Przejdź do głównej zawartości

KOTOR - MORZE I GÓRY - CZEGO CHCIEĆ WIĘCEJ?

Na samym końcu Boki Kotorskiej - przepięknej zatoki wcinającej się mocno w ląd, nazywanej adriatyckim fiordem i u podnóża masywów Lovćen, Vrmac i Kotorske Strane leży -  schowane jakby w cieniu -  najpiękniejsze średniowieczne miasteczko Czarnogóry - Kotor.
Położenie miasta sprawiło, że przez wieki było niedostępne i chronione. Po II wojnie światowej w masywie Vrmac wydrążono tunel, co ułatwiło komunikację z miastem. Dodatkowo - aby wspomóc naturalna ochronę, jaką dawała przyroda, Czarnogócy otoczyli swoje miasto murem, malowniczo wspinającym się po przepastnych wzgórzach, co zamieniło miasto w prawdziwą twierdzę. 
TROCHĘ HISTORII
Dzieje miasta pokazują, że nawet najgrubsze mury i najlepsze położenie nie ustrzegą przed najeźdźcami. Tu władcy zmieniali się co chwilę. W IIIw.p.n.e. osiedlili się tu Illirowie. Grecy założyli port Acurion. Między IIw.p.n.e. a Vw.n.e. rządzili tu Rzymianie. Następnie przeszło w ręce Bizancjum - nazywano go Decatera i było jedną z ważniejszych twierdz na Adriatyku. Panowanie bizantyjskie zakończyło się w XIIw. Wtedy Kotor stał się częścią Serbii, ale zachował autonomię. 
W 1396r. sytuacja polityczna sprawiła, że Kotor ze strachu przed przejęciem przez Turcję lub Albanię poprosił o opiekę Republikę Wenecką. I tak przyjmując nazwę Cattaro pozostał jej częścią aż do 1797r., kiedy Republika Wenecka upadła. Od tego czasu Kotor stał się kartą przekazywaną z rąk do rąk jeszcze częściej - Austria, Rosja, Francja Napoleona, monarchia habsburska, Królestwo Jugosławii. W czasie II wojny światowej miasto okupowali Włosi, potem weszło w skład Jugosławii, a po wojnach bałkańskich pozostało częścią Czarnogóry. Od kilkunastu lat powoli przechodzi w ręce turystów...
Wenecki lew na murach obronnych - symbol Republiki Weneckiej przypomina o historii miasta. 
 Pierwszy raz odwiedziliśmy Kotor 15 lat temu. Był wtedy cichym miasteczkiem z atmosferą. Spacerując po prawie pustych uliczkach można było spokojnie podziwiać mocno zaniedbane zabytki. Pamiętam zakonnika, z którym nawiązaliśmy rozmowę pod jednym z kościołów. Widać lubił naszego Papieża Jana Pawła II, bo kiedy usłyszał, że jesteśmy z Polski, od razu zaczął o nim mówić, zabrał nas do pobliskiej cerkwi i specjalnie dla nas otworzył wspaniałą kaplicę. Dziś - i w tej cerkwi i w kaplicy i wszędzie spacerują tłumy...
Starówkę otaczają solidne mury miejskie. Do miasta prowadzi kilka wejść. XVI-wieczne Brama Południowa i Brama Północna oraz główna Brama Morska. 
Brama Morska w murach kotorskiej starówki.

