Przejdź do głównej zawartości

Posty

SPACERY PO RZYMIE - KOLOSEUM

Pierwszy spacer w Rzymie musi prowadzić do największych i najbardziej znanych zabytków wiecznego miasta. Stańmy na placu nieopodal Łuku Konstantyna, po prawej stronie wznosi się  Koloseum, po lewej rozciąga się Forum Romanum.  Koloseum to najbardziej rozpoznawalny symbol Rzymu. Teren, na którym go zbudowano, zajmowała najpierw równie znana, legendarna budowla starożytności - Domus Area - Złoty Dom Nerona, który wzniesiono w Iw.n.e. Kompleks Złotego Domu rozciągał się na terenie Parku Oppio, w części pobliskiego Forum Romanum i na miejscu Coloseum. Ustalono  z dużym prawdopodobieństwem, jak wyglądała owa budowla. Użyjmy więc wyobraźni. Oto przedsionek, a w nim Kolos - wielki pomnik właściciela - Nerona. Miał 35m. wysokości - dla porównania Statua Wolności ma 45m. Za nim rozciągała się kolumnowa arkada długa na milę. Neron zapragnął mieć blisko siebie różne miejsca i krajobrazy, tak więc arkada otaczała sadzawkę, która miała symbolizować morze, a dookoła niej ustawiono domy na kszt

PORTUGALIA - ZACHODNIE WYBRZEŻE

ZACHODNIE WYBRZEŻE Nad Oceanem – jedź i patrz, na pewno się nie znudzisz. Dosłownie co kilka, kilkanaście kilometrów inny rodzaj wybrzeża. Cudowne ostre klify w okolicach Lizbony, Boca de Inferno - Usta Piekieł – jaskinie w klifie w okolicach Cascais, Park Narodowy Sintra  - Cascais  i wspaniałe wybrzeże porośnięte dywanami przepięknie kwitnących skalniaków i sukulentów, plaże kamieniste, plaże żwirowe, wreszcie cudowne plaże piaszczyste –te pełne leżaków i sklepików, ale także puste, takie jakie kochamy najbardziej. A do tego atlantyckie fale – szybkie są , oj szybkie...  CABO DA ROCA Nasze pierwsze spotkanie z atlantyckimi falami miało nastąpić pewnego oczekiwanego dnia. Wszystko zaplanowane, zorganizowane, czekamy tylko na poranek. Wreszcie nadszedł, niestety za oknem białe mleko mgły, prawie chciało mi się płakać. To ja jadę przez pół Europy, żeby stanąć na Cabo da Roca i co tam zobaczę? Mgłę? Niestety, wiele rzeczy było już tak daleko posuniętych organizacyjnie, ż

LIZBONA W GÓRĘ I W DÓŁ

ALFAMA I BAIXA ZAMEK ŚW. JERZEGO    Jak napisałam na początku – Lizbona to miasto położone na siedmiu wzgórzach, jednak historia sprowadziła go na niżej położone tereny nad Tagiem. Widać stamtąd rozłożoną na jednym ze wzgórz twierdzę, a właściwie jej ruiny – Zamek św. Jerzego – CASTELO DE SÄO JORGE .  Wznieśli go Maurowie w XII w., a następnie stał się siedzibą królów katolickich, którzy go rozbudowali i przysposobili do swoich potrzeb. Stał się siedzibą dworu królewskiego, kiedy przeniesiono stolicę z Coimbry do Lizbony. Jednak kiedy władzę objął król Manuel I, postanowił wybudować sobie nową siedzibę na nabrzeżu Tagu – od tej pory zamek poszedł w zapomnienie, a dzieła dokończyło trzęsienie ziemi. Dopiero w latach 30 XX wieku znalazły się pieniądze na prace konserwatorskie, dziś warto -  mimo upałów -wdrapać się na wysokie wzgórze, gdyż rozciągający  się widok wynagradza wszelkie trudy. Głównie rzuca się w oczy morze czerwonych, starych i nowych  dachówek na opadających w różn

LIZBONA - BELEM MOCZY NOGI W TAGU

LIZBONA Ta nazwa dźwięczy mi w głowie od dziecka, kiedy to z upodobaniem zasiadałam przy stole nad rozłożonym atlasem i podróżowałam przysłowiowym palcem po mapie. Jeszcze wtedy nie miałam poczucia, że życie ciężkie jest, ale wydawało mi się cudownym móc mieszkać w takim miejscu, gdzie siadając na plaży patrzeć można w dal, wyobrażać sobie wypływające galeony podążające w nieznany świat…ach! Lizbona była i pozostanie na mojej podróżniczej mapie miejscem szczególnie sentymentalnym. Nazywają ją różnie – miastem białym, ochrowym, ale dla mnie  jest jak najbardziej kolorowa. Sprawia wrażenie lekko byle jakiej, lekko brudnej, trochę strasznej – bo nie wiesz, co lub kto cię spotka za rogiem, szczególnie tam, gdzie kończą się turystyczne szlaki, a skończyć się mogą dość gwałtownie – czasem za rogiem jest już inny świat. Nie jest nadęta, nie walczy o miano naj pod każdym względem, rozgrzana słońcem wiedzie powolne życie, a ludzie wydają się tam  szczęśliwi. Czuje się, że jest autentyczn