Podobno wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - wcześniej lub później, w Rzymie wszystkie ulice prowadzą turystów i wiernych do Watykanu, a tam wreszcie każdy trafi przed najbardziej znaną renesansowo-barokową budowlę Europy, a może i świata - przed Bazylikę św.Piotra. Trudno tu nie trafić - kopuła Bazyliki wybudowanej na wzgórzu jest widoczna z wielu miejsc w mieście, a nawet przez najbardziej znaną w Rzymie dziurkę od klucza! Możesz o tym przeczytać TUTAJ.
TROCHĘ HISTORII - ŚW. PIOTR PRZYBYWA DO RZYMU
Kiedy Szymon - syn Jony - spotkał Jezusa z Nazaretu, Mistrz zmienił mu imię na Piotr i postawił na czele 12 apostołów, a po swoim wniebowstąpieniu powierzył mu misję zwierzchnictwa nad Kościołem. Piotr zorganizował Kościół w Jerozolimie, potem w Antiochii i około 42 roku dotarł do Rzymu.
Watykan był wtedy terenem leżącym poza murami Rzymu, wykorzystywano go jako cmentarz. Znajdowały się tam także parki i ogrody oraz słynna willa Agrypiny, matki Kaliguli. Posiadłość z czasem stała się własnością Nerona. W ogromnym ogrodzie tej willi Kaligula zbudował dużą arenę, na której odbywały się walki gladiatorów z dzikimi zwierzętami.
W 64r. doszło w Rzymie do wielkiego pożaru. Prawdopodobnie wywołał go sam Neron. Tragedia miasta została jednak wykorzystana przeciwko szerzącej się nowej religii chrześcijan. Neron oskarżył jej wyznawców o podłożenie ognia w mieście, co doprowadziło do wybuchu fali prześladowań. Wielu chrześcijan poddawano pokazowym torturom i mękom na arenie cyrku Kaliguli. Ofiarami prześladowań padli także św. Piotr i Paweł - pierwszy został ukrzyżowany głową w dół, drugi ścięty. Miejsce śmierci św. Piotra znajduje się gdzie indziej - podobno na Zatybrzu, w miejscu gdzie Bramante wzniósł świątynię Tempietto, która stała się wzorcem dla architektury renesansu.
Tempietto - świątynia wzniesiona wg projektu Bramantego w domniemanym miejscu śmierci św. Piotra. Jest kaplicą na terenie kościoła San Pietro in Montorio na Zatybrzu. |
Ilość legend i wznoszonych ku czci św. Piotra kościołów świadczyła o lawinowym wzroście jego kultu. Około 80r. nad usytuowanym na terenie cyrku i potwierdzanym przez tradycję chrześcijańską grobem św. Piotra zbudowano małą kapliczkę.
PIERWSZA BAZYLIKA KONSTANTYŃSKA
W IVw. na polecenie cesarza Konstantyna, który sprzyjał chrześcijanom i pod koniec swojego życia przyjął chrzest, kapliczkę wzniesioną nad grobem św. Piotra rozebrano i rozpoczęła się budowa pierwszej bazyliki. Nadzór nad budową przejął cesarz Sylwester I, który przyczynił się do uleczenia cesarza Konstantyna z trądu ( o tej historii dowiesz się TUTAJ). Konstantyn położył kres prześladowaniom chrześcijan i przyznał Kościołowi uprzywilejowaną pozycję w Cesarstwie. Nie było to zupełnie bezinteresowne. Stare społeczeństwo Cesarstwa Rzymskiego popadało w coraz większy rozpad i degrengoladę, pogańskie wierzenia stawały się coraz mniej popularne, słabła pozycja cesarza i Cesarstwa. Nowa religia obiecująca sprawiedliwą karę i nagrodę oraz szczęśliwe życie po śmierci wydawała się dobrym sposobem na zjednoczenie społeczeństwa.
Budowa konstantyńskiej bazyliki niosła wiele trudności. Najpierw trzeba było zniwelować teren pochyłego zbocza. Właściwy budynek bazyliki ozdobiony bizantyjską mozaiką poprzedzało atrium - prostokątny dziedziniec otoczony portykiem, zwano go Rajem. Wnętrze kościoła miało 118m długości i 64m szerokości. W kolejnych wiekach ozdabiali go najsławniejsi artyści, np. freski były autorstwa Giotta. W bazylice koronowano 23 cesarzy, w 1300r. obchodzono pierwszy tzw. Rok Święty. W centralnej części absydy znajdował się otoczony kolumnadą grób św. Piotra. Do starej bazyliki Michał Anioł wyrzeźbił Pietę. Świątynia przetrwała do XVw., ale była już bardzo stara, groziła zawaleniem, a przy tym była zbyt mała.
I ZNÓW TROCHĘ HISTORII - NIEWOLA AWINIOŃSKANa początku XIVw., po krucjatach, Kościół czuł się bardzo pewnie i znacznie się wzbogacił. Mimo to papież Bonifacy VIII wdał się w spór finansowy z królem Francji Filipem, który obłożył duchowieństwo podatkiem, ponieważ musiał gromadzić fundusze na planowaną wojnę z Anglią. Papież przeciwstawił się temu, ponieważ - jego zdaniem, podatki płacone przez kościoły powinny w całości trafiać do Rzymu. Między królem Filipem a papieżem doszło do wymiany wulgarnej korespondencji. Skutek był taki, że do krnąbnego papieża pofatygował się oddział zbrojnych, który miał go doprowadzić do Paryża. Plan się nie powiódł - papieżowi dopomógł bogaty rzymski ród Colonnów, ale od tej pory Bonifacy poczuł się tak zagrożony i znieważony, że wkrótce zmarł. Kolejnego papieża nawet nie trzeba było jakoś specjalnie straszyć, od razu bał się wszystkich i wszystkiego, budziło to obawy w jego otoczeniu, tak więc prawdopodobnie otruto go dla dobra wszystkich. Na kolejnego papieża wybrano francuskiego kardynała, a ten dla bezpieczeństwa przeniósł się do Avignonu. Wybudowano tam papieski pałac - fortecę. Avignon stanowił niezależną papieską enklawę na terenie Prowansji. Tzw. niewola awiniońska trwała 70 lat. Miała złe skutki ekonomiczne dla Rzymu, który żył głównie z tzw. turystyki religijnej, za to w historii papiestwa jest czasem przepychu, niewidzianego dotąd zbytku, bachanaliów, uczt i pławienia się w luksusie. Trudny okres XIII i XIVw. zawirowania polityczne, nieobecność papieża w Rzymie i zubożenie społeczeństwa były między innymi przyczyną, dla której w mieście nie ma w architekturze gotyku.
POWSTAJE NOWA BAZYLIKA
Przez lata niewoli awiniońskiej nikt nie dbał o bazylikę konstantyńską. Po powrocie papieża stan świątyni okazał się już tragiczny. Zdecydowano więc o jej rozebraniu i rozpoczęto wznoszenie nowej. Okazało się to jednak nie lada wyzwaniem. Budowa trwała prawie 120 lat. Czas ten obejmuje pontyfikat 18 papieży. Zmieniały się plany, prace szły wolniej lub szybciej w zależności od kosztów, możliwości i sytuacji w państwie.
Początek prac nastąpił za rządów papieża Juliusza II, wyburzono wtedy starą bazylikę niszcząc bezpowrotnie wiele artefaktów. Głównym architektem został Donato Bramante. Był on pasjonatem odkopywanych w owych czasach starożytności. Plan nowej świątyni miał łączyć w sobie plany bazyliki Konstantyna z Forum Romanum i Panteonu - miał opierać się na planie równoramiennego krzyża greckiego, a pięć kopuł miało być rozmieszczonych na wzór pięciu kropek na kostce. 18 kwietnia 1506r. w miejscu, gdzie dziś pod kopułą Bazyliki stoi filar św. Weroniki, wbudowano kamień węgielny i rozpoczęto budowę. Do śmierci papieża Juliusza II i - zaraz potem - śmierci Bramantego, wzniesiono cztery kolumny podtrzymujące kopułę.
Kolejnym architektem został Rafael, który zmienił projekt wydłużając jedno z ramion krzyża na wzór łaciński i tworząc nawę główną. Śmierć Rafaela i Sacco di Roma w 1527r. zatrzymały budowę na wiele lat. Punkt zwrotny nastąpił dopiero w 1547r., kiedy kierowanie pracami przejął 72-letni Michał Anioł. Do końca jego życia powstał bęben kopuły. Potem wg planów Michała Anioła pracował Domenico Fontana i Giacomo della Porta. Podobno nie mieli już możliwości wnoszenia do projektu kolejnych większych zmian, bo Michał Anioł przewidując, że nie dożyje do zakończenia budowy, rozpoczął prace budowlane w trzech różnych miejscach tak, aby niemożliwe już były zmiany w jego projekcie. Kolejne modyfikacje jednak się pojawiły - podniesiono między innymi posadzkę o 3 metry, co pozwoliło stworzyć miejsce na krypty - Groty Watykańskie. Za czasów następnego papieża Pawła V architekt Carlo Maderno doprowadził budowę do końca. Jego dziełem jest między innymi fasada. Miały się w niej znaleźć dwie wieże, jednak z powodu niestabilności gruntu fasada zaczęła pękać i projekt wież zarzucono. Za czasów Aleksandra VII i Urbana VIII Bazylika została wykończona i ozdobiona.
Fasada powstała w klatach 1607-14. Zbudowano ją z trawertynu z kamieniołomów w Tivoli.
W fasadzie znajduje się pięć wejść do Bazyliki. Po obu stronach stoją podstawy dwóch niedokończonych wież. |
Na belkowaniu znajduje się transkrypcja łacińska " Na cześć księcia apostołów Paweł V Borghese, papież, w roku 1612, siódmym swego pontyfikatu". W fasadzie mieści się 9 balkonów, centralny nazywany jest Lożą Błogosławieństw, stąd ogłaszane jest błogosławieństwo Urbi et orbi - Miastu i światu.
Po obu stronach znajdują się podstawy niedokończonych wież, lewa nazywana jest Wieżą Dzwonów, gdzie jest ich 6 z największym, 8-tonowym Dzwonem św. Marka.
Fasadę wieńczy balustrada ozdobiona 6-metrowymi posągami - Chrystusa Odkupiciela, Jana Chrzciciela i 10 apostołów - bez św. Piotra i Judasza.
Konsekracja odbyła się 18 listopada 1626r. za czasów Urbana VIII - cesarza, który marzył o tym, by Rzym stał się na nowo stolicą współczesnego mu świata. Wspierał artystów, finansował odważne projekty - np. na jego zlecenie powstał centralny brązowy baldachim nad ołtarzem głównym.
Fasada ma115m długości i 45m wysokości. Wbudowano w nią pięć wejść. Nad środkowym znajduje się mozaika Giotta di Bondolone "Navicella" przedstawiająca Jezusa ratującego apostołów z tonącej łodzi - jest to replika mozaiki Giotta z pierwszej bazyliki konstantyńskiej.
Wewnątrz przedsionka po lewej stronie stoi posąg cesarza Karola Wielkiego,a po prawej XVII - wieczny posąg cesarza Konstantyna. Do wnętrza prowadzi pięć bram z brązu. Pierwsza z prawej to tzw. Brama Święta - otwierana raz na 25 lat w tzw. Roku Jubileuszowym. Dziś Święte Drzwi zamurowuje się tylko od wewnątrz.
Lata jubileuszowe
Z pojęciem "lata jubileuszowe, lata święte" wiązała się turystyka pielgrzymów, która miała olbrzymi wpływ na rozwój Rzymu. Słowo "jobel" pochodzi z hebrajskiego i znaczy "rok o szczególnym znaczeniu". W roku takim dęto w barani róg i obwieszczano okres pokoju i wyrównywania nierówności społecznych - tak było w czasach Starego Testamentu, który zalecał obchodzenie jubileuszu co 50 lat. Pierwotnie istniał związek między jubileuszami a pielgrzymkami do Ziemi Świętej, ale od czasu zajęcia Palestyny przez muzułmanów w VIIIw. stało się to niemożliwe. Do tradycji powrócono w średniowiecznym Rzymie - pierwszy rok jubileuszowy ogłoszono w 1300r. Uroczystości odbywały się później różnie za różnych papieży - co 100, 50, 33, a obecnie co 25 lat. Ostatni rok jubileuszowy obchodzono w 2000r.
O Rzymianach mówi się, że zawsze żyli z pieniędzy turystów. Kiedyś głównym źródłem dochodów była sprzedaż odpustów i handel relikwiami, dziś - oglądanie dzieł sztuki i architektury. Istnieje zapisek opowiadający, jak w pierwszym roku świętym 1300-setnym w kościele św. Pawła za Murami dwóch kleryków dzień i noc zgarniało grabiami monety rzucane przez pielgrzymów - aby otrzymać odpust, trzeba było w świętym roku nawiedzić siedem głównych kościołów Rzymu i w każdym pozostawić ofiarę. Każdego dnia do Rzymu przybywało 200 tysięcy pielgrzymów...Musieli oni przychodzić do kościołów przez 15 dni z rzędu, miejscowi mieli jeszcze gorzej, bo kościoły mieli nawiedzać przez 30 dni...W tym czasie oddawano hołd wystawianym na widok publiczny relikwiom - np. w Bazylice św. Piotra do dziś w roku świętym prezentuje się chustę św. Weroniki, która przechowywana jest ponad posągiem św. Weroniki na jednym z filarów podtrzymujących kopułę.
Drugie od prawej są Drzwi Dobra i Zła ( 1977r.).
Trzecie od prawej - środkowe - jest najstarsze wejście z XVw. - twórcą jest artysta Filarete, a płaskorzeźby obrazują Hymn ku czci Chrystusa, Matki Boskiej, Piotra i Pawła.
Czwarte od prawej są drzwi Sakramentów, pochodzą z XXw.
Piąte to Drzwi Śmierci - powstały za pontyfikatu Jana XXIII w latach 1958-63. Przedstawiono tu sceny męczeńskiej śmierci postaci bibilijnych, świętych. Drzwi otwiera się w dniu śmierci papieża, wchodzi przez nie orszak pogrzebowy.
Bazylika może pomieścić 55 tysięcy wiernych, ma 23 tysiące mkw. We wnętrzu znajdują się 44 ołtarze, 11 kaplic, 870 kolumn, w tym 760 z marmuru, kilkaset posągów, grobowce, sarkofagi.
Po prawej stronie od wejścia rzesze turystów przyciąga najsłynniejsze dzieło w Bazylice - Pieta Michała Anioła z 1499r. Patrząc na postaci Chrystusa i Marii, na wyraz ich twarzy, dokładność, doskonałość każdego mięśnia i każdej fałdy materii, warto pamiętać, że rzeźbiarz pracując nad dziełem miał tylko 25 lat. Od początku rzeźba wzbudzała zachwyt patrzących - być może dlatego, że po raz pierwszy twarz Matki Boskiej jest pełna spokoju i miłości, a nie - jak dotąd przedstawiano - bólu i cierpienia. Jest młodą, piękną dziewczyną, zamyśloną, ale jej twarzy nie oblewają łzy. Od 1972r. Pieta pozostaje za szybą kuloodporną - na figury świętych ze znanych tylko sobie powodów rzucił się z młotkiem pewien Australijczyk węgierskiego pochodzenia, któremu wydawało się, że jest Chrystusem. Od tego czasy Matka Boska ma nowy nos, fragment ramienia i palce.
W starej bazylice konstantyńskiej ozdabiała grobowiec francuskiego kardynała, po wybudowaniu nowej otrzymała swoją własną kaplicę. Jest jedynym dziełem Michała Anioła, które artysta podpisał, podobno ze złości na przypisywanie jego rzeźby innym.
W prawej bocznej nawie w drugiej kaplicy św. Sebastiana w ołtarzu złożono szczątki Jana Pawła II, które przez kilka pierwszych lat znajdowały się w Grotach Watykańskich.
Nawa główna nakryta jest 44-metrowym sklepieniem z bogatą dekoracją ufundowaną w 1780r. przez papieża Piusa VI.
Między nimi znajduje się przejście, którym można dostać się na zewnętrzny taras widokowy. Zewnętrzna wysokość kopuły to 133,3m. We wnętrzu latarni przedstawiony jest Bóg Ojciec, aniołowie, poniżej Chrystus, Maria, apostołowie, święci i papieże. Na pendentywach widnieją ewangeliści - Marek, Mateusz, Łukasz i Jan. Wokół podstawy kopuły przebiega łacińska inskrypcja:"Ty jesteś Piotr skała i na tej skale zbuduję Kościół mój i dam ci klucze do Królestwa Niebieskiego".
W kopule znajdują się dwie balustrady - na 53 i 73 metrze. Kiedy patrzy się z dołu, można ich nie zauważyć, gubią się w zdobieniach. Za to widok z nich w dół pozwala dopiero poczuć wielkość budowli. Kiedy po zejściu z kopuły spojrzałam w górę jeszcze raz, poczułam lekki dreszcz na plecach - po tych wąskich balkonikach przyklejonych do kopuły od kilku wieków spacerują tysiące ludzi...czy one jeszcze długo wytrzymają?
Aby dostać się na taras widokowy najpierw trzeba wjechać windą, a potem wziąć głęboki oddech i wejść w korytarzyk wijący się do góry między dwiema warstwami kopuły. Nie jest to atrakcja dla ludzi mających symptomy klaustro- lub innych fobii. Poziom niepokoju podnoszą jeszcze wiszące na ścianach tabliczki informujące, aby osoby mające jakieś dolegliwości zawróciły, bo za chwilę będzie to już niemożliwe...
Początkowo jest tylko wąsko i pod górkę, ale jeszcze od czasu do czasu zdarzy się okienko. Potem dochodzą dodatkowe atrakcje, bo schody gubią poziom - wszak idziemy po kopule - i przechylają się do środka, a siła ciążenia ciągnie nas w drugą stronę...No ale po pokonaniu trudności na tarasie czekają nas piękne widoki na państwo watykańskie i okalający je Rzym.
Kopuła wspiera się na potężnych filarach - św. Andrzeja ( tutaj znajduje się wejście do Grot Watykańskich); św. Weroniki, św.Heleny i św. Longina.
Przy filarze św. Longina stoi słynny posąg św. Piotra, którego stopy chce dotknąć każdy odwiedzający. Przez wieki brązowa stopa straciła już kilka centymetrów...Dotyk ma podobno zapewnić powrót do Rzymu i spełnienie próśb kierowanych do świętego.
Nad ołtarzem głównym pod kopułą Bazyliki wznosi się Baldachim Berniniego wykonany z pozłacanego brązu pochodzącego z Panteonu. Zdjęte z rzymskiej budowli brązowe kwiatony ważyły 121 ton i posłużyły w części do odlania armat na Zamek św. Anioła, w części do stworzenia spiralnych kolumn do baldachimu. Mają 20m, a całość 27m wysokości.
Patrząc na Baldachim nie odczuwa się jego wielkości, dopóki nie znajdzie się jakiegoś punktu odniesienia. Wszystko się zmienia, gdy zobaczy się małe postaci ludzkie, na przykład w czasie odprawiania mszy. Wtedy dopiero ma się dobre porównanie.
Za Baldachimem w absydzie znajduje się Tron Berninigo z 1665r. Brązowy tron jest jakby etui, w którym znajdują się szczątki drewnianego krzesła, według tradycji - tronu Piotra, a według historyków - tronu króla Franków Karola Łysego z IXw. Tron podtrzymują czterej ojcowie kościoła - śśw. Augustyn, Ambroży, Anastazy i Jan Złotousty. Ponad tronem rozpościera się stiukowa gloria - złote promienie przebijają się przez chmury, a anioły i putta otaczają witraż ze złotą gołębicą w centrum. To także dzieło Berniniego.
Z Bazyliką mam pewien problem - w końcu to serce mojej katolickiej religii, ale niestety - trudno tu znaleźć nastrój do modlitwy. Najpierw trzeba stać w zwykle bardzo długiej kolejce, potem przejść kontrolę jak na lotnisku. A kiedy już w końcu wejdziemy do wnętrza, wpadamy w tłum przemieszczający się w chaosie....Wszyscy swobodnie głośno rozmawiają, przewodnicy oprowadzają wycieczki, turyści błyskają fleszami, śmieją się, komentują, nawołują współtowarzyszy do wspólnego zdjęcia, rozmawiają przez telefony...
W nawie głównej nie ma krzeseł, ławek, pustą przestrzeń wypełnia przepływający tłum...
W tym wszystkim gdzieś w bocznej kaplicy grupka wiernych uczestniczy w mszy...W ciągu dnia świątynia przypomina bardziej muzeum, chociaż w wielu muzeach obowiązują bardziej zasadnicze wymogi zachowania. W czasie nabożeństwa też nie jest lepiej, szczególnie wtedy, gdy przy ołtarzu pojawia się Papież...Każdy chce zrobić zdjęcie, no ja też...
Na koniec muszę oddać cześć wszystkim architektom i artystom, którzy pracowali przy budowie świątyni - jest kolosalnie wielka, ale mistrzowsko wyważona, zrównoważona, wydaje się dokładnie taka, jaka powinna być, łatwo się ją ogląda, nie budzi dysonansów, wszystko tu pasuje i jest na miejscu. Nie powala nadmiarem dekoracji, dzieła sztuki zajmują z gracją swoje nisze. Nie ma tu obrazów, chyba dlatego, że nawet największe ginęłyby w ogromie wnętrza. Jest piękna, ale wymaga, aby wejść tu nie jeden raz - każdy kolejny pozwala dostrzec coś nowego. Najpierw trzeba się skupić na dojrzeniu wszystkich ciekawych artefaktów, potem dopiero można spokojnie odczuwać przyjemność z przebywania w tym miejscu...mimo tłumów...
Więcej o historii i architekturze Placu św. Piotra dowiesz się TUTAJ.
Komentarze
Prześlij komentarz