Przejdź do głównej zawartości

MARRAKESZ. El - Bahia znaczy błysk

El Bahia to XIX-wieczny pałac uznawany za arcydzieło architektury, zabytek dziedzictwa kulturowego oraz najważniejszy punkt na turystycznym szlaku w Marakeszu. Powstał w dziwnych okolicznościach, stworzył go człowiek który pojawił się znikąd, ale miał marzenia i determinację, aż udało mu się dotrzeć na szczyt - Si Moussa.
Najpierw Si Moussa był niewolnikiem pełniącym posługę dla sułtana Hassana I. Spryt i wrodzone umiejętności intrygowania sprawiły, że dość szybko został prawą ręką władcy, a wkrótce później wezyrem, czyli szefem rządu Hassana I. Wydaje się to niemożliwe, ale zdarzyło się naprawdę i to całkiem niedawno - pod koniec XIXw. 
W 1886r. Si Mussa zapragnął dla siebie odpowiedniej siedziby, wybudował więc pokaźny riad - pałac otoczony ogrodem, stajniami i budynkami gospodarczymi. Miała to być siedziba nie byle jaka - użyto więc marmurów, modnego fajansu zwanego zelliges i drzewa cedrowego. Do prac zatrudniono najlepszych rzemieślników różnych specjalności. W 1894r. na pozycji Wielkiego Wezyra ojca zastąpił syn - Ahmed ben Moussa - nie mówiło się wtedy zbyt wiele o nepotyzmie...
W tym samym roku Hassan I umiera, a jego następca - syn Abdelaziz ben Hassan zwany Bahmadem ma dopiero 16 lat - zbyt mało, aby zostać sułtanem. Si Mussa był cwany i sprytny, jego syn Ahmed nie okazał się gorszy. Postarał się o posadę regenta dla nieletniego pretendenta do tronu, a dodatkowo powoli umacniał swoją pozycję. Wkrótce ma już prawo i fundusze, aby rozbudowywać posiadłość zapoczątkowaną przez swego ojca. El Bahia zaczyna rozkwitać.
El - Bahia znaczy błysk, blask - taka miała być budowla będąca domem dla czterech żon, 24 konkubin i pokaźnej gromady dzieci Ahmeda..Prace trwają 7 lat. Wezyr ponownie zatrudnia najlepszych z najlepszych. W kompleksie powstało 160 pokoi, meczet, szkoła koraniczna, harem, łaźnia, stajnie i ogrody. Budowla rozrastała się w miarę pojawiania się kolejnych pomysłów Wezyra, aż w końcu pokryła 8 hektarów. Stała się tym samym największym pałacem Maroka. Najważniejsze pomieszczenia nakrywają cedrowe rzeźbione i bogato malowane stropy. 
W niektórych z nich umieszczone są świetliki wpuszczające światło. 
Kolorowe smugi światła wpadają też przez okna wypełnione kolorowym irackim szkłem.
Podłogi pokrywają mozaiki tworzone z precyzyjnie przyciętych kawałeczków marmurów 
i kolorowej ceramiki.
Na ścianach trudno znaleźć puste miejsce - wszędzie cedrowe drzewo lub kamienne sztukaterie. Roślinne esy-floresy i cytaty z Koranu zapisane ozdobną kaligrafią tworzą bogate kompozycje.
Zwiedzając mijamy na zmianę kolejne riady czyli pokoje, dziedzińce, ogrody. A co w tym czasie działo się z młodym Sułtanem? Można powiedzieć, ze stał się poniekąd więźniem własnego wezyra. Nie otrzymał właściwego wykształcenia, nie zdobył żadnego doświadczenia, nie potrafił rządzić...bawiły go samochody i inne nowinki z Europy. W 1900r. wezyr Ahmed zmarł w tajemniczych okolicznościach. W temacie spisków i knowań trafił prawdopodobnie na lepszych od siebie. Styl życia władcy i sposób sprawowania rządów wzbudzał coraz większa złość wśród Marokańczyków. Nad Pałac Bahia nadciągnęła czarna godzina - szybko stał się łupem rodzących się nowych sił politycznych. Tymczasem na sułtańskim tronie zasiada syn Hassana I - Moulay Youssef Ben Hassan. Za jego rządów w 1912r. zadłużone i rozbite Królestwo Maroka dostaje się pod protektorat Francji. Pałac Bahia staje się główną rezydencją francuskiego generała Lyauteya - naczelnego komisarza Francji w Maroku. Francuski sztab generalny wybiera pałac na swoją siedzibę. Pojawia się wtedy elektryczność oraz kominki - marokańskie noce bywają zimne.
Najstarsza część - Grand Riad - składa się z centralnego wewnętrznego prostokątnego  ogrodu i leżących po dwóch stronach pomieszczeń.
                     
Roślinne esy - floresy, wzory geometryczne i ozdobne pismo - te elementy powtarzają się jak jasne i ciemne odbicia - raz w drewnie cedrowym, raz w białym kamieniu.
Miło byłoby posłuchać szemrzącej wody, ale fontanny niestety wyłączone...
Pomieszczenia nakrywają drewniane stropy pokryte polichromią - rządzi tu kolor, geometria i symetria.  Ściany w pomieszczeniach pokrywają stiuki. Jedne wielobarwne, inne jednokolorowe. Nisze okienne wypełniają kamienne koronki pozwalające przesączać się światłu. Spoza nich spoglądają na zewnątrz pozostające niewidocznymi postaci ciekawskich.
Gdzie nie spojrzeć, jakieś tajemnicze drzwi, dekoracje, barwne okiennice. Szkoda tylko, że nie zostało nic z oryginalnego wyposażenia, wszystko rozkradziono....
Ze starego Riadu wychodzimy na dziedziniec zalany światłem , które odbija się od marmurowych płyt -  aż razi w oczy. Panuje tu zupełnie inna atmosfera. Andaluzyjskie w stylu dziedzińce w tego typu budowlach są zwykle niewielkie, zarośnięte, pełne cienia i chłodu. Tu jest inaczej - olbrzymia powierzchnia bez odrobiny cienia, pusto. Jakby z całkiem innej części świata. Marmur pokrywający dziedziniec pochodzi z Carrary we Włoszech, ale trafił tu okrężna drogą - najpierw był budulcem w posiadłości królewskiej w Meknes. Białe płyty otoczone są niebiesko-białą mozaiką zellige. Otaczające pawilony i arkady błyszczą w słońcu żółtymi i niebieskimi barwami. 
W głównym budynku mieścił się Sąd Honorowy - w czasie, gdy funkcjonował, na placu gromadziły się setki  zatrwożonych mieszkańców miasta, którzy w jakiś sposób złamali prawo. Błagali tu Ahmeda o litość i drżeli w obawie o utratę głowy. Mieszkały tu także 24 konkubiny wraz z dziećmi. 
Stąd przechodzimy do nowszej części pałacu wybudowanej przez Ahmeda. Znowu zanurzamy się w scenografii do arabskich baśni. Nasze zmysły ledwo nadążają z ogarnięciem ilości dekoracji, kolorów, faktur, gry światła i cienia. 
Polichromie na sufitach i ścianach.
Stiuki i sztuka inkrustacji - drewno i kamień.
Płytki zelliges tworzą na ścianach i podłogach barwne mozaiki.
Przejścia i zaułki.
           Małe fontanny.
Jakby mało było dekoracji i koloru - wpadające światło dodaje barwy i uroku.
W okresie francuskiego protektoratu w pałacu pojawiły się kominki.
Pałac Bahia ze względu na swą urodę i dobry stan "grał" wiele razy w filmach, np. w hollywoodzkiej produkcji " Lawrence z Arabii".
Jako dziedzictwo kulturowe trafił na światową listę zabytków UNESCO.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad Marak