Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 30, 2018

ŻYCIE TĘTNI W FEZIE - CZ.II - FES EL-BADI - TU SIĘ MODLI I UCZY

Dziś w tajemniczej i orientalnej medynie w Fezie - Fes el - Bali - będziemy szukać miejsc starych  i świętych. Nie ma z tym żadnego problemu, bo tu wszystko jest stare, a i  świętego nie brakuje. Szkoda tylko, że prawie nigdzie nie można wejść do środka i na większości budowli - oprócz tych najbardziej znanych miejsc - brakuje tablic z informacją po angielsku. Trudno, cieszmy oczy tym, co da się wypatrzeć, kolorem, fakturą, dekoracją. Dla mnie ta medyna to kwintesencja Maroka.  Podążając na wschód od Pałacu Królewskiego dochodzimy do głównej bramy miejskiej prowadzącej nas w tajemniczy świat el - Bali.  BAB BOU JELOUD Bram miejskich jest kilka, ale ta jest największa i najbarwniejsza. Zbudowano ją w 1919r. Do medyny prowadzą trzy wejścia w symbolicznym kształcie dziurek od klucza. Od strony miasta rozciąga się Plac Baghadi, przy którym można usiąść i poobserwować toczące się życie. Po wejściu do medyny będzie już znacznie trudniej o miejsce do siedzenia. Z tej strony bramę ozdabia

ŻYCIE TĘTNI W FEZIE - CZ.I - PAŁAC KRÓLEWSKI I MELLAH

Fez był kolejnym marokańskim miastem na naszej trasie. Widzieliśmy już kilka medyn i suków, ale to, co zaoferowało nam to miasto, wzbudziło achy i ochy. Pierwsze kroki skierowaliśmy na wzgórza, z których można było przyjrzeć się panoramie. Stąd dopiero widać wielkość starego miasta, jego rozległość i skomplikowany plan. Rozrosło się jak jakaś nieokiełznana grzybnia - tworzy ją około 9 tysięcy splątanych uliczek. Wszystko tu ciśnie się na siebie.  Tutejsza starówka nie jest turystyczną oazą - tu w dalszym ciągu mnóstwo ludzi mieszka, pracuje, wytwarza, handluje, modli się, uczy i co tam jeszcze komu przyjdzie do głowy. W plątaninie uliczek i zaułków wpatrując się w ofertę sklepików i straganów z łatwością można przejść obok najstarszych zabytkowych meczetów czy szkół koranicznych, bo wszystko koegzystuje tu w bardzo bliskim sąsiedztwie i brakuje perspektywy, aby zauważyć stojące przy ulicy budynki. W bardzo wielu miejscach miałam wrażenie, że znalazłam się na planie filmowym jakiego