Przejdź do głównej zawartości

ARBORETUM WOJSŁAWICE - CZERWCOWY FESTIWAL PIWONII

Wojsławice to mała wioska leżąca 2km od Niemczy i około 50km na południe od Wrocławia.
W początkach XIXw. osiedliła się tu rodzina von Auloc. Wybudowano dwór, a fragment otaczającego go lasu zaczęto przekształcać w park. Powstały wtedy dwa stawy przedzielone groblą, które stanowiły centrum parkowego założenia. Właściciele okazali się przyrodnikami - pasjonatami i swój romantyczny w stylu park ozdabiali sprowadzanymi sadzonkami egzotycznych drzew - tulipanowców, mamutowców, dębów szypułkowych.
W 1880r. właścicielem parku został Fritz von Oheimb. Jego fascynacja ogrodnictwem zaowocowała rozbudową i wzbogaceniem założenia. Swój park traktował jak obraz, a rośliny rozsadzał kierując się zasadami malarskiej kompozycji, fakturami, barwami. Jemu zawdzięczamy pojawienie się w ogrodach różaneczników, które podziwiał w Alpach Szwajcarskich. Jego pasja rozwijała się z energią - według istniejących dokumentów w 1920r. rosło tu już 4000 różanecznikowych krzewów w 300 odmianach.
Kolekcjonerska dusza Fritza sprawiła, że powstał tu olbrzymi zbiór drzew, krzewów i bylin, a sam właściciel został jednym z założycieli Niemieckiego Towarzystwa Dendrologicznego. Tutejszy ogród stał się terenem doświadczalnym dla działań Towarzystwa.
Wojsławickie Arboretum szczęśliwie przetrwało II wojnę światową, ale - podobnie jak duża cześć poniemieckiej spuścizny - nie przetrwało czasów powojennych. Kolejne instytucje rolne, które prowadziły swą działalność na terenie parku, doprowadziły do ruiny pałacowe zabudowania. Zniknął system nawadniający, rośliny ginęły lub dziczały. Tylko działalność osób prywatnych, pasjonatów, ludzi, którzy byli świadomi, co już nieodwracalnie zginęło, a co jeszcze można uratować i jaką to ma wartość, sprawiła, że w 1977r wojsławicki park uzyskał miano Arboretum, a w 1983r. wpisano go do rejestru zabytków kultury. W 1988r. Arboetum stało się filią Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu.
Nadeszły lepsze czasy. Stale powiększa się areał ogrodu, powstają kolejne części, nowe stawy, alejki,  a przede wszystkim sadzi się tysiące nowych roślin. Wciąż prowadzi się tu działalność naukową i popularyzatorską w zakresie uprawy roślin. 
Część "wodna"
Dziś można tu podziwiać Narodową Kolekcję Historycznych Odmian Różaneczników Rasy Łużyckiej i największą w Europie kolekcję liliowców. Resztki różaneczników - najpiękniej prezentują swe wdzięki w maju.
Arboretum cieszy oczy od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Szczególnie warto tu przyjechać w maju, kiedy cały ogród pomalowany jest wszelkimi barwami olbrzymich różaneczników, ale każda inna pora też jest dobra. Tu zawsze coś pięknie kwitnie, pachnie, cieszy zmysły - nie tylko wzrok i węch, ale także słuch, bo mieszkają tu tysiące ptaków i owadów. W niedzielne popołudnia odbywają się koncerty, wystawy, odczyty, można kupić ciekawe sadzonki roślin. Jest to dobre miejsce i dla pasjonatów flory, i tych, którzy po prostu chcą odpocząć w pięknym otoczeniu. 
FESTIWAL PIWONII 
W czerwcu w Arboretum odbył się Festiwal Piwonii. Zaprezentowano polskie historyczne odmiany kwiatów, które udało się botanikom odnaleźć i odrodzić po wojnie. Spacer wśród kwitnących kęp to uczta dla wzroku i węchu. W miejscowej galerii zaprezentowano zbiory w nawiązaniu do pochodzenia kwiatu z Chin.
Gama kolorystyczna od purpury do bieli.

A teraz już zdjęcia dla miłośników kwiatów. Najpierw piwonie, których setki rozkwitły w ogrodzie.
Malowane kwiatami...
W najnowszej części ogrodu urządzono rabaty kolorystyczne. Najoryginalniejsza jest kolekcja czarna.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto ...

RZYMSKIE WAKACJE - WATYKAN - MUZEA WATYKAŃSKIE

Dziś wymagająca wyprawa w głąb czasu i historii sztuki. Wymagająca sprawnych nóg, bystrych oczu i odporności na tłumy. Najpierw długa wędrówka wzdłuż murów otaczających Watykan. Nazywane są Leoniańskimi od imienia zleceniodawcy papieża Leona i mają 3,2km długości. Wejście do Muzeów Watykańskich pozwala nam dostać się na teren Watykanu bez przepustki. Potrzebny jest tylko bilet, najlepiej zakupiony w Internecie, bo kolejki oczekujących w słońcu są okrutnie długie... Wanna Nerona pochodząca z jego Złotego Domu osadzona na rzymskiej mozaice. Mury Leoniańskie i wejście do Muzeów - "przejście graniczne" między Watykanem a Włochami. Jeśli mamy do dyspozycji cały wolny dzień, warto poświęcić go na zwiedzanie największych i najbogatszych na świecie Muzeów Watykańskich. Mniejsza ilość czasu wymusi gorączkową pogoń wzdłuż muzealnych korytarzy. Oczywiście najlepiej byłoby tu przychodzić wielokrotnie i dzielić zbiory na mniejsze, możliwe do ogarnięcia części. Na początek p...

KONYA I ZAKON WIRUJĄCYCH DERWISZY

TROCHĘ HISTORII 200km na północ od malowniczego tureckiego południowego wybrzeża, za pasmem gór Taurus leży Konya. Dziś mieszka tu ponad dwa miliony mieszkańców, miasto jest ważnym ośrodkiem przemysłu, głównie ciężkiego. Ale prócz tych przyziemnych spraw Konya ma swoją drugą twarz - jest jednym z najbardziej religijnych, ortodoksyjnych miast Turcji. Mówi się, że wyznawca islamu powinien raz w życiu, albo - gdy go na to stać - raz w roku odwiedzić Mekkę. Jeżeli nie może dotrzeć do Mekki, podobno wystarczy trzy razy dotrzeć do Konyi. Przez miasto przetoczyła się historia Hetytów (1500r.p.n.e.), Frygijczyków, Persów, Pergamończyków, a potem zapanowało tu Cesarstwo Rzymskie.  W VIIIw.p.n.e. pojawia się nazwa Iconium - miasto ikon,  w czasach rządów cesarza Klaudiusza zmieniona na Claudioconium .  W Iw.n.e. dotarli tu św. Paweł z Tarsu  i św. Barnaba, a z nimi religia chrześcijańska, która łatwo się tu zakorzeniła.  Miasto rozwijało się szybko, gdyż leżało bli...