Przejdź do głównej zawartości

SPACERY PO PARYŻU - ILE DE LA CITE, ILE ST-LOUIS

  WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ NA WYSPIE 
Na ILE DE LA CITE bije serce Paryża. Większość turystów tutaj zaczyna swoje spotkanie z miastem. Mimo tłumów ludzi i ogólnego rozgardiaszu nawet w środku nocy i my grzecznie staniemy na końcu kolejki, aby zajrzeć do środka Notre Dame, bo ona tu jest najważniejsza.
Widok od frontu jest piękny, ale my lubimy zakradać się od tyłu, czyli od skweru Jana XXIII. Zwykle mniej tu ludzi, stąd najlepiej widać wielkość kościoła, gotyckie przypory, las sterczyn, pinakli, gargulców i szczerzących się maszkaronów.
Gotyckie przypory
Elewacja gęsto zaludniona, upsss -  zamaszkaroniona.
Katedra jest potężna, ma 130m długości i 48m szerokości. Prawie wszystko udało się już w jej sprawie ustalić, a nie wiadomo, kto ją w swej wyobraźni stworzył. Powstała w latach 1128 - 1196 na zlecenie ówczesnego biskupa Paryża Maurice de Sully. Posadowiono ją - jak to zwykle bywało - na miejscu wcześniejszej rzymskiej świątyni. W kolejnych wiekach była oczywiście rozbudowywana i przebudowywana. Najpoważniejsze zmiany wprowadzono na przełomie XVII i XVIIIw., kiedy to zniknęła iglica i łuk tęczowy. Prawdziwie trudnym okresem dla Kościoła był czas Rewolucji Francuskiej. Powoli zamieniał się wtedy w ruinę. Dopiero XIX-wieczna powieść " Katedra Marii Panny  Paryżu" Wiktora Hugo zwróciła ponownie uwagę na upadającą świątynię. Władze Paryża zleciły wtedy architektowi i konserwatorowi Josephowi Ducowi przeprowadzenie swoistej reanimacji. Dzięki niemu udało się jeszcze uratować wiele z okresu gotyku i usunąć niepożądane.
Wejście boczne od strony południowej - Porte St. Etienne.
Apostołowie wędrujący po dachu
Z bliska widać, że wiatr, deszcz, słońce, mróz i zanieczyszczenia robią swoje.
Przed frontową częścią katedry rozpościera się wielki plac. Widać już w XIXw. George Haussmann przewidział, że gdzieś będzie się musiała zmieścić ta niekończąca się kolejka chętnych do odwiedzenia wnętrza. Ale stanie w kolejce ma swoją dobrą stronę - ma się dużo czasu, aby spokojnie obejrzeć sobie fasadę. Do środka prowadzą trzy wejścia otoczone bogato zdobionymi portalami. Pierwszy po prawej to portal św. Anny, główny środkowy - prawie w całości odtworzony - przedstawia sceny sądu ostatecznego, a lewy - to portal Marii Panny. Bogactwo postaci i scen to biblia dla miejskiej biedoty i niepiśmiennych pątników.
Portal główny
Figura Marii Panny w lewym portalu
W lewym portalu straż pełni św. Dionizy trzymający swoją głowę - patron Francji, pierwszy biskup Paryża.
W lewym portalu u stóp św. Dionizego umieścił swą postać legendarny architekt.
Ponad portalami na całą szerokość fasady rozciąga się galeria 28  królów, a ponad nią największa z rozet z witrażem.
   Najbardziej rozpoznawalnym elementem fasady są dwie 70-metrowe wieże.
Wnętrze jest olbrzymie, niestety trudno tu nawet znaleźć miejsce, aby przystanąć i poprzyglądać się wszystkiemu - wszędzie przepływa szemrząca ludzka rzeka. 
Nawa główna
Surowe mury z piaskowca pozbawione malowideł dekoruje kolorowe światło sączące się poprzez witraże. Trzy największe wypełniają gotyckie rozety, najpiękniejsza z nich zdobi południowa ścianę transeptu.
Najpiękniejsza rozeta z witrażem w ścianie południowego transeptu.
Witrażowe światło stwarza specjalna atmosferę w katedralnych zaułkach, gdzie można odnaleźć ciszę.
Witraże ambitu - katedralnego obejścia.
PAŁAC SPRAWIEDLIWOŚCI, LA CONCIERGERIE, SAINTE CHAPELLE
W północno - zachodniej części wyspy najpierw stała warownia Galów, później pałac rzymskich namiestników. W X w. na ruinach poprzednich posiadłości nowe pałace wznieśli Kapetyngowie. Na zakończenie długiej budowy Ludwik IX dobudował do pałacu Sainte Chapelle. W XIVw. dwór królewski przeniósł się do Luwru, a do budynków wprowadził się parlament. Zabudowania królewskie kilkakrotnie były niszczone przez pożary. W XIXw. architekt Joseph Duc, ten sam który ratował Notre Dame, dokonał rekonstrukcji dużej części kompleksu.
Najbliżej nabrzeża Quai de Horloge sterczą w niebo łatwo rozpoznawalne wieże, pozostałe po zamku Kapetyngów. Najpierw w budynku zwanym Conciergerie pobierano podatki, potem jego część przeznaczono na więzienie. Szczególnie złą sławę zdobyło w czasie Rewolucji Francuskiej. Tutaj więziono Marię Antoninę i wielu innych oczekujących na egzekucje.
Consiergerie
Za Consiergerie w głębi wyspy wzdłuż ulicy ciągnie się wspaniała, kuta z żelaza brama pochodząca z czasów Ludwika XIV. Zagradza ona wejście na dziedziniec Cour du Mai. Na jego końcu stoi Pałac Sprawiedliwości, a po lewej stronie wejście do Sainte Chapelle. 
Pałac Sprawiedliwości

