Przejdź do głównej zawartości

RUMUNIA - KLUŻ NAPOKA - POZA STARYMI MURAMI

 
Stare miasto opisane tutaj otaczają fragmenty murów miejskich, z których pozostały fragmenty. Niewielką odnowioną część można zobaczyć przy Kościele Reformowanym. Tutaj stoi też pięknie odnowiony Bastion Krawców - powstał w XVw., przebudowano go w XVIIw. Przez wieki, kiedy już nie pełnił swojej funkcji - marniał wraz z murami, ostatnio został odnowiony, mieści się w nim Centrum Kultury.
Wychodząc poza mury przenosimy się w nowszą część miasta - szerokimi ulicami podążamy w stronę Placu Avrama. Po drodze mijamy piękne mieszczańskie kamienice, jedne już odzyskały swój blask, inne czekają.... 
W kamienicach mieszczą się małe sklepiki, kawiarenki, kluby, jakieś placówki kulturalne i to wcale nie małej kultury - bo oto w małym lokalu wystawa Banksy'ego...no oczywiście nie oryginałów, ale zawsze...
I tak zaglądając tu i tam dochodzimy do drugiego najważniejszego miejsca miasta. Przy Placu Avrama stoi wiele pięknych i ważnych budynków. W oczy rzuca się żółta siedziba Teatru Narodowego i opery. Budynek powstał w 1904 - 06r. i jest dziełem austriackich architektów, którzy wykazali się wielkim zamiłowaniem do panującej w owych czasach mody na eklektyzm. Widoczne są tu elementy neobaroku, neorenesansu i modnej w owym czasie secesji.  Autorzy specjalizowali się w projektowaniu budynków przeznaczonych dla sztuki - ich dziełem są teatry w Berlinie, Odessie, Hamburgu, Sofii, Zurychu oraz teatr im. W. Horzycy w Toruniu.
Ciekawostką jest fakt, że budynek został sfinansowany przez prywatnego węgierskiego fundatora. W tym czasie Kluż był częścią Królestwa Węgier, tak więc siedzibę znalazł tu Węgierski Teatr Narodowy. Później lokatorzy się zmieniali wraz z historycznymi meandrami regionu. Sala główna ma 928 miejsc ozdobionych w stylu neobaroku.
W fasadzie wyróżniają się dwie wieże zwieńczone posągami:  na wschodniej stoi Apollo, na zachodniej - Talia - muza komedii.
Przechodzimy przez ruchliwą ulicę i przed nami rozpościera się plac Avrama Iancu.
Ale zanim zaczniemy się mu przyglądać, jeszcze rzut oka na okazały budynek sąsiadujący z operą - piękny eklektyczny Pałac Sprawiedliwości.
Avram Iancu wyniesiony na wysoki cokół pomnika był dziewiętnastowiecznym działaczem na rzecz odrodzenia Rumunii Jest uznawany za bohatera narodowego, który miał wielki wkład w zjednoczenie państwa, do którego doszło w 1918r. Był także przywódcą rewolucji w Transylwanii w latach 1848-49r. Cokół ustawiono na kamiennych blokach, które mają być symbolem gór Apusenii, gdzie urodził się Avram. Pomnik jest nowym elementem w przestrzeni miejskiej - stanął tu w 1993r. , jego wyraz artystyczny ma wielu zwolenników i równie wielu przeciwników. 
Na koniec wycieczki po Klużu pozostał nam dla mnie najpiękniejszy z obejrzanych tu obiektów - katedralny sobór prawosławny pw. Zaśnięcia matki Boskiej - Catedrala Adormirea Maicci Domnului. Wzniesiono go w latach 1923-33  i przypomina trochę ukończoną w 1914r. bazylikę Sacré Cæurw  Paryżu. Świątynia powstałą dla upamiętnienia zjednoczenia Siedmiogrodu z pozostałą częścią Rumunii. 
W budowli widać wpływy bizantyjskie - na przykład kopuła wzorowana jest na Hagia Sophia - świątyni Mądrości Bożej w Stambule. Bęben kopuły otaczają kolumienki i cztery wieżyczki. Po wejściu od razu dostrzegamy jak bardzo cerkiew różni się od innych tutejszych kościołów, które są dość ubogo dekorowane. Tu jest inaczej. Kiedy już wzrok przyzwyczai się do słabego oświetlenia, dostrzegamy, że zewsząd otaczają nas barwy i blaski. Budowla nie sprawia wrażenia wielkiej, jednak mieści dwa tysiące osób. Nie sprawia też wrażenia tak młodej - malatury, złote mozaiki, zaułki, odosobnione kapliczki dają wrażenie starej, ciemnej świątyni. Ale bardzo pięknej...Dlatego teraz będzie dużo zdjęć.
 Ściany pokrywa malatura wykonana przez miejscowych artystów w latach 1928 - 33.
Cerkiew jest pod wezwaniem Zaśnięcia Matki Bożej - i ta scena przedstawiona jest na jednym z piękniejszych malowideł.
W różnych miejscach pobłyskują tessery mozaik nawiązujące do stylu bizantyjskiego. Szczególnie bogato mieni się wnęka absydy za ikonostasem.
W nawie głównej wzrok przyciągają pięknie zdobione kandelabry dające nikły ciepły blask.
W katedrze są cztery dzwony, największy waży dwie tony. Niestety błąd obliczeniowy sprawił, że ciężar dzwonu był zbyt duży, dlatego wybudowano specjalne wzmacniające rusztowanie. Niestety przesłania ono widok na najważniejsza część- ikonostas.
Ikonostas to majstersztyk, kompilacja różnych materiałów i technik.
Nawę główną otaczają kapliczki i balkony, również pełne barw.
Kluż-Napoka to mało turystyczne miasteczko w porównaniu z innymi miejscami, w których na przykład coś się komuś skojarzyło z Drakulą...tam turyści podążają tłumnie....Tutaj jest spokój, ale czuje się i widzi, że miasto żyje i ma się coraz lepiej. Tak więc powodzenia dla Kluża! Na pewno warto spędzić tu pół albo i cały dzień, aby pozaglądać w różne bardziej i mniej znaczące zakamarki. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto ...

RZYMSKIE WAKACJE - WATYKAN - MUZEA WATYKAŃSKIE

Dziś wymagająca wyprawa w głąb czasu i historii sztuki. Wymagająca sprawnych nóg, bystrych oczu i odporności na tłumy. Najpierw długa wędrówka wzdłuż murów otaczających Watykan. Nazywane są Leoniańskimi od imienia zleceniodawcy papieża Leona i mają 3,2km długości. Wejście do Muzeów Watykańskich pozwala nam dostać się na teren Watykanu bez przepustki. Potrzebny jest tylko bilet, najlepiej zakupiony w Internecie, bo kolejki oczekujących w słońcu są okrutnie długie... Wanna Nerona pochodząca z jego Złotego Domu osadzona na rzymskiej mozaice. Mury Leoniańskie i wejście do Muzeów - "przejście graniczne" między Watykanem a Włochami. Jeśli mamy do dyspozycji cały wolny dzień, warto poświęcić go na zwiedzanie największych i najbogatszych na świecie Muzeów Watykańskich. Mniejsza ilość czasu wymusi gorączkową pogoń wzdłuż muzealnych korytarzy. Oczywiście najlepiej byłoby tu przychodzić wielokrotnie i dzielić zbiory na mniejsze, możliwe do ogarnięcia części. Na początek p...

KONYA I ZAKON WIRUJĄCYCH DERWISZY

TROCHĘ HISTORII 200km na północ od malowniczego tureckiego południowego wybrzeża, za pasmem gór Taurus leży Konya. Dziś mieszka tu ponad dwa miliony mieszkańców, miasto jest ważnym ośrodkiem przemysłu, głównie ciężkiego. Ale prócz tych przyziemnych spraw Konya ma swoją drugą twarz - jest jednym z najbardziej religijnych, ortodoksyjnych miast Turcji. Mówi się, że wyznawca islamu powinien raz w życiu, albo - gdy go na to stać - raz w roku odwiedzić Mekkę. Jeżeli nie może dotrzeć do Mekki, podobno wystarczy trzy razy dotrzeć do Konyi. Przez miasto przetoczyła się historia Hetytów (1500r.p.n.e.), Frygijczyków, Persów, Pergamończyków, a potem zapanowało tu Cesarstwo Rzymskie.  W VIIIw.p.n.e. pojawia się nazwa Iconium - miasto ikon,  w czasach rządów cesarza Klaudiusza zmieniona na Claudioconium .  W Iw.n.e. dotarli tu św. Paweł z Tarsu  i św. Barnaba, a z nimi religia chrześcijańska, która łatwo się tu zakorzeniła.  Miasto rozwijało się szybko, gdyż leżało bli...