Przejdź do głównej zawartości

KRETA - PAŁAC W KNOSSOS

Kilka kilometrów od Heraklionu głęboko pod ziemią przez około cztery tysiące lat skrywały się przed ludzkim okiem pozostałości Pałacu z Knossos. Historia kompleksu łączy się z kulturą minojską oraz mitami o Minotaurze, Dedalu i Ariadnie.
MINOJCZYCY
Lud Minojczyków przybył na Kretę z Azji Mniejszej, Bliskiego Wschodu lub Północnej Afryki..., tak więc już na wstępie wiemy niewiele...Prawdopodobnie zajęli wcześniejsze, opuszczone osady neolityczne. Niedaleko północnego wybrzeża - około 4 km - na zboczu góry Kefalos wybudowali z czasem potężny kompleks pałacowy. Nie był otoczony murem obronnym, tę rolę pełniło ukształtowanie terenu, a i zagrożenie nie było jakieś wielkie. Minojczycy byli cywilizacją wysoko rozwiniętą i postępową - to za ich sprawą kultura miedzi zastąpiona została kulturą trwalszego i twardszego brązu. Potężny pałac Minojczyków miał system dostarczania i ogrzewania wody oraz łazienki - a jesteśmy w około 2000-nym roku p.n.e.!
MINOJSKIE MITY
Oto Zeus miał pewnego dnia porwać piękną córkę władcy Kannan - Europę. Ta urodziła dwóch synów. Jednym z nich był Minos - późniejszy król wyspy. Gdy nim został, musiał stawić czoła wielkiemu przeciwnikowi -  Minotaurowi. Był to krwiożerczy potwór o ciele człowieka  i byczej głowie. Pojawił się na Ziemi jako owoc związku żony Minosa i białego byka. To rzadkie zwierze miało być ofiarowane Posejdonowi. Minos jednak tego nie zrobiłi bóg mórz okrutnie się zemścił. Minotaur budził przerażenie, dlatego król zlecił wielkiemu wynalazcy Dedalowi zbudowanie pod królewskim pałacem labiryntu. Dedal wywiązał się z zadania znakomicie - kto raz wszedł w podziemi, nigdy z nich nie wyszedł...Potworowi trzeba było jednak składać ofiary. Król Minos wysyłał posłańców do Aten, które przegrały wojnę z Kretą, aby przywozili stamtąd na ofiarę po siedem dziewcząt i siedmiu młodzieńców, wybieranych w drodze losowania. Pewnego razu wraz z ofiarami przybył na wyspę dzielny Tezeusz. Musiał coś w sobie mieć, bo od pierwszego spojrzenia zakochała się w nim królewska córka Ariadna. Dała Tezeuszowi kłębek nici, których koniec przywiązano w wejściu do labiryntu. Siła i odwaga pozwoliły mu skręcić Minotaurowi byczy kark, a w opuszczeniu skomplikowanego labiryntu pomogła zwijana na kłębek nić Ariadny. Uradowana królewska córka wraz z Tezeuszem i uratowanymi ofiarami wsiadła na statek i opuściła rodzinna Kretę, choć ojcu bardzo się to nie podobało. 
PAŁAC W KNOSSOS
Położone między pagórkami porosłymi winnicami i sadami Knossos według Homera było stolicą minojskiej Krety. 
Pierwszy minojski pałac powstał około 2000r.p.n.e. Z powierzchni zmiotło go trzęsienie ziemi z 1700r.p.n.e. Drugi pałac  był szczytowym osiągnięciem cywilizacji Minojczyków. Był wielokrotnie niszczony przez kolejne trzęsienia ziemi, tsunami, ale też odbudowywany. Około 1450r.p.n.e. zniszczył go potężny pożar. W tym czasie na wyspę przybyli z Peloponezu Achajowie, którzy zagościli na Krecie na dłużej przejmując władzę. Ponieważ archeolodzy nie odkryli jakichkolwiek śladów walk, prawdopodobnie Minojczycy opuścili Kretę wcześniej pozostawiając tylko ruiny swej cywilizacji.
Pałac pozostawał nieodkryty bardzo długo, bo aż do XiXw. Pierwsze wykopaliska na niewielką skalę rozpoczął w 1879r. światły nauczyciel - pasjonat  z Heraklionu. Ale cóż mógł zrobić sam - niewiele. W każdym razie w świecie archeologicznym zasiane zostało ziarno zaciekawienia. W 1886r. tematem zainteresował się odkrywca Troi - Schliemann. Kreta pozostawała w tym czasie pod panowaniem tureckim, a Turcy mieli z tym archeologiem złe doświadczenia - po odkryciu Troi większość artefaktów została podstępnie wywieziona z Turcji. Dopiero od 1890r. zaczęto prowadzić szerzej zakrojone prace archeologiczne pod patronatem angielskiego archeologa Artura Ewansa, który zakupił cały teren wykopalisk i kopał tam przez trzydzieści lat.
Jego prace do dziś spotykają się z wielka krytyką. Po pierwsze - bardzo chciał jak najszybciej dostać się do warstw najstarszych, a więc najgłębszych, przez co zniszczył bezpowrotnie to, co było młodsze i leżało wyżej. Po drugie - stosował rekonstrukcje, które trochę mijały się z obowiązującymi wówczas archeologicznymi prawidłami. Dlatego dziś patrząc na zwiedzane ruiny pałacu, ma się mieszane uczucia i wrażenie patrzenia na coś, co bardziej przypomina teatralne dekoracje.
ZWIEDZANIE KNOSSOS
Udostępnione do zwiedzania ruiny obejmują wielki pałac położony pośrodku miasta. W centrum pałacowych pozostałości leży duży dziedziniec centralny. Wokół niego wznosiły się dwie kondygnacje sal, korytarzy i mniejszych pomieszczeń. Dolne piętro, po którym w większości pozostały tylko kamienne zarysy murów, było plątaniną małych pomieszczeń i korytarzy, stąd skojarzenie z mitycznym labiryntem Minotaura. 
Rekonstrukcja jednej z klatek schodowych - nie przywodzi na myśl zabytku...
Główne wejście prowadzi przez Zachodni Dziedziniec i korytarz procesyjny ozdobiony łatwo rozpoznawalnymi freskami gryfów niesionych przez ludzi. 
Przy Wejściu Południowym wznosi się charakterystyczna białą samotna kolumna, a na ścianach widnieją fragmenty fresków - odtworzone malunki ładnie oprawiono w drewniane ramki...
 
