Przejdź do głównej zawartości

MONASTER OSTROG I CETINJE - CZARNOGÓRSKIE MIEJSCA KULTU RELIGII I HISTORII


Kiedy mamy już dość błękitu morza i upału, warto wybrać się w głąb kraju, aby popatrzeć na zgoła inny krajobraz. Jak nazwa państwa wskazuje - oprócz morza najważniejsze są tu góry - i ich widok towarzyszy nam właściwie przez cały czas. Tylko w okolicach stolicy - Podgoricy - krajobraz jest bardziej płaski.  Około 100 km od wybrzeża rozciąga się masyw Prekornicy. W jednym ze stromych zboczy wznoszących się ponad doliną Bjelopavlic, na wysokości 900m n.p.m. błyszczy 
w słonecznym świetle biała fasada monasteru Ostrog. 
Wybudowano go w XVIIw. W 1665r. św. Bazyli nazywany też Wasilim musiał uciekać przed Turkami z klasztoru Tvardos w Bośni. Szukał miejsca niedostępnego i takie znalazł. Wraz z niewielką grupą współtowarzyszy wznieśli przyklejony do zbocza klasztor. 
Droga do Monasteru to już swego rodzaju modlitwa - trzeba jakoś pokonać kilka kilometrów wąskiej wstążki wijącej się jak wąż. Zakręt za zakrętem, a za zakrętem następny zakręt. Droga wąska, samochody mijają się z trudem - swojacy jadą z fantazją, trąbią, spieszą się, aby busami zdążyć dowieźć kolejnych turystów. Lepiej patrzeć przed siebie i podziwiać widoki, niż spoglądać w dół...
Przyzwyczajeni do naszych sanktuariów oczekiwalibyśmy wykutego e skale kościoła - w końcu to jedno z najważniejszych miejsc kultu dla prawosławnych, którzy docierają tu nie tylko z Czarnogóry, ale i z okolicy, głównie z Serbii. Przyjeżdża tu także wielu Rosjan, którzy tłumnie odwiedzają czarnogórskie wybrzeże. Tymczasem nie ma tu właściwie żadnej -w naszym rozumieniu - świątyni. 
Najważniejszym miejscem jest niewielka nisza w skale, w której złożono w trumnie niepoddające się czasowi ciało Bazylego Ostorgorskiego. Aby tu wejść, trzeba czekać w długiej kolejce. 
Kolