Przejdź do głównej zawartości

RZYMSKIE WAKACJE - KAPITOL


KAPITOL - GŁOWA  RZYMU
Capito to po włosku głowa. Kapitol to najważniejsze rzymskie wzgórze, centralny punkt starożytnego Rzymu, a i dziś jedno z głównych miejsc miasta. Kapitol i pobliskie Forum Boarium rozwijały się od początków istnienia Rzymu. Kapitol był miejscem, gdzie zbierały się sądy i oddawano się sacrum, Boarium ze względu na bliskość portu na Tybrze było centrum handlowym. 
W starożytności na Kapitolu stała najważniejsza świątynia poświęcona Jowiszowi. Zbudowano ja w 509r.p.n.e. Miała wysokie podium i przedsionek z trzema rzędami kolumn. Wiadomo o tym dokładnie, ponieważ pozostałości świątyni odkryto pod skrzydłem Palazzo Nuovo. Stała tu też Świątynia Junony, z którą związana jest legenda o gęsiach kapitolińskich. Pochodzi ona z IVw.p.n.e., kiedy młody, rozwijający i bogacący się Rzym był często atakowany przez najeźdźców. Pewnej nocy na miasto napadli Celtowie, wspinali się na wzgórze kapitolińskiej w zupełnej ciszy. Nawet psy śpiące w okolicznych obejściach nie wyczuły wroga. Niedaleko świątyni Junony hodowano w zagrodzie gęsi przeznaczane na ofiarę dla bogini. I to właśnie one wykazały się czujnością. Zaniepokojone zaczęły tak głośno i wytrwale gęgać, aż obudziły obrońców, którym dzięki temu udało się odeprzeć atak wrogich Celtów. Po uratowaniu miasta mało czujne psy zginęły straszną śmiercią - zostały ukrzyżowane, zaś największą z bohaterskich gęsi obnoszono w lektyce. 
W  1527r. hiszpańsko - niemieckie wojska Karola V złupiły Rzym - najazd ten pozostałw historii znany jako Sacco di Roma. Kilka lat później, w 1536r.  miał przyjechać do miasta przywódca niedawnych łupieżców - Karol V, ale w zniszczonym Rzymie nie było nawet miejsca godnego na przyjęcia cesarza. Papież, który chciał z nim zgody , postanowił przygotować coś odpowiedniego. Zatrudnił znamienitego architekta - Michała Anioła. Zrealizowany projekt możemy podziwiać do dziś.
Na środku placu stoi konny POMNIK MARKA AURELIUSZA. Przeniesiono go sprzed Lateranu. Dziś patrzymy na kopię. Ten brązowy pomnik pozostał nietknięty w późniejszych czasach, kiedy pozostałości starożytne były masowo wykorzystywane jako materiały budowlane - wszystkie inne pomniki cesarza marka Aureliusza zostały przetopione. Powodem ocalenia była pomyłka - przez długi czas uważano, że na koniu siedzi Cesarz Konstantyn - ten, który usankcjonował istnienie religii chrześcijańskiej w starożytnym Rzymie. Na pomniku wzorował się duński rzeźbiarz Torvaldsen, który wykonał konny pomnik Józefa Poniatowskiego w Warszawie. 
Konny pomnik Marka Aureliusza
Frontalne miejsce na placu zajmuje RATUSZ MIEJSKI - PAŁAC SENATORÓW. Wzdłuż fasady rozciągają się dodane przez Michała Anioła dwustronne schody. Na środku niszy stoi pomnik Minerwy, a po bokach rzeźby uosabiające rzeki Tybr i Nil.
Nocne spojrzenie na Pałac Senatorów.

Jedna z rzeźb uosabiających rzeki - Nil
Po prawej stronie placu stoi PAŁAC KONSERWATORÓW mieszczący muzeum i pinakotekę. To tu na dziedzińcu znalazły miejsce spoczynku głowa,  stopa i ręka Cesarza Konstantyna    z Bazyliki Maksencjusza i Konstantyna z Forum Romanum. 
Kapitol - Pałac Konserwatorów
Po przeciwnej stronie mieszczą się MUZEA KAPITOLIŃSKIE - PALAZZO NUOVO, gdzie eksponuje się kolekcje rzeźby antycznej. 
Wejście do Palazzo Nuovo
Na Kapitolu za Ratuszem znajduje się główne wejście do Forum Romanum. Fragmenty ruin można obejrzeć z tarasu. Ciekawa jest historia umiejscowienia wejścia - podobno w starożytności znajdowała się tu skała nazywana trapejską, z której zrzucano zdrajców i zbrodniarzy. Pierwsza zginęła tu westalka Trapeia, która poniosła śmierć za zdradę - wskazanie Sabinom drogi na Kapitol.
Taras i wejście na Forum Romanum
Między tarasem a ratuszem jest jeszcze jedno ciekawe miejsce - KOŚCIÓŁ SAN GIUSEPPE DEI FALEGNAMI. Wzniesiono go w miejscu najstarszego więzienia zwanego Mamertyńskim ( stąd pojęcie mamra), gdzie według legend więziono świętego Piotra. W podziemiach jest krata, do której miano przykuć świętego; źródło, które wytrysnęło, aby Piotr mógł chrzcić współwięźniów oraz tajemniczy odcisk głowy w murze, który powstał, gdy święty miał zostać strącony ze schodów. Niestety, prawda jest taka, że tych schodów w czasie życia św. Piotra jeszcze nie było. Faktem jest, że więzienie  - loch z dziurą w sklepieniu - było tragicznym miejscem. Nieszczęśliwiec, którego tu wrzucono, nie miał żadnej możliwości ucieczki. Czekała go tylko śmierć, a umarłych współwięźniowie spychali do kanału, który prowadził do Tybru. 
Opuszczając Kapitol skorzystamy z kolejnego w tym miejscu projektu Michała Anioła - są to potężne schody zwane KORDONATĄ. Prowadzą nas do pobliskiego Placu Weneckiego.
Schody mają niskie i bardzo szerokie stopnie. Nie są zbyt wygodne dla ludzi, za to pozwalały wjeżdżać na wzgórze konno. 
U szczytu schodów stoją dwa posągi Dioskurów - Kastora i Polluksa. Ci dwaj Herosi pochodzą z mitologii greckiej, byli synami Zeusa i Ledy. Byli bliźniakami, ale różnica między nimi była zasadnicza - Polluks był nieśmiertelny, niestety Kastor nie otrzymał takiego daru. Dlatego po śmierci Kastora Zeus zamienił obu w gwiazdozbiór( Bliźnięta) i umieścił na niebie północnym, aby już zawsze byli razem. Ich postaci przeniknęły do starożytnego Rzymu. Zasłużyli się cudowna pomocą dla Rzymian -w czasie bitwy z Latynami  przybyli na białych koniach, co pomogło przechylić szalę zwycięstwa. O ich pozycji w hierarchii rzymskich bóstw świadczy fakt, że mieli swoja świątynię na Forum Romanum. Dioskurowie mają na plecach zarzucone rzymskie płaszcze, na zdjęciach robionych z Kordonaty prezentują swoje muskularne ciała.
Jeden z Dioskurów, który przybył na białym koniu.
I drugi zasłaniający plecy płaszczem, w tle kościół Aracoeli 
i Ołtarz Ojczyzny.
  U podnóża schodów straż trzymają posklejane z kawałków starożytne egipskie lwy.
Kapitol
Zwiedzanie Kapitolu łączy się z chodzeniem w górę i w dół - bo oto gdy tylko zejdziemy z Kordonaty, możemy od razu zacząć wspinać się na mieszczące się obok jeszcze wyższe i bardziej strome schody. 124 stopnie prowadzą do KOŚCIOŁA ARACOELI. Ukończono je w 1348r. , powstały dla uczczenia roku świętego 1350 oraz jako wotum wdzięczności za cudowne zażegnanie epidemii dżumy.  Do końca XVIIIw. schody były noclegownią dla bezdomnych cudzoziemców przybywających do wiecznego miasta. Legenda głosi, że na wzgórzu mieszkał książę Caffarelli. Nie był zadowolony z wiecznego zgiełku, jaki czynili "mieszkańcy" schodów. Znalazł więc sposób, aby się ich pozbyć. Gdy zapadała noc, staczał na śpiących beczki wypełnione kamieniami, co skutecznie wypędziło niechcianych przybyszów. Schody łączą się z jeszcze jedną legendą, a dokładniej wierzeniem. Otóż podobno wejście po schodach na kolanach na samą górę zapewnia powodzenie w grach liczbowych. Nie brakuje wierzących...
Kościół stoi w miejscu starożytnej świątyni Junony Monety. Podobno tutaj Sybilla przepowiedziała Juliuszowi Augustowi nadejście Chrystusa. Na tę pamiątkę cesarz ustawił tu ołtarz ofiarny z napisem " Tu jest ołtarz Boga pierworodnego Ara Coeli - Ołtarz Niebios". W tym miejscu po raz pierwszy podobno rozpoczęto w Rzymie bicie metalowych monet. Wewnątrz znajdują się 22 kolumny pochodzących - jak w większości rzymskich kościołów - z różnych antycznych budowli. Na jednej z nich można odnaleźć napis, że pochodzi z sypialni cezarów. Inna w późniejszym czasie została ozdobiona namalowanym wizerunkiem Matki Boskiej. 
Matka Boska "Kolumnowa"
Z prawej strony od wejścia znajduje się nagrobek Crivellego - jest on osadzony pionowo podobno dlatego, że próżny artysta - twórca nagrobka - chciał, aby jego wykuty podpis znajdował się na wysokości oczu patrzącego. Artystą tym był słynny florencki rzeźbiarz renesansu - Donatello. W pierwszej kaplicy po prawej warte obejrzenia są renesansowe freski Pinturiccia ukazujące sceny z życia i śmierć św. Bernarda ze Sieny. Ale najważniejszy powód odwiedzin tego kościoła jest zupełnie inny. Tysiące dzieci przybywa do Aracoeli z powodu figurki Santo Bambino. 
Santo Bambino
Dzieciątko wykonane zostało w XVw. z kawałka drzewa oliwnego rosnącego w ogrodzie Getsemani na Górze Oliwnej, w którym modlił się Jezus. Figurka ma ponoć moc ratowania chorych i wskrzeszania zmarłych. Jeżeli modlitwa ma być wysłuchana - dzieciątku ciemnieją usta. Problem w tym, że Dzieciątko w 1994r. zaginęło. Wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach nie jest już możliwa taka zwykła kradzież z kościoła, że bezcenne atrefakty są należycie zabezpieczone. Okazuje się jednak, że jest inaczej. Tak więc dziś na ołtarzu stoi kopia. W Boże Narodzenie odbywa się tu procesja, w czasie której Santo Bambino wynoszone jest z Kościoła na słynne kościelne schody.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto ...