TWIERDZA ŚW. JANA - SPACER DLA WYTRWAŁYCH Z WIDOKOWA NAGRODĄ
Zwiedzanie Kotoru to wycieczka na jeden dzień. Póki jeszcze mamy dużo siły i dzień nie nabierze najwyższej temperatury, warto zmobilizować siły i wspiąć się na szczyt kotorskiej twierdzy. Nadmorskie fortyfikacje miasta zakładane były jeszcze za czasu pierwszych osadników - Illirów. Te górskie - chroniące miasto od lądu, powstały w czasie panowania weneckiego. Ostatnie prace prowadzono jeszcze w XVIIIw. Mury mają 4 i pół km długości, miejscami ich szerokość dochodzi do 15m.  Do twierdzy prowadzi kilka wejść ze starówki. Ścieżki szybko połączą się i dalej idziemy już jedną drogą. Pierwsze podziwianie widoków odbywa się na tarasie przy cerkwi Gospe od Zdravlja. Matka Boska została patronką świątyni, gdyż wysłuchiwała próśb wiernych i chroniła mieszkańców od nierzadkich epidemii, między innymi dżumy. 
Pierwszy widokowy przystanek przy cerkwi Gospe od Zdravlja.
Wieże katedry św. Tryfuna sterczą ponad kotorską starówka.
W czasie dalszej wspinaczki ocierając pot z czoła pokonujemy kolejne zakosy i szukamy  cienia na chwilę odpoczynku. 
 Na szczycie pozostały ruiny niezdobytej twierdzy.
 Wreszcie po osiągnięciu szczytu rozciąga się przed nami urokliwy widok na Dobrotę - najbardziej na wschód wcinający się w ląd fragment Boki Kotorskiej. Za nią układają się wzgórza, z których ktoś chciał chyba zrobić wachlarz.
  Na murach twierdzy pozostał wenecki lew.
Niestety, jak się weszło, to teraz trzeba zejść...a słońce pali coraz mocniej...
KOTORSKIE STARE MIASTO
Za bramą rozciąga się Trg od Oružia - Targ Broni, nazywany dziś Trg Oktobarske Revolucije. To największy miejski plac, dziś zaanektowany przez kawiarnianei restauracyjne ogródki. Wzdłuż placu ciągną się pałace najbogatszych mieszczan, np. XVII - wieczny pałac Bizanti. Jest tu też XV - wieczny Pałac Namiestnika Wenecji i Pałac Rady Miejskiej. W centrum na przeciw Bramy Morskiej stoi najbardziej rozpoznawalny zabytek starówki - Wieża Zegarowa - Gradski Toranj. Wieżę w 1602r. wybudowali Wenecjanie. Obok wieży stoi mała piramida, która w średniowieczu pełniła rolę pręgierza.
Centrum średniowiecznej starówki nie jest zbyt wielkie, za to całkowicie poplątane. Dlatego trzeba pozwolić sobie po prostu wejść w labirynt krętych uliczek, które nie mają nazw - tylko domy maja numery. Wszystkie zabytki i tak w końcu się nam objawią, a przy okazji na pewno znajdziemy jakieś miłe zakamarki. 
 Najważniejszym zabytkiem sakralnym jest Katedra św. TryfunaWedług legendy Tripun/Tryfun żył w IIIw. Pochodził z Azjii Mniejszej i zginął jako męczennik za wiarę chrześcijańską. Wenecjanie, którzy uczestniczyli w wyprawach krzyżowych, wykradli jego szczątki. Kiedy wenecki statek przepływał niedaleko Kotoru, rozpętała się burza. Wenecjanie schronili się w zatoce półwyspu Luštica. Kotorczycy postanowili odkupić święte relikwie. Złożono je w katedrze. Miało to miejsce w 809r. i od tej pory św. Tryfun został uznany za patrona miasta. 
Budowę romańskiej katedry zakończono w 1166r.  W czasie XVI-wiecznego trzęsienia ziemi bazylika została mocno uszkodzona. Odbudowana przybrała wygląd renesansowo-barokowy. Ostatnie trzęsienie z 1979r. poczyniło tak poważne szkody, że właściwie nie było czego ratować. Postanowiono więc odbudować katedrę sięgając do najdawniejszych romańskich planów świątyni. Wnętrze skrywa wiele cennych artefaktów, w skarbcu można zobaczyć między innymi relikwiarz z głową patrona miasta  - św. Tryfuna. 
Cerkiew św. Mikołaja jest neobizantyjskim soborem wybudowanym w 1910r. Stoi w miejscu dominikańskiego kościoła przyklasztornego, który zniknął w płomieniach pożaru w końcu XIXw. 
Cerkiew św. Łukasza

Ikonostas pochodzi z 1908r.

Dla mnie najpiękniejszą kotorską cerkiewką jest świątynia Świętego Łukasza. Powstała w XIIw. za panowania władców serbskich. Potem do XVIIw. była kościołem katolickim. Po zwróceniu jej wyznawcom prawosławia pozostawiono katolicki ołtarz i przez wiele lat odprawiano tu nabożeństwa w obu obrządkach. Ekumeniczna świątynia jako jedyna nie poniosła żadnych strat w czasie trzęsienia ziemi z 1976r. Nad wejściem góruje barokowa sygnaturka z trzema dzwonami. 
Cerkiew św. Łukasza
 Ale prawdziwą perełką jest maleńka boczna kaplica św. Spirydona dobudowana w XVIIIw. Można tu zobaczyć XVIII-wieczne ikonostasy - niewielkie,  na miarę świątyni, ale odznaczające się urodą i kunsztem wykonania. Wiele tu też ikon, którymi wyznawcy prawosławia oddają cześć. 
Ze Starego Miasta roztacza się rozległa panorama kotorskiej twierdzy - teraz można ocenić jej wielkość i niedostępność. Nie do wiary - naprawdę w tym upale byliśmy tam wysoko - gdzie na szczycie powiewa serbska flaga? No to chyba w nagrodę jeszcze jedno zimne piwo;
  Kotor pięknie rozlokował się wzdłuż nabrzeża, tylko wpływające tu statki wycieczkowe psują urok. 
Ale można się do tego zgiełku odwrócić tyłem, wtedy z łatwością dostrzeże się urodę tego miejsca jak najbardziej wartego odwiedzenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad M...

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników film...

MARRAKESZ. El - Bahia znaczy błysk

El Bahia to XIX-wieczny pałac uznawany za arcydzieło architektury, zabytek dziedzictwa kulturowego oraz najważniejszy punkt na turystycznym szlaku w Marakeszu. Powstał w dziwnych okolicznościach, stworzył go człowiek który pojawił się znikąd, ale miał marzenia i determinację, aż udało mu się dotrzeć na szczyt - Si Moussa. Najpierw Si Moussa był niewolnikiem pełniącym posługę dla sułtana Hassana I.   Spryt i wrodzone umiejętności intrygowania sprawiły, że dość szybko został prawą ręką władcy,  a wkrótce później wezyrem, czyli szefem rządu Hassana I. Wydaje się to niemożliwe, ale zdarzyło się naprawdę i to całkiem niedawno - pod koniec XIXw.  W 1886r. Si Mussa zapragnął dla siebie odpowiedniej siedziby, wybudował więc pokaźny riad - pałac otoczony ogrodem, stajniami i budynkami gospodarczymi. Miała to być siedziba nie byle jaka - użyto więc marmurów, modnego fajansu zwanego zelliges i drzewa cedrowego. Do prac zatrudniono najlepszych rzemieślników różnych specjalno...