Przejdź do głównej zawartości

FOTOWYCIECZKI - LWÓW - RYNEK

Kwadrat, prostokąt, a w wypadku Lwowa - trapez, wokół cztery ściany kamienic, a w czterech narożnikach osiem odchodzących prostopadle od siebie  ulic - tak wygląda każdy rynek miasta budowanego na tzw. niemieckiej lokacji. Tak więc dla większości Polaków lwowski Rynek wzbudza swojskie skojarzenia - no taki sam jak nasz!
" Ohydny czworobok z kominem" - takiej opinii doczekał się od lwowian centralny budynek miejskiego Rynku - Ratusz. Wybudowano go w latach 1827-35 w stylu klasycyzmu i jego wygląd nie wzbudził zachwytów. Lwowianie pamiętali swój ukochany stary, średniowieczny ratusz. Składał się on z trzech budynków różnej wysokości. Najstarsza środkowa część wybudowana była w XIVw., zachodnia w XV, a wschodnia w XVI. W 1619r. przy Ratuszu wyrosła murowana wieża nakryta kopulastym hełmem. Ponad kopułą obracał się wiatrowskaz z lwem w koronie. Brązowa rzeźba była duża i ciężka, tak więc przy każdej burzy i mocnym wietrze lwowianie zadzierali głowy na 58 metr i patrzyli, czy aby lew nie zamierza spaść. Wierzono, że taki upadek przyniesie miastu niechybne nieszczęście. Szczyt wieży otoczony był galeryjką podtrzymywaną przez osiem mniejszych kamiennych lwów - wędrował tędy trębacz oznajmiając godziny lub alarmy. I to jeszcze nie koniec ratuszowych lwów - ostatni - dziesiąty zasiadał przed wejściem ( pochodził z 1591r.). O nim mówiono - " lew, co zawsze czuwa". W 1874r. lew opuścił wartę i przeniesiono go pod Kopiec na Wysokim Zamku, a następnie upchnięto w kątku włoskiego podwórka w Kamienicy Królewskiej..., oj, nieładnie...lwu się to na pewno nie podoba...
Na początku XIXw. wieża się zawaliła, stary ratusz też już nie prezentował się godnie i modnie, tak więc wszystko wyburzono i wybudowano nowy gmach. Jest masywny i monumentalny. Mieści 9 sal i 156 pokoi. Wnętrza prezentują styl secesji, art deco i neoklasycyzm. Nie ma już lwów na wieży ani na wiatrowskazie. Pozostały tylko te strzegące wejścia. Na frontonie głównej fasady umieszczono herb miasta.
Na wieżę można wejść po 350 schodach...ufff!
W czterech narożnikach Ratusza stoją cztery fontanny z rzeźbami - na mieszkańców i turystów chętnie przysiadających wokół fontann spoglądają Diana, Neptun, Adonis i Amfitryta.
Cztery pierzeje Rynku powstawały około XVIw. Ponieważ na budowę domów w tej lokalizacji chętnych było wielu, ceny parceli rosły. Wyznaczano więc działki szerokości 9-10m, na których wznoszono budynki szerokie na trzy okna. Kamienice rozbudowywały się za to w głąb, większość ma wewnętrzne podwórza i oficyny. No ale zawsze zastosowanie znajduje powiedzenie "A kto bogatemu zabroni?" - na  wschodniej pierzei jest jedna kamienica, której właściciel znał, kogo było trzeba ( w tym wypadku tą konieczną znajomością była król Stefan Batory)  i stać go było na wykup dwóch działek. 
I tak powstał jedyny pałac szeroki na sześć okien. To Pałac Korniakta zwany Kamienicą Królewską.

Powstał w 1580r. na miejscu dwóch wcześniejszych gotyckich kamienic dla bogatego lwowskiego kupca greckiego pochodzenia Konstantego Korniakta. Po jego śmierci w 1623r. budynek sprzedano karmelitom, a w 1640r. odkupił go magnat Jakub Sobieski - ojciec przyszłego króla Jana III . Ten to władca w 1678r. "umodnił" wewnętrzne podwórko - podwójnie większe od innych przy Rynku - powstał tzw. "mały Wawel". 
Wokół ścian - co prawda tylko z trzech stron - dobudowano dwupiętrowe renesansowe krużganki faktycznie nasuwające skojarzenia z krakowskim zamkiem. Kolumny kojarzą się też z arkadami miast Toskanii, stąd podwórze nazywa się też włoskim. 
Po Janie III Sobieskim mieszkał tu król August II Sas. Potem kamienicę kupili Rzewuscy, następnie Chodkiewicze, a w końcu Ponińscy. Coś nie miała szczęścia do stabilizacji...W 1808r. przeszła w ręce miasta i powstało tu Muzeum im. Jana III Sobieskiego.
Dziś można królewską kamienicę zwiedzać, ale najpierw trzeba założyć na buty gustowne czarne " filce" unisex w uniwersalnym rozmiarze tak na oko 56... Panie oprowadzające po Muzeum - dokładnie po czterech salach - z dumą podkreślają dbałość o wspaniałą drewnianą podłogę, która nigdy nie była odnawiana...tylko odwiedzający muzeum nieustannie polerują renesansowe klepki...Podłogę wykonano z misternie połączonych kawałków 14 gatunków drzew. 
Zresztą całe muzeum woła głośno o renowacje i duuuże pieniądze...Misternie zdobione sufity i stiukowe ściany pokryte są czarną plątaniną pęknięć, które jak koryta rzek z wieloma dopływami płyną, tylko dokąd....
Jeśli drzwiczki zabytkowej komody się nie domykają...no to co...włoży się kawałek papierka i domknie na wcisk....Okna pootwierane na gwarny Rynek - a kto by się tam przejmował, jakaś temperatura, jakaś wilgotność..., w kryształowych - przynajmniej w części - żyrandolach powkręcane energooszczędne żarówki świecące zimnym białym światłem. Przewodniczka pozwala pomacać, dotknąć, a dla miłych gości chętnie uruchomi patefon na metalowe płyty z perforacją, tylko sprężyny nie nakręca zbyt mocno, bo już słaba, a jak pęknie, to innej nie będzie....Ech...Niedługo po wizycie we Lwowie zwiedzałam Pałac w Kozłówce. Wolno iść tylko po czerwonym chodniku...wystawienie zbyt daleko ręki lub zejście poza obrys chodnika uruchamia alarm. W trakcie godzinnej trasy włączył się ze trzy razy, bo zwiedzających duża grupa i czasem ktoś się znajdzie poza bezpieczną granicą....A o dotykaniu czegokolwiek - wiadomo - nawet się nie myśli...
Jednym z eksponatów jest XIX-wieczne krzesło "Dragon". Podobno w Europie było tych krzeseł siedem, a służyły wtajemniczonym do odprawiania tajemnych rytuałów związanych z ezoteryką, alchemią i innymi duchami;) Wszystkie prócz tego jednego zaginęły.
Po wizycie czas na odpoczynek na "Włoskim Dziedzińcu". Działa tu kawiarnia, często ktoś przygrywa na "lwowska nutę". Turyści robią zdjęcia, odbywają się sesje nowożeńców. A w kątku miejsce spoczynku znalazł dumny lew pilnujący onegdaj Ratusza.
Wschodnia pierzeja Rynku z Pałacem Lubomirskich.
Gmach Pałacu Lubomirskich powstał z połączenia kilku kamienic. Dwie odwrócone do Rynku należały do Jana Sapiechy. W 1760r. Stanisław Lubomirski kupił kamienicę od Sapiechy, dokupił domy stojące wzdłuż wychodzącej z Rynku ulicy Ruskiej. Zatrudniony architekt przekształcił je w okazały pałac. Barokową fasadę zdobi attyka z lukarnami, kartuszami i figurą orła zrywającego się do lotu. Narożnik pałacu zdobią atrybuty wojenne będące alegorią do sukcesów wojennych rodu Lubomirskich. W latach zaborów mieściła się tu rezydencja austriackich gubernatorów.
W zachodniej pierzei uwagę zwraca kamienica z ciężkim kamiennym portalem. Właścicielami była rodzina Baczewskich - najsłynniejszych lwowskich producentów wódek.
A na środku Rynku kraina suwenirów....

Komentarze

  1. O, widzę, że ścięgnęli rusztowania z Kamienicy Królewskiej. W kwietniu była cała zastawiona!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad Marak

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto