Przejdź do głównej zawartości

MARRAKESZ. Ogrody Majorelle - zielona wyspa w czerwonym mieście

Marrakesz osacza przechodniów rozgrzanymi, czerwonymi z powodu farby, nie upału:) ścianami domów i gorącym powietrzem ciągnącym tu znad bliskich pustynnych terenów. Jednak miasto oferuje także coś w zupełnie odmiennym kolorze - to podobno najczęściej odwiedzane miejsce w Maroku - Ogrody Majorelle.
To cudowne, chłodne, cieniste miejsce powstawało od 1923r. przez 40 lat. Jego pomysłodawca - francuski malarz Jacques Majorelle połączył miłość do sztuki i roślin. Malarska wizja oparta na ograniczonej kolorystyce - zieleń, kobalt, żółć, pomarańcz i biel -  oraz kompozycjach roślinnych wykorzystujących wielkość, kształt i fakturę dała wspaniały efekt. Majorelle sprowadzał rośliny z całego świata, aby jego dzieło było jak najbogatsze. Przestrzeń kształtował z malarskim wyczuciem piękna i harmonii współgrających szczegółów.
Ogrody zostały udostępnione do zwiedzania w 1947r. i stały się dużo bardziej znane niż obrazy malarza. Niestety - po jego śmierci - poszły w zapomnienie i zniknęłyby całkiem - bowiem tereny, na których leżą, okazały się cenne dla deweloperów i miał tam powstać hotel. Miejscem zainteresował się mieszkający w Marrakeszu francuski projektant Yves Saint Laurent, który wraz z przyjacielem Pierrem Berge postanowili w 1980r. wykupić ogrody i przywrócić je do stanu świetności.
Tu nic nie jest przypadkowe - wszystko utrzymane jest w ustalonej kolorystyce -  nawet karpie w stawie są biało-żólto-pomarańczowe, a obsługa nosi kobaltowe uniformy. Jedynie niesforne rośliny pozwalają sobie zakwitnąć na różowo czy fioletowo, ale akurat im się to wybacza...
Ogród składa się z kilku części. Tuż po wejściu wita nas cieniem i kropelkami wody arabska fontanna. Na otaczających ławeczkach można posiedzieć i posłuchać szumu wody i ptasiego śpiewu.
W Ogrodzie Kaktusów miłośnicy tych kwiatów będą mieli co podziwiać. Kolczaste kule i maczugi w różnych odcieniach zieleni budują efektowne malarskie kompozycje.
Lilie wodne w basenie odbijają się w wodzie podwajając barwne plamy. Pod wieczór słychać tu kumkanie żab.
W ogrodzie palmowym zgromadzono przedstawicielki gatunku z Afryki, ale i z wysp Pacyfiku.
Azjatycki bambusowy ogród to bardziej bambusowy las - wśród suchych liści cienia i spokoju szukają miejscowe ptaki.
Po nasyceniu oczu zielenią i cieniem można zajrzeć do małego Muzeum Berberyjskiego, w którym zgromadzono tkaniny, biżuterię i przedmioty codziennego użytku. Kultura ta jest w Maroko wciąż żywa, duża część Marokańczyków przyznaje się do berberyjskich korzeni. Jest też mała księgarnia i kafejka, ale lepiej poszukać sobie ławeczki w jakimś urokliwym barwnym zakątku.
Jeden zaułek jest tu szczególny, to miejsce, gdzie ustawiono pamiątkowy obelisk poświęcony ostatnim właścicielom i odtwórcom ogrodu. Ich szczątki zostały tu rozsypane.
Ogrody to doskonałe miejsce na zregenerowanie sił przed dalszym odkrywaniem Marrakeszu. A jest co odkrywać...np. bajkowy Pałac El - Bahia o którym tutaj

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad M...

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników film...

MARRAKESZ. El - Bahia znaczy błysk

El Bahia to XIX-wieczny pałac uznawany za arcydzieło architektury, zabytek dziedzictwa kulturowego oraz najważniejszy punkt na turystycznym szlaku w Marakeszu. Powstał w dziwnych okolicznościach, stworzył go człowiek który pojawił się znikąd, ale miał marzenia i determinację, aż udało mu się dotrzeć na szczyt - Si Moussa. Najpierw Si Moussa był niewolnikiem pełniącym posługę dla sułtana Hassana I.   Spryt i wrodzone umiejętności intrygowania sprawiły, że dość szybko został prawą ręką władcy,  a wkrótce później wezyrem, czyli szefem rządu Hassana I. Wydaje się to niemożliwe, ale zdarzyło się naprawdę i to całkiem niedawno - pod koniec XIXw.  W 1886r. Si Mussa zapragnął dla siebie odpowiedniej siedziby, wybudował więc pokaźny riad - pałac otoczony ogrodem, stajniami i budynkami gospodarczymi. Miała to być siedziba nie byle jaka - użyto więc marmurów, modnego fajansu zwanego zelliges i drzewa cedrowego. Do prac zatrudniono najlepszych rzemieślników różnych specjalno...