Dziś spacer na dwa rzymskie wzgórza, które mniej są znane z nazwy, choć miejsca na nich leżące to turystyczne "must see" - tak więc przed nami KWIRYNAŁ I WIMINAŁ.
Ale najpierw PIAZZA REPUBLIKA.
Ten znany centralny rzymski plac nazywany jest Placem Esedry. Esedrą nazywano półkolistą niszę, która była częścią istniejących tu w czasach starożytnego Rzymu TERM DIOKLECJANA. Zbudowano je w IIIw. za panowania cesarza Dioklecjana, który przeszedł do historii jako największy pogromca chrześcijan. Ten kompleks łaźni był największy w Rzymie, zajmował 14ha i mógł pomieścić 3 tysiące osób. Dziś na linii esedry wznosi się półkole pięknych kamienic.
Na środku placu stoi zbudowana w 1888r. FONTANNA NAJAD. Były to oniryczne nimfy opiekujące się źródłami i strumieniami. Od początku fontanna wzbudzała kontrowersje, ponieważ nagie Najady posadowiono na zwierzętach - koń morski symbolizuje oceany, wąż wodny - rzeki, łabędzie - jeziora, a jaszczurka - podziemne strumienie. Postać w środku to Glaukos - bóstwo morskie symbolizujące triumf człowieka nad siłami natury. Niestety w czasie naszej wizyty fontanna była w konserwacji.
Ale najważniejszą budowlą wkomponowaną w ruiny Term Dioklecjana jest KOŚCIÓŁ S.M. DEGLI ANGELI E DEI MARTIRI - MATKI BOSKIEJ OD ANIOŁÓW I MĘCZENNIKÓW.
Budowla zyskuje na wartości, gdy dodać, że to ostatnie rzymskie przedsięwzięcie Michała Anioła. Karkołomny projekt wpisania świątyni w starożytne ruiny rozpoczął tworzyć w 1563r., gdy miał już 86 lat. Artysta zafascynowany urodą starożytnych pozostałości zachował front w prawie niezmienionym stanie.
Fasada kościoła Matki Boskiej od Aniołów i Męczenników wpisany przez Michała Anioła w Termy Dioklecjana |
Wnętrze też przyjęło taki kształt, na jaki pozwalały ruiny. Niestety, dziś widzimy już nieco zniekształcony obraz świątyni. Zgodnie z barokową, XVIII-wieczną modą ściany przykryto marmurowymi okładzinami, pilastrami. Ale uwaga - przyjrzyjcie się bliżej - większość ozdób to modne w baroku "fałszywe malowidło".
Ciekawym elementem jest powstała na zlecenie papieża Klemensa I podłogowa mozaika przedstawiająca znaki zodiaku oraz zmieniające się położenie Gwiazdy Polarnej - dzisiaj kościół negatywnie ocenia horoskopy. Podobno w jednej ze ścian kościoła istnieje mały otwór - kiedy słońce przechodzi przez przebiegający przez Rzym południk, światło słoneczne wnika przez dziurkę i na podłodze wskazuje położenie Gwiazdy Polarnej na tle znaków zodiaku.
Umieszczono tu też wahadło Galileusza, które pomogło mu opisać obrotowy ruch Ziemi. Oczywiście patrzymy na kopię wykonaną przez chińskich naukowców, który podarowali przyrząd kościołowi w latach 60-tych.
Warto też zwrócić uwagę na drzwi wejściowe do Kościoła, które ozdabiają dzieła polskiego współczesnego rzeźbiarza Igora Mitoraja.
FONTANNA MOJŻESZA
Od czasów starożytnych Rzym miał doskonale rozwiązaną kwestię dostarczania do miasta wody pitnej. Z odległych, leżących poza miastem źródeł, doprowadzały ją akwedukty, których pozostałości możemy oglądać w wielu częściach miasta.
Potem miasto musiało długo czekać na kolejnych wizjonerów doceniających znaczenie wody dla miasta - aż do XVIw. Wtedy na polecenie papieża Sykstusa V zbudowano pierwszy nowożytny akwedukt, choć w dużej części poprowadzony na ruinach starożytnego Aqua Marcia. Powstał w celu doprowadzenia wody do willi papieskiej leżącej niedaleko Bazyliki Santa Maria Maggiore i budowanego pałacu papieskiego na Kwirynale. Aby równocześnie zrobić coś dla ludzi - nie tylko dla siebie - papież postanowił zbudować publiczne ujęcie wody pitnej. I tak na Piazza di san Bernardo powstała Fontanna Mojżesza.
