Do XVw. dwór papieski przebywał więc w pewnym oddaleniu od zgiełku i rozgardiaszu - na Lateranie, gdzie stał pałac papieski.
W 1305r. na papieskim tronie zasiadł Klemens V. Był z pochodzenia Francuzem
i najzwyczajniej w świecie bał się przebywać w niezbyt przychylnym mu rzymskim otoczeniu. Szerzące się na papieskim dworze intrygi i  knowania doprowadziły go do decyzji o ucieczce z Rzymu - w 1309r. postanowił przeprowadzić się do Awinionu. Kolejni ojcowie Kościoła - wszyscy pochodzenia francuskiego - mieszkali tam do 1377r. W tym czasie w Rzymie opuszczona siedziba papieska na Lateranie zniszczała, a stara bazylika właściwie groziła zawaleniem. 
Gdy Grzegorz XI powrócił do Rzymu, konieczne było podjęcie decyzji o wyburzeniu starej i budowie  nowej Bazyliki św. Piotra. Ale nie było to takie proste, bo Rzym borykał się wciąż z różnymi trudnościami. Wreszcie po latach, gdy udało się zgromadzić fundusze - rozpoczęły się prace. Ojcem Bazyliki jest papież Juliusz II, który marzył o tym, aby jego nagrobek stanął w godnym miejscu. Stary kościół postawiony na grząskim gruncie był już bardzo zniszczony i popękany. Konieczna była rozbiórka i rozpoczęcie budowy. Nowa Bazylika powstawała długo - 120 lat  - od 1506 -do 1626, później -  od 1656r. -   powstawał Plac św. Piotra.   Od 1589r. rozpoczęto też budowę nowego Pałacu Papieskiego.
Pałac Papieski i zbudowana dużo później kolumnada
Kolejna duża przebudowa dzielnicy nastąpiła dopiero za czasów Mussoliniego. Suwerenność państwa watykańskiego sięga 1929r., gdy podpisano Traktaty Laterańskie - Kościół zyskał prawo do swojej państwowości w zamian za poparcie faszystowskich działań Mussoliniego. 
PAPIEŻ JULIUSZ II Z RODU DELLA ROVERE - WIZJONER Z ARTYSTYCZNĄ DUSZĄ
Zasiadł na papieskim tronie w 1503r. i od razu pokazał, że dysponuje niewyczerpaną energią i siłą. Miał swoje plany co do Rzymu i bezwzględnie je realizował, a tych, którzy próbowali mu przeszkadzać - obracał w pył. Zresztą - aby od początku pokazać wszystkim kto tu teraz będzie rządził - przyjął imię Juliusz na cześć Juliusza Cezara - zdobywcy Europy. Papież chciał odnowy politycznego znaczenia państwa kościelnego, które mocno osłabło po okresie "awiniońskiej niewoli". Dokonywał tego na drodze dyplomacji, ale jeśli trzeba było - ubierał zbroję, wsiadał na koń i dowodził w zbrojnych wyprawach mających na celu rozszerzenie granic państwa. Za jego pontyfikatu powstała gwardia szwajcarska - dziś tylko formacja fasadowa, kiedyś była regularnym wyszkolonym wojskiem. 
Nie zawsze stoimy na baczność...

Juliusz szukał dla Rzymu pieniędzy - i żyłę złota udało mu się odkryć. W tym czasie we Włoszech rozwijał się przemysł włókienniczy. Do utrwalania kolorów tkanin używano ałunitu sprowadzanego z Turcji. Okazało się, że olbrzymie złoża tego minerału są niedaleko Rzymu - papieski monopol na wydobycie był strzałem w dziesiątkę - nagle do papieskiego skarbca zaczęły szerokim strumieniem płynąć tak potrzebne pieniądze. 
Pomimo znaczących działań swojego poprzednika Sykstusa - sytuacja w mieście wciąż była trudna. Zwaśnionymi dzielnicami rządzili dziedzice średniowiecznych rodów, dalej szerzyła się przestępczość, nie działała większość starożytnych akweduktów, co mocno ograniczało dostęp do czystej wody, a to z kolei często wywoływało choroby i zarazy. Miasto było przeludnione, zabudowane jak slamsy. Papież zakazał nowych osiedleń. Na dużą skalę zorganizował import taniej pszenicy z Sycylii, co pozwoliło zmniejszyć i ustabilizować cenę chleba, rozwinął też sieć piekarni dostarczających taniego, podstawowego pożywienia. Te decyzje cieszyły się poparciem, ale papież podejmował też wiele innych, które już tak popularne nie były, a uderzały w uprzywilejowane warstwy rzymian - uszczelnił podatki, a także skonfiskował nieprzyzwoicie wielkie, drażniące oczy pospólstwa, majątki kardynałów wybranych za poprzedniego papieża. 
