Przejdź do głównej zawartości

JEST DŁUGIE LATO W PORTOFINO...

PORTOFINO - WŁOSKIE DOLCE VITA
"Jest długie lato w Portofino...." to początek śpiewanej w Polsce w latach 60-tych przez Sławę Przybylską słynnej piosenki Freda Buscaglione. Polskie gwiazdy też chciały tu być... 
Portofino to maleńka wioska, kiedyś rybacka, dziś już tylko turystyczna. Malownicze położenie w zatoce otoczonej zadrzewionymi klifami sprawiło, że miejsce to stało się modne i popularne. Codziennie przypływają tu na chwilę setki turystów, znani i bogaci zostają na dłużej.     
Italy, Portofino
Portofino w całej okazałości
   Portofino słynie z barwnych domów ułożonych kaskadowo wokół zatoki.     
Italy, Portofino
Italy, Portofino
Osadę założyli Rzymianie. Ze względu na dużą ilość delfinów nazwali ją Portus Delphini. Pod koniec XIXw. dotarli tu pierwsi brytyjscy turyści. Nie było to łatwe, bo do XIXw. nie istniała żadna lądowa droga. Można tu było przypłynąć albo przedostać się niebezpiecznym skalnym nabrzeżem. Angielscy przybysze rozsławili wioskę wśród swoich Wkrótce każdy chciał tu być. 
Kiedyś osada była wioską rybacką. W latach 50-tych zrezygnowano z połowów, bo gościom przeszkadzał zapach...Postawiono na turystykę. Z zatoki zniknęły rybackie kutry, zastąpiły je żaglówki i jachty.
W latach 60-tych kwitło tu prawdziwe "dolce vita" - spodobało się tu bywać światowej arystokracji, aktorom, muzykom, modelkom i innym celebrytom. Gazety opisywały ekskluzywne imprezy, które się tu odbywały. Wakacje bez pobytu w Portofino mogły być nieudane. Bogaci goście przyciągnęli za sobą najdroższe marki. Do dziś na głównej ulicy szumnie nazwanej Via Roma mieszczą się najdroższe światowe sklepy. Szybko powstało wiele drogich restauracji i hoteli.
Od lat 50-tych bywali tu: Liz Taylor, Clarc Gable, Humphrey Bogart, Ernest Hemingway, członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej, Ava Gardner, Greta Garbo, Truman Capote, Ingrid Bergman, Sophia Loren. W latach 80-tych regularnie przyjeżdżał David Bowie. Dziś odpoczywa tu Madonna, Beyonce, Elton John czy Sylvester Stalone. Ja byłam w zeszłym roku...:)
W małym porcie z coraz większym trudem cumują coraz większe i nowocześniejsze jachty. Centrum miasteczka zajmuje Piazzetta. Wokół niej rozlokowały się restauracje i kawiarnie. Rozciąga się stąd naprawdę ładny widok na całą osadę i zatokę. Niestety nie ma tu ani kawałka plaży, a wybetonowany kawałek nabrzeża jest najsłabszym widokiem.
W Portofino są dwa kościoły. Pierwszy stoi na wysokim klifie, można do niego bez trudu dojść wijącą się drogą. To wzniesiony na rzymskich ruinach San Giorgio. Podobno okoliczni korsarze podarowali świątyni zrabowane w Ziemi Świętej relikwie św. Jerzego...                                                                       
Stąd droga prowadzi do położonego na końcu klifu zameczku Castello Brown. 
    
Rozpościera się stąd widok na całą zatokę i miasteczko. Z tarasu pod kościołem można też spojrzeć na druga stronę klifu.  
Portofino, Italy
Drugi kościół stoi w centrum, blisko Piazzetty. To pomalowany w paski San Martino.
Do Portofino najłatwiej dotrzeć stateczkami, które często i regularnie odpływają z pobliskiego miasteczka Santa Margherita Ligure. Rejs trwa około 20 minut i daje dużą przyjemność podziwiania wybrzeża. A w porcie można się przynajmniej z bliska przyjrzeć zakotwiczonym jachtom...Ech...
SANTA MRGHERITA LIGUREA
Santa Margherita nie jest zbyt atrakcyjne, ale na pewno bardzo ładne i zadbane. 
No i - co najważniejsze - jest tu wreszcie spora  plaża, szkoda tylko, że baaaardzo zatłoczona.
Zwiedzając miasteczko warto się z bliska przyjrzeć tutejszym, z "liguryjska" bardzo kolorowym kamienicom. Co to? Czy nas wzrok nie myli? Cały "barok" i "renesans" został na fasadach  wspaniale wymalowany!
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad M...

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników film...

MARRAKESZ. El - Bahia znaczy błysk

El Bahia to XIX-wieczny pałac uznawany za arcydzieło architektury, zabytek dziedzictwa kulturowego oraz najważniejszy punkt na turystycznym szlaku w Marakeszu. Powstał w dziwnych okolicznościach, stworzył go człowiek który pojawił się znikąd, ale miał marzenia i determinację, aż udało mu się dotrzeć na szczyt - Si Moussa. Najpierw Si Moussa był niewolnikiem pełniącym posługę dla sułtana Hassana I.   Spryt i wrodzone umiejętności intrygowania sprawiły, że dość szybko został prawą ręką władcy,  a wkrótce później wezyrem, czyli szefem rządu Hassana I. Wydaje się to niemożliwe, ale zdarzyło się naprawdę i to całkiem niedawno - pod koniec XIXw.  W 1886r. Si Mussa zapragnął dla siebie odpowiedniej siedziby, wybudował więc pokaźny riad - pałac otoczony ogrodem, stajniami i budynkami gospodarczymi. Miała to być siedziba nie byle jaka - użyto więc marmurów, modnego fajansu zwanego zelliges i drzewa cedrowego. Do prac zatrudniono najlepszych rzemieślników różnych specjalno...