KONYA I ZAKON WIRUJĄCYCH DERWISZY

TROCHĘ HISTORII 200km na północ od malowniczego tureckiego południowego wybrzeża, za pasmem gór Taurus leży Konya. Dziś mieszka tu ponad dwa miliony mieszkańców, miasto jest ważnym ośrodkiem przemysłu, głównie ciężkiego. Ale prócz tych przyziemnych spraw Konya ma swoją drugą twarz - jest jednym z najbardziej religijnych, ortodoksyjnych miast Turcji. Mówi się, że wyznawca islamu powinien raz w życiu, albo - gdy go na to stać - raz w roku odwiedzić Mekkę. Jeżeli nie może dotrzeć do Mekki, podobno wystarczy trzy razy dotrzeć do Konyi. Przez miasto przetoczyła się historia Hetytów (1500r.p.n.e.), Frygijczyków, Persów, Pergamończyków, a potem zapanowało tu Cesarstwo Rzymskie.  W VIIIw.p.n.e. pojawia się nazwa Iconium - miasto ikon,  w czasach rządów cesarza Klaudiusza zmieniona na Claudioconium .  W Iw.n.e. dotarli tu św. Paweł z Tarsu  i św. Barnaba, a z nimi religia chrześcijańska, która łatwo się tu zakorzeniła.  Miasto rozwijało się szybko, gdyż leżało bli...

RZYMSKIE WAKACJE - WATYKAN - MUZEA WATYKAŃSKIE

Dziś wymagająca wyprawa w głąb czasu i historii sztuki. Wymagająca sprawnych nóg, bystrych oczu i odporności na tłumy. Najpierw długa wędrówka wzdłuż murów otaczających Watykan. Nazywane są Leoniańskimi od imienia zleceniodawcy papieża Leona i mają 3,2km długości. Wejście do Muzeów Watykańskich pozwala nam dostać się na teren Watykanu bez przepustki. Potrzebny jest tylko bilet, najlepiej zakupiony w Internecie, bo kolejki oczekujących w słońcu są okrutnie długie... Wanna Nerona pochodząca z jego Złotego Domu osadzona na rzymskiej mozaice. Mury Leoniańskie i wejście do Muzeów - "przejście graniczne" między Watykanem a Włochami. Jeśli mamy do dyspozycji cały wolny dzień, warto poświęcić go na zwiedzanie największych i najbogatszych na świecie Muzeów Watykańskich. Mniejsza ilość czasu wymusi gorączkową pogoń wzdłuż muzealnych korytarzy. Oczywiście najlepiej byłoby tu przychodzić wielokrotnie i dzielić zbiory na mniejsze, możliwe do ogarnięcia części. Na początek p...