Znalazł tez inne źródło dochodów - na niespotykaną dotąd skalę rozpowszechnił sprzedaż odpustów - była to zabobonna praktyka mająca skrócić pobyt w czyśćcu. Popularny stał się wtedy wierszyk: " Kiedy otwierasz sakiewkę i lecą dukaty, dusza ulatuje z czyśćca i śpiewa kantaty"...I tak skarbiec papieski szybko się zapełniał...
Juliusz II miał także duże zacięcie artystyczne. Wraz z Michałem Aniołem Buonarottim i Rafaellem stworzyli "świętą trójcę" artystycznego świata renesansu. Rozpoczęło się wielkie dzieło zmiany wizerunku kościelnego państwa. 
Najpierw - w 1505r. Bramante rozpoczął budowę ogrodów dookoła Pałaców Watykańskich.
Widok na ogrody papieskie z kopuły Bazyliki. Ogrody nie są wielką atrakcją, szkoda na nie czasu
Potem rozpoczęło się budowanie nowej bazyliki - Bramante dostał prawo do wyburzenia wszystkiego, co by mu stanęło na drodze, tak że szybko dorobił się przydomka - Bramante - Ruinante. Budowa trwała 120 lat i - na szczęście - kolejni papieże byli jej tak samo przychylni. Na koniec - w 1656r. Bernini na polecenie papieża Aleksandra VIII stworzył projekt wspaniałego Placu św. Piotra
Na zdjęciu prawie widać, jak kolumny z czterech rzędów chowają się za siebie i wyglądają jak jeden rząd. Zdjęcie zrobione przypadkowo, ale na Placu są dwa oznakowane w bruku punkty, z których ten architektoniczny cud Berniniego widać najlepiej.
Plac jest co prawda ostatnim pod względem czasu powstania elementem watykańskiego kompleksu, ale od niego zaczyna się wizyta w Watykanie.
Plac nie powstał na pustej przestrzeni - stały tu domy prywatne i kościelne. Szczególnie właściciele tych drugich sprzeciwiali się planom architektonicznym, których realizacja wiązała się z wyburzeniem budynków. Zwykli mieszkańcy również nie byli przychylni projektowi - w Rzymie istniał bowiem przesąd, że za każdym razem, gdy narusza się ziemię pod fundamenty nowych budowli, miasto nawiedza zaraza. Aleksander VIII był jednak zafascynowany artystyczną wizją Berniniego i nakazał jej realizację. 
Kształt placu wyznacza otaczająca go kolumnada. Tworzą ją 284 kolumny ustawione w czterech rzędach. Górną jej część zdobi 140 posągów - wśród nich jeden poświęcony Polakowi - Jackowi Odrowążowi. Bernini zaprojektował kolumnadę tak, aby przywodziła na myśl ręce zagarniające wiernych do kościoła. Najdłuższa oś placu ma 196m. Spacerując warto odnaleźć dwa białe kręgi wmurowane w bruk - gdy staniemy na nich, kolumny czterech rzędów kolumnady chowają się za siebie, tak że patrzący widzi tylko jeden rząd - to wynik skomplikowanych obliczeń geometrycznych architekta, dla patrzącego  - optyczny trik.
Centrum placu wyznacza sterczący w niebo obelisk. Te kamienne kolosy pojawiły się w Rzymie w czasach starożytnych i były pamiątką, a właściwie łupem po podboju Egiptu. Przywiezienie ich było nie lada wyczynem, ale dla rzymskich cesarzy nie było rzeczy niemożliwych. Obeliski płynęły na potężnych galerach - napędzało je 300 wioślarzy usadzonych w pięciu rzędach. Do załadunku i rozładunku wykorzystywano suche doki. Ułożony na statku obelisk obkładano workami fasoli lub pszenicy, aby amortyzować uderzenie i przesunięcia. Teraz trzeba było czekać na podniesienie się poziomu wody i wypełnienie doku - wtedy transport mógł wyruszyć do celu. Moda na obeliski sprawiła, że ozdabiały one każdą większą rzymską budowlę, a w szczególności cyrki, na których odbywały się zawody sportowe. W XVIw., gdy budowano Bazylikę św. Piotra, obelisk stał na tyłach budowy, w Cyrku Nerona. Cesarz Sykstus polecił przenieść go na dzisiejsze miejsce. 