DELL AQUA FELICE - bo tak brzmi włoska nazwa - powstała na przełomie renesansu i baroku wg projektu Domenico Fontany, który w Rzymie pozostawił po sobie miedzy innymi dwupiętrową loggię przy Bazylice na Lateranie. Swą nazwę zawdzięcza postaci Mojżesza, który przybrawszy nieproporcjonalne wyolbrzymione rozmiary każe wypłynąć wodzie ze skały. Dwa boczne reliefy przedstawiają starotestamentowe przypowieści związane z wodą - Aarona prowadzącego Izraelitów do źródła i Jozuego wskazującego wojsku rzekę Jordan. Przed fontanną położyły się cztery lwy, które są kopiami lwów egipskich z Muzeów Watykańskich. Dziś plac stracił wiele swojego uroku z powodu umiejscowienia tuż przed fontanną wielkiego parkingu zastawionego gęsto dziesiątkami parkujących tu skuterów. Trudno tędy przejść, nie mówiąc o podziwianiu fontanny...
Fontanna Mojżesza |
Po lewej stronie placu stoją dwa niewielkie barokowe kościoły - SANTA MARIA DELLA VICTORIA I SANTA SUSANA. W pierwszym po lewej stronie blisko ołtarza znajduje się KAPLICA CORNARO zbudowana w 1646r. na wzór małego teatru - po obu stronach siedzi reliefowa publiczność, a wśród nich fundator kościoła i jego rodzina. A cóż takiego podziwiają? Jedną z najpiękniejszych rzeźb barokowego mistrza Berniniego (stworzył m.in. baldachim z brązu nad grobem św. Piotra i kolumnadę przed Bazyliką św. Piotra oraz Fontannę Czterech Rzek na Piazza Navona ) - Ekstazę św. Teresy, której postać otoczona promieniami światła poddaje się emocjom wynikłym z kontaktu z Bogiem.
Drugi kościół jest miejscem upamiętnienia męczeństwa świętej Zuzanny. W nawie głównej znajdują się cztery freski namalowane przez Baldassarego. Mają imitować tkaniny, na których przedstawiono Zuzannę. Według bibilijnej opowieści podczas kąpieli w ogrodzie podglądali ją lubieżni starcy. Na ścianach świątyni można też zobaczyć sceny z życia błogosławionej już Zuzanny. Dziś jest to kościół anglojęzyczny.
Kierując się w stronę Via del Quirynale warto na chwilę wejść w boczną uliczkę, aby zajrzeć do KOŚCIÓŁA ŚW. ANDRZEJA.
To kolejne dzieło Berniniego zbudowane w XVIIw. dla kardynała Pamphili - bratanka papieża Innocentego X. Kościół jest niewielki, do tego ma owalny kształt elipsy. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca niewiele dzieje się na ścianach - za to warto zerknąć na sufit, z którego na wiernych spoglądają barokowe putta. W przyległym do kościoła klasztorze znajduje się kaplica św. Stanisława Kostki, który w XVIw. przybył pieszo do Rzymu i wstąpił do zakonu jezuitów. Przedkładając życie wewnętrzne, post i duchowe przywiązanie do Matki Boskiej ponad podstawowe potrzeby zmarł tu już w następnym roku.
SAN CARLO ALLE QUATRO FONTANE
Po powrocie do skrzyżowania na jednym z narożników nie wolno przeoczyć najmniejszego rzymskiego kościoła nazywanego przez rzymian San Carlino. To barokowe XVII-wieczne cacko jest tak małe, że zmieściłoby się na planie jednego z czterech filarów głównych z Bazyliki św. Piotra. Budowę kościoła zlecił zakon bractwa trynitarzy hiszpańskich, który dysponował bardzo niewielkimi funduszami. Do wymyślenia projektu świątyni, która miała zająć trudną, narożną maleńką parcelę, zatrudniono jednego z najznamienitszych włoskich architektów - Borominiego. Twórca był autorem kościoła San't Ivo, przebudował fasadę kościoła św. Agnieszki przy Piazza Navona, a przede wszystkim zaprojektował nową fasadę Bazyliki św. Jana na Lateranie. Teraz, u schyłku swego życia, miał tu wybudować kościół, w którym miał stanąć jego grobowiec. Udało mu się pokazać tu swoje wielkie umiejętności, budowla uznana została za perełkę baroku. Fasada, pełna podziałów, krzywizn, falowań zdaje się poruszać. W każdym najmniejszym miejscu coś się dzieje, także na szczycie przyozdobionym kopułą i latarnią.
