Przejdź do głównej zawartości

POPMPEJE - MIASTO ZATRZYMANE W CZASIE

Wieczór w Pompejach
Pompeje mogą być nudne - labirynt ruin wymagających wyobraźni. Chyba, że trafi się tam pod wieczór, gdy na starożytne miasto zachodzące słońce kładzie swój blask, gdy nie ma tu już tłumów, i - przede wszystkim - gdy spotka się dobrego przewodnika. Nam się tak udało - jego wiedza i sposób mówienia sprawiły, że dla nas pompejańskie ruiny odzyskały na chwilę utracone fragmenty, ulice zapełniły się mieszkańcami, prawie można było usłyszeć odgłosy toczącego się życia...Ech..., żeby tak mogło być zawsze...
Początki Pompejów sięgają czasów wcześniejszych niż VIw.p.n.e. - dokumenty potwierdzają istnienie dobrze zorganizowanego miasta. Założono go nad morzem. Dziś, jak wiele innych nadmorskich osad - Pompeje odsunęły się od brzegu z powodu osadów gromadzących się u ujścia rzeki. W tle miasta wznosił się ostry stożek Wezuwiusza - zupełnie inny, niż ten dzisiejszy, z którego erupcja wyrwała środek. Dawni mieszkańcy cieszyli się lasami porastającymi zbocza i dającymi drewno, żyzną ziemią pozwalającą zbierać obfite plony oliwek i winogron. I nawet im do głowy nie przyszło, jaka tajemnica tkwi  w pięknej górze. 
Od IVw.p.n.e. Pompeje związały się z Imperium Rzymskim, ale zachowały daleką niezależność. 
CODZIENNE ŻYCIE W MIEŚCIE
Ocenia się, że na krótko przed katastrofą w mieście mieszkało 12 tysięcy ludzi. Domy wznoszono wzdłuż regularnie wytyczonych ulic. W centrum istniało forum z budynkami mieszczącymi urzędy i świątynie. 
Forum

Odkopane resztki zachowały urodę szczegółów.

Bogaci wznosili modne wille, biedni gnieździli się w byle jakich domach, jak wszędzie, kiedyś i dziś. Miasto otaczały mury obronne z ośmioma bramami wjazdowymi. W mieszkaniach były wygodne pokoje mieszkalne, ale bardzo małe kuchnie. Pompejańczycy korzystali z upodobaniem z tanich jadłodajni - thermopolium. Przypominały one współczesne bary szybkiej obsługi - w szerokie lady wpuszczano wielkie kotły, w których trzymano w cieple potrawy. Analiza zachowanych resztek dała naukowcom informację o rodzajach pożywienia - jedzono więc chleb, oliwę, figi, sery, jajka, owoce morza, rzadko mięsa i zapijali wszystko czerwonym winem - idealna, zdrowa, zbilansowana, popularna dziś śródziemnomorska dieta.
McDonald
Wille bogatych mieszkańców stojące wzdłuż głównych ulic zorganizowane były wokół wewnętrznego atrium, w którym umieszczano basen. Drugi wewnętrzny ogród  - peristylium - otaczały kolumnady podtrzymujące portyk, pod którym w cieniu spędzano czas. W tych ogrodach często na środku umieszczano fontanny i sadzono roślinność. Wokół rozmieszczone były sypialnie i wygodne jadalnie, w których posilano się leżąc.
  W domach budowano niewielkie kapliczki dla opiekuńczych bóstw domowych.
Ściany dekorowano kolorowymi freskami przedstawiającymi sceny z życia codziennego i z mitologii.
Od strony ulic w domach otwierano lokale usługowe i sklepy. Rozpinano nad nimi markizy przywiązywane linami do kamiennych pachołków przy chodnikach, by zapewnić cień pieszym. W mieście funkcjonowały trzy łaźnie publiczne. Dziwne to jednak było mycie - odkryto, ze baseny termalne z gorącą wodą nie miały odpływów, były więc zbiornikami brudu i bakterii, co sprzyjało rozprzestrzenianiu się chorób.
W łaźniach dbano o artystyczny wystrój.

W Pompejach nie brakowało krystalicznej wody, którą doprowadzały akwedukty. Jednak miasto nie radziło sobie ze ściekami - szczególnie przy dużych opadach deszczu nieczystości wydostawały się na ulice i płynęły wartkim strumieniem. Aby można było się przedostać na drugą stronę ulicy, przejścia dla pieszych wykonywano z układanych w poprzek drogi płaskich kamieni. Miedzy nimi pozostawiano przerwy, aby mogły przejechać konne wozy. Hmmm...ścieki płynące ulicami, upał południa Włoch, duża wilgotność powietrza po ulewach....ależ tam musiało pachnieć...Sieć ulic przecinała się pod kątem prostym, a domy miały numerację.
Przejście dla pieszych.

    Piekarnie piekły chleb ze świeżo mielonego ziarna.  
   Przy skrzyżowaniach ustawiano ujęcia wody, która docierała do miasta akweduktem.
Ciekawostką są odkrycia wielkiego upodobania starożytnych do pisania po ścianach. Grffiti mówiły o sprawach politycznych, były ogłoszeniami oraz o sprawach sercowych. Podobno równie "popisany" był starożytny Rzym, ale w Pompejach napisy przetrwały.
W czasie pierwszych  prac archeologicznych wszędzie odkrywano wizerunki fallusów - malowano je na ścianach, wykuwano w bruku, zdobiły rzeczy codziennego użytku. Stąd powstała rozpowszechniana przez wiele lat opinia, że Pompejanie byli owładnięci seksem. Dziś już wiadomo, że fallusy były symbolami dobrobytu, szczęścia i władzy. A typowy dom publiczny był tylko jeden. Z usług serwowanych na charakterystycznych, krótkich kamiennych łózkach korzystali tylko ubodzy mieszkańcy, bogaci mieli od tych spraw  w domach niewolnice. 
W 12-tysięcznym mieście wybudowano amfiteatr mogący pomieścić 20 tysięcy widzów. Wybudowano go w latach 70-tych Iw.p.n.e. Spotykano się tu głównie na walkach gladiatorów. 
Pompejanie, podobnie jak Rzymianie, uwielbiali teatr. W niewielkim w końcu mieście istniały dwa - Wielki i Mały. Obydwa do dziś szczycą się doskonałą akustyką. Większy, wybudowany w IIw.p.n.e., mógł pomieścić 5 tysięcy widzów. Dla ochrony przed słońcem nad głowami widzów rozciągano płócienny dach - podobnie jak robiono to później w rzymskim Colloseum.
MIASTO ZATRZYMANE W CZASIE
W 62r. miasto zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi. Być może były to pierwsze sygnały, że budzi się wulkan. Ludzie o tym jednak nie wiedzieli. Pracowicie prawie odbudowali i posprzątali miasto i liczyli na dalsze szczęśliwe życie. Niestety, nadszedł rok 79. W pierwszych miesiącach mieszkańcy zauważyli, że z wielu źródeł gdzieś uciekła woda...Później nastąpiło kilka niewielkich wstrząsów, które wystraszyły ludzi przypominając niedawną tragedię. Jednak co mieli zrobić ? Przecież nie mieli gdzie uciekać.Dziś też nikt nie porzuca swojego domu z łatwością. Pewnie wieczory spędzane w miejskich gospodach pełne były trudnych rozmów i przewidywań. Czekano na rozwój wypadków. 24 sierpnia ludzie - jak codziennie - jedli posiłek. Nagle rozległ się rozrywający uszy ryk. Wyrwany z góry pył, dym, odłamki skał uniosły się na 30 metrów - i opadły na miasto. Ciemność zapanowała na trzy doby. Trujący dym zatruł wszelkie życie, gorący popiół, który opadał bez końca przykrył i spalił wszystko, co nie było kamieniem. Kiedy wreszcie atmosfera się oczyściła, ponad opadnięta warstwę wystawały tylko najwyższe fragmenty budowli. 
Nawet Wezuwiusz wyglądał inaczej - środkowa część stożka zmieniona w pył przykrywała teraz Pompeje. Od tej pory wulkan ma dwa wierzchołki.
  Fragmenty materiału piroklastycznego.
 ANTIQUARIUM   
Spacerując ulicami  poznajemy starożytne miasto, ale dopiero wizyta w ANTIQUARIUM pozwala poznać losy ludzi, których zaskoczyła katastrofa. Spadający z nieba popiół o temperaturze 600 st.C zasypał i zatrzymał ich życie. W skamieniałych warstwach pozostały puste przestrzenie po gwałtownie spalonych ciałach. W czasie odkryć archeolodzy wypełniali je płynnym gipsem, co pozwoliło otrzymać odlewy postaci. Widzimy ludzi, którzy upadli uciekając, kulili się myśląc, że przetrwają; możemy domyślić się ich ostatnich czynności. Niesamowite, że na odlewach można rozpoznać mimikę twarzy, szczegóły ubiorów i biżuterii. Trujące gazy prawdopodobnie uśmierciły ofiary w ciągu sekund. 1/4 mieszkańców - około 5 tysięcy - pozostała wraz ze swym miastem pogrzebana na wieki. 
Dopiero w 1748r. rozpoczęto pierwsze prace wykopaliskowe. Konkretne zorganizowane działania wraz ze sporządzaniem dokumentacji rozpoczęły się od lat 60-tych XIXw. Pozwoliły one ustalić zarysy miasta, określić siatkę ulic oraz umiejscowić najważniejsze budowle.Wtedy też zaczęto sporządzać gipsowe odlewy spalonych ciał.  
Prace prowadzone były powoli i z przerwami z powodu - jak zwykle - braku pieniędzy i toczących się wojen. Dziś około 1/3 miasta pozostaje jeszcze pod zwałami popiołu. I właściwie może dobrze, ponieważ problemem nie jest odkrycie reszty, ale konserwacja i utrzymanie tego, co wydobyte. Wydawałoby się to niemożliwe, ale niestety słynne fragmenty giną - w 2010r. zawalił się tzw. Dom Gladiatorów - dobrze zachowany i zbadany budynek, w którym gladiatorzy przygotowywali się do walk. O przyczynach nic nie wiadomo, można się tylko domyślać...
A DZIŚ...
Pamięć ludzka jest ulotna...W 2006r. naukowcy monitorujący śpiącego potwora - Wezuwiusz - ocenili, że ponowna erupcja nadejdzie w najbliższym czasie...Tymczasem przepięknie położony w zatoce Neapol patrzy chyba ciągle w morze, nie zwracając uwagi na siarkowe opary, które coraz śmielej wydobywają się z krateru. 
Neapol wciąż się rozrasta, kolejne domy wspinają się po zboczu wulkanu coraz wyżej i wyżej...Podobno opracowano precyzyjne plany ewakuacji...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad Marak