Łatwo było wydać takie polecenie, ale jak tego dokonać? Odpowiedzialnym za przedsięwzięcie został architekt Domenico Fontana. Miał wtedy 42 lata i żadnego doświadczenia w tak skomplikowanych sprawach. Odpowiedzialność była duża, bo obelisk był wtedy największym poza Egiptem, a ponadto jedynym, który w Rzymie pozostawał w całości.
Fontana opracował plan - kazał zbudować rusztowanie wysokie na 27m składające się z ośmiu słupów. Przez bloczki na szczycie przeprowadzono liny, do których miał być przymocowany obelisk. Obłożono go słomą i deskami, ale chyba tylko dla własnego spokoju, bo takie zabezpieczenie nie uchroniłoby go przed rozbiciem w razie upadku. Liny na ziemi przymocowano do kabestanów podobnych do używanych na żaglowcach. Miało ich być czterdzieści, bo waga obelisku wynosiła 487 ton. Liny grube na 8cm miały 225m długości. Już ułożenie obelisku na ogromnym, specjalnie skonstruowanym wozie było nie lada przedsięwzięciem, teraz trzeba go było przetransportować na miejsce. Kolos miał 25,5m długości. Jak wykonać manewry skrętu na wąskich ulicach między domami? Było to niemożliwe, ale nie dla papieża - Fontana dostał zgodę, aby wyburzyć wszystko, co uniemożliwiałoby dowiezienie transportu przed bazylikę. Cała operacja trwała kilka dni, brało w niej udział 900 ludzi i 140 koni. W decydującym momencie na placu zgromadziły się tłumy. Fontana tak bardzo bał się, że wszystko zakończy się fiaskiem, że w  bramie pobliskiego domu czekały na niego zaprzężone konie, którymi miał uciec w razie klęski. Ponieważ robotnicy dawali sobie sygnały trąbką i dzwonkiem, na placu ogłoszono bezwzględną ciszę pod karą śmierci. Legenda mówi, że w czasie unoszenia obelisku do pionu liny nagle zaczęły się tlić. W tłumie gapiów stał podobno żeglarz z Savony, który nie patrząc na nakaz ciszy krzyknął: " Woda na liny!". Okazało się to zbawiennym pomysłem znanym i stosowanym na żaglowcach. Mimo trudności i strachu obelisk stanął na przygotowanym cokole. Doświadczony żeglarz nie stracił życia, dostał co prawda 10 skudów kary za złamanie zakazu, ale równocześnie 100 skudów nagrody za pomoc. Uszczęśliwiony papież zaproponował mu, aby poprosił o co tylko chce. I tu żeglarz wykazał się pomysłowością, poprosił bowiem, aby jego rodzina o nazwisku Bresca dostałą wyłączne prawo do dostarczania do Rzymu i sprzedawania wiernym palm na święto Niedzieli Palmowej. Ten intratny obyczaj obowiązuje do dziś i - biorąc pod uwagę ilość wielkanocnych pielgrzymów - przynosi rodzinie wymierne korzyści. 
Na szczycie obelisku w kuli z brązu  miały znajdować się szczątki Juliusza Cezara. Po otwarciu okazało się, że nic w niej nie ma. Teraz podobno spoczywają tam relikwie świętego krzyża. 
Na placu, po obu stronach obelisku pluskają wodą dwie barokowe fontanny. Prawa pochodzi z 1613r., wykonał ją Carlo Moderno, drugą - dla symetrii dodał w 1675r. Bernini. 
Za czasu pontyfikatu Jana Pawła II Polacy szczególnie chętnie  spoglądali w" papieskie okno".
Za sprawą naszego Papieża na rogu papieskiego pałacu pojawił się też obraz z wizerunkiem Matki Boskiej, którego dotąd na Placu św. Piotra nie było. 
Plac każdego dnia wypełnia się tłumami turystów, którzy ustawiają się w dłuuuga kolejkę, aby przejść przez bramki przed wejściem do Bazyliki św. Piotra. Przed wielkimi kościelnymi uroczystościami plac zapełniają równe rzędy szarych krzesełek. 
Według watykańskich obliczeń największy tłum przybył tu z okazji beatyfikacji Jana Pawła II - było tu wtedy półtora miliona ludzi. Szeroko rozłożone ręce kolumnady były wtedy całkowicie niewystarczające, wierni wypełnili każde wolne miejsce wszystkich okolicznych ulic. 
Kolumnada - ramiona Kościoła przygarniające wiernych - taki zamysł przyświecał Berniniemu
A o samej Bazylice - następnym razem - zapraszam:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad Marak