Boromini przygotował dla siebie kryptę, w której miał spocząć. Jednak losy tego wielkiego człowieka potoczyły się nie po myśli zakonników. Był trudnym artystą skonfliktowanym z innymi twórcami, mecenasami. Często zagłębiał się w smutku i depresji, co skończyło się samobójstwem w straszny sposób - nadział się na miecz. Zgodnie z wymogami wiary katolickiej nie mógł zostać pochowany w kościele, do dziś w małym pomieszczeniu za zakrystią wisi tylko portret artysty.
Owalna kopuła kościoła San Carlo wymuszona kształtem parceli. |
Kościół nosi nazwę Św. Karola przy Czterech Fontannach - na ściętym narożniku kościoła znajduje się pierwsza, pozostałe trzy na pozostałych narożnych kamienicach skrzyżowania.
Cztery wodotryski przedstawiają bogów rzecznych Tybru i Arno oraz dwie postaci kobiet - Dianę i Junonę. Powstały na zlecenie papieża Sykstusa V , a zaprojektowali je Dominik Fontana i Pietro da Cortona. Szkoda tylko, że niedługo niewiele będzie widać spot warstwy brudu...
PIAZZA BARBERINI - FONTANNA TRYTONA I FONTANNA PSZCZÓŁ
Kierując się teraz w stronę Piazza Barberini schodzimy w dół wybrukowaną uliczką.
Brukowana, zalana deszczem ulica prowadzi do Piazza Barberini. Po prawej ogrodzenie od Palazzo Barberini |
Po prawej stronie miniemy posiadłość rodową wybudowaną dla papieża Urbana VIII. Barokowy budynek pochodzi z XVIIw. Architekt Carlo Maderno zaprojektował go w modnym ówcześnie stylu wiejskiej willi. Wspominany wielokrotnie ulubieniec papieża - Bernini - do fasady dołożył ozdobny gzyms wykorzystujący jako element dekoracji pszczołę - symbol rodu papieża Urbana VIII. Dziś mieści się tu Gallerie Nazionali - dobra alternatywa, gdy mamy ustaloną trasę zwiedzania, a tu leje...
Według pomysłu Berniniego powstała też klatka schodowa.
Plac, który otwiera się przed nami u dołu ulicy, wszedł do historii miasta jako miejsce, gdzie wystawiano niezidentyfikowane zwłoki pielgrzymów, którzy przybywali do świętego miasta i umierali - często z wycieńczenia, ale także z powodu szerzących się chorób.
Wybudowany niedaleko budynek dla papieża Urbana poprawił z czasem wizerunek placu. Nadano mu nową nazwę, a dla ozdoby ustawiono dwie fontanny zaprojektowane - oczywiście przez Berniniego.
Pierwsza to FONTANNA TRYTONA - delfiny stojące na głowach podtrzymują olbrzymią muszlę, na której klęczy Tryton. W delfinie ogony wpleciono papieską tiarę, klucze św. Piotra i herb Barberinich z pszczołami.
Druga to mniejsza FONTANNA DELLE API z 1644r. - Fontanna Pszczół. Ma kształt muszli, po której wędrują nawiązujące do papieskiego herbu pszczoły. Inskrypcja na muszli zachęca do napicia się wody oraz informuje, że jest to dar dla papieża na 21 rocznicę jego pontyfikatu. Artysta początkowo wyrzeźbił liczbę 22, ale papież kazał przerobić ją na 21. Było to prorocze, gdyż Urban VIII zmarł na 8 dni przed 22 rocznicą wyboru.
Gdzieś po drodze do Fontanny di Trevi...
FONTANNA DI TREVI
Wędrówka urokliwymi wąskimi uliczkami prowadzi nas do jednego z bardziej znanych miejsc rzymskiej starówki - na niewielki plac, gdzie znajduje się Fontanna di Trevi. Powstała w XVIIIw. na zlecenie papieża Klemensa XII wg rysunków przygotowanych przez nieżyjącego już Berniniego.