Sainte Chapelle
Kaplicę tę uznaje się za najwspanialszy przykład architektury gotyckiej w Paryżu, wielu turystów do niej nie dociera, ponieważ jest dość skutecznie ukryta. Przed nami ukryła się jeszcze bardziej - owinęła się siatką od rusztowania. Kaplicę wybudowano niezwykle szybko - w ciągu dwóch lat. To w XIIIw. nie było normą. Ludwik IX zamieszkujący nieopodal zlecił budowę, ponieważ potrzebował odpowiedniego miejsca dla przechowywania relikwii, które odkupił od zadłużonego cesarza Bizancjum. Były to fragmenty korony cierniowej i krzyża Chrystusa. Dziś są one w Notre Dame. Kaplica spłonęła w 1630r., całkowicie odnowiona została dopiero w XIXw. Jej cechą charakterystyczna jest dwupiętrowość. W dolnej   kamienne ściany i sklepienie pomalowane są czerwienią i błękitem i ozdobione złotymi liliami. W posadzce wbudowane są płyty nagrobne. Ta część była przeznaczona dla służby i urzędników dworskich. Na górnym piętrze najważniejsze są gotyckie okna wypełnione witrażami. Jest ich piętnaście, przedstawiają 1100 scen z Nowego i Starego Testamentu. Lekkość
 i światło sprawiają wrażenie, że kaplica uniesie się w górę jak balon. Tutaj mógł modlić się tylko król i jemu bliscy.
Wyspa Ile de La Cite jest bardzo gwarna, pełna turystów, ale można znaleźć na niej schowane w zieleni miejsce wyciszenia. Leży ono na samym krańcu wyspy, poniżej jej poziomu - do ogrodu schodzi się po schodach pod mostem Pont Neuf. Przychodzą tutaj wiedzący o tym miejscu turyści, a w czasie przerwy na lunch pracownicy okolicznych biur. Wszyscy rozsiadają się na trawie w cieniu drzew, jedzą, pija, korzystają z chwili odpoczynku. Rozciąga się stąd piękny widok na paryskie nabrzeża i wypływające wycieczkowe statki. 
Na drugim końcu wyspy za placem Jana XXIII znajduje się też niewielki zielony skwer, ale jego historia jest zupełnie inna. Mieści się tu Crypte de la Deprtation. Kryptę wybudowano dla upamiętnienie 200 tysięcy Francuzów, którzy zginęli w hitlerowskich obozach śmierci. 
ILE ST-LOUIS
Przechodząc przez Pont St - Louis jesteśmy na drugiej centralnej wyspie - Ile St - Louis, zagospodarowanej w XVIIw. Upodobali ją sobie finansiści i możni arystokraci, wznosili tu swoje siedziby - pałace i kamienice. Powstające fasady budynków miały zachwycać przechodniów i zapewne wzbudzać zazdrość. Spacer uliczkami jest  szczególnie przyjemny, ponieważ turyści rzadko się tu zapuszczają. 
Puste uliczki na Ile St- Louis.
Dla Polaków ciekawym budynkiem jest Hotel Lambert. Był własnością Czartoryskich, którzy po Powstaniu Listopadowym stworzyli tu obóz polityczny, w którym skupili się wielcy emigranci. Mieszkali tam Mickiewicz, Słowacki, Chopin, Kossak i wielu innych zajmujących się życiem kulturalnym i politycznym. W 1975r. Czartoryscy sprzedali budynek Rothschildom. Dziś nie ma na nim żadnej tabliczki wspominającej przeszłość. Warto odnaleźć jeszcze jedno miejsce - najlepszą lodziarnię u Berthillona. Trudno przegapić, bo przed cukiernią stoi zwykle długa kolejka.
Niedaleko lodziarni znajduje się Most St- Louis. Wiąże się z nim legenda o cygance, która została poddana torturom, ponieważ nie chciała zdradzić informacji na temat popełnionego w okolicy przestępstwa. Dziewczyna, która podobno nic nie wiedziała, prosiła o pomoc matkę. Wstawiennictwo nie poskutkowało, tak więc stara cyganka rzuciła na most klątwę Nie wiadomo, ile w tym prawdy, faktem jest, że most od XVIIw. zawalił się już siedem razy, aktualny pochodzi z 1970r. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto w testamencie