Kolorowe suki - wokół nas kłębowisko barw, zapachów i głosów. Głównie kwitnie tu handel, ale na niektórych uliczkach czy placach wciąż się pracuje. Od pokoleń, w tych samych miejscach każdego ranka otwierają się warsztaty, rzemieślnicy - uczniowie i mistrzowie oddają się pracy. Jeśli się da - zajmują swoje miejsca nie wewnątrz warsztatu, ale przed nim, na ulicy, często zasiadając na niskich stołeczkach, a nawet na ziemi. Trzeba mieć kontakt z innymi, toczą się rozmowy, obserwacje, rytualne popijanie herbaty. I tak mija dzień za dniem, bez pośpiechu, według wypracowanego schematu. Czasem rozbrzmią pieśni jakiegoś muzyka Gnawa, dla którego muzykowanie na ulicy to też praca. Czasem jednostajne odgłosy toczącego się życia urozmaici ryczenie osła, który przedzierając się przez wąskie uliczki dźwiga ładunek do kramu lub warsztatu. Za nim zwykle maszeruje dziarskim krokiem właściciel pokrzykując głośno " Balek, balek" - z