Fontanna ma 26m szerokości i 20m wysokości. Stanowi zakończenie akweduktu Aqua Virgo z Iw.p.n.e. Podobno źródła akweduktu znalazła mała dziewczynka, co jest przedstawione na jednym z reliefów. Przewodnim tematem jest morze.
W środkowej niszy widnieje postać Neptuna, który stoi na rydwanie z muszli zaprzężonym w dwa konie. Jeden jest spokojny, a drugi narowisty - jak dwa oblicza morza.
Wokół fontanny w dzień i w nocy gromadzą się tysiące ludzi, którzy wpatrują się w tryskającą wodę. Kiedy - jak każe tradycja - odwracamy się do fontanny tyłem, aby przez ramię wrzucić pieniądze, możemy spojrzeć na kościół, który stoi lekko z boku placu. To SANTI VINCENCO A ANASTASIO. Jest on najczęściej zamknięty, ale warto wiedzieć o tym, że od czasów Sykstusa V, czyli od XVIw., przez 300 lat gromadzono tu urny z trzewiami kolejnych zmarłych papieży. Po śmierci głowy Kościoła na pobliskim Kwirynale dokonywano balsamowania zwłok. Proces ten wymagał usunięcia wnętrzności i coś trzeba było z nimi zrobić. Zamykano je w urnach i umieszczano je właśnie w tym kościele. Przez trzy wieki zebrało się tu takich urn 22.
Jako że Rzym leży na wzgórzach, to teraz trzeba się będzie trochę powspinać, bo przed nami wzgórze KWIRYNAŁU.
Za czasów cesarstwa była tu dzielnica mieszkaniowa. Niedaleko mieściły się Termy Dioklecjana. Po upadku Rzymu dzielnica wyludniła się. W XVIw. przeniósł się tu papież - wybudowano tu tak zwany letni pałac papieski. Pałac na Watykanie pozostał opuszczony ze względu na położenie. Częste wylewy Tybru powodowały wilgoć, plagi komarów i częste zarazy. Tu, na wzgórzu było sucho i ciepło. Za papieżem przyszli inni - bogate rody zaczęły budować swoje siedziby wokół papieskiego pałacu. W 1870r., kiedy papieże wrócili na Watykan, pałac stał się oficjalną siedzibą królów włoskich, a potem prezydentów. Kwirynał to najwyższe rzymskie wzgórze - ma aż! 57m. Tutaj - wg legend - zamieszkiwali Sabinowie, a ich opiekuńczym bogiem był Kwiryn. Na wzgórzu wznosi się wiele budynków, w których mieszczą się ministerstwa i instytucje państwowe. W przeszłości były najczęściej własnością papieży lub ich rodzin.
Dużo tu rządowych gmachów... |
Na środku placu wznosi się fontanna, która jest kompilacją starorzymskich elementów. Obelisk przeniesiono z Mauzoleum Augusta. Posągi Dioskurów - Polluks i Kastor - mają ponad 5m wysokości i są rzymskimi kopiami rzeźb greckich. Bliźniacy słynęli z umiejętności poskramiania koni, stąd czasem wzgórze nazywa się Monte Cavallo. Legenda głosi, że pomogli Rzymianom wygrać w bitwie przybywając nagle na białych koniach. Spływająca woda gromadzi się w granitowym basenie pochodzącym z rzymskiego Forum Romanum.
W drodze na Eskwilin przejdziemy przez kolejne rzymskie wzgórze, które chyba najmniej wzgórzem pozostało - to Wiminał. Z czasem i rozwojem miasta zostało spłaszczone, aby umożliwić realizacje urbanistyczne. Nazwa pochodzi od porastającej je rośliny - wierzby wiciowej - salix viminalis, z której pędów wyplatano kosze, była to nasza swojska wiklina. Przed budynkiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stoi nieduża fontanna. Projekt powstał w latach 30-tych ubiegłego wieku. Miała stanąć gdzie indziej, ale znalazła miejsce tu. Pod nawiązującą do rzymskich wzorów wanną widzimy symbol Rzymu - wilczycę z ludzkimi dziećmi oraz po obu jej stronach góry - znak herbowy papieża Aleksandra VII Chigi.
Stąd już kilka kroków na kolejne wzgórze - Eskwilin, ale o tym w następnej części.
Komentarze
Prześlij komentarz