   Wejście północne.
 Na wprost wejścia biegnie Droga Królewska uznawana za najstarszą utwardzoną drogę
w Europie. Wzdłuż drogi rozlokowane były sklepy i warsztaty. Droga prowadzi do miejsca zgromadzeń - placu otoczonego schodkową widownią. Na wschód od tego placu wznosi się północne wejście na Dziedziniec Centralny - to największa przestrzeń otoczona pozostałościami budowli o różnorakim przeznaczeniu. Po drodze można obejrzeć fresk z szarżującym bykiem. 
Nieopodal znajduje się pomieszczenie z wielkimi, ponad dwumetrowymi pitosami - były to gliniane naczynia do przechowywania oliwy i ziarna. Ewans odkopał takich naczyń setki, dziś na terenie Knossos można zobaczyć tylko kilka. 
Po północnej stronie dziedzińca schody prowadzą w dół do reprezentacyjnej części pałacu. Sala Tronowa ozdobiona jest freskami z gryfami. Na środku sali stoi tron, na którym siadała prawdopodobnie kapłanka - Minojczycy czcili boginie zamiast bóstw.
Po wschodniej stronie Dziedzińca Centralnego znajdują się Wielkie Schody prowadzące do nieudostępnionej dla turystów części - mieszkania rodziny królewskiej. Najsłynniejszym pomieszczeniem w apartamentach jest Sala Podwójnego Topora - swą nazwę wzięła od minojskiego symbolu umieszczonego na świetlikach w stropie. 
Od strony Centralnego Dziedzińca można przez szybę zobaczyć ściany apartamentów królowej ozdobione freskami z delfinami i kwiatami oraz łazienkę z ceramiczną wanną i spłukiwana toaletą. System ceramicznych rur biegnących pod zabudowaniami pałacu dostarczał bieżącą wodę, także ogrzewaną. 
  Udogodnienia - woda i kanalizacja.   
Jak to bywa w czasie zwiedzania wszelkiego rodzaju ruin - człowiek musi się  wykazać wielką wyobraźnią, jednak tu trzeba mieć jej dużo więcej niż w popularnych, najczęściej odwiedzanych ruinach pamiętających starożytny Rzym czy Grecję. W Knossos tak naprawdę mamy już pozostałości z pozostałości...Do tego dodać trzeba tysiące ludzi, którzy docierają tu każdego dnia w okresie wakacyjnym...Wszędzie kolejki i tłok. Każdy, kto przyjeżdża na Kretę na dłużej, na pewno tu dotrze, bo tak sugerują przewodniki. Czy warto? No powiedzmy, że wypada..., a potem szybciutko gdzieś dalej, gdzie ludzi mniej i można się poczuć jak na wakacjach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto ...

KONYA I ZAKON WIRUJĄCYCH DERWISZY

TROCHĘ HISTORII 200km na północ od malowniczego tureckiego południowego wybrzeża, za pasmem gór Taurus leży Konya. Dziś mieszka tu ponad dwa miliony mieszkańców, miasto jest ważnym ośrodkiem przemysłu, głównie ciężkiego. Ale prócz tych przyziemnych spraw Konya ma swoją drugą twarz - jest jednym z najbardziej religijnych, ortodoksyjnych miast Turcji. Mówi się, że wyznawca islamu powinien raz w życiu, albo - gdy go na to stać - raz w roku odwiedzić Mekkę. Jeżeli nie może dotrzeć do Mekki, podobno wystarczy trzy razy dotrzeć do Konyi. Przez miasto przetoczyła się historia Hetytów (1500r.p.n.e.), Frygijczyków, Persów, Pergamończyków, a potem zapanowało tu Cesarstwo Rzymskie.  W VIIIw.p.n.e. pojawia się nazwa Iconium - miasto ikon,  w czasach rządów cesarza Klaudiusza zmieniona na Claudioconium .  W Iw.n.e. dotarli tu św. Paweł z Tarsu  i św. Barnaba, a z nimi religia chrześcijańska, która łatwo się tu zakorzeniła.  Miasto rozwijało się szybko, gdyż leżało bli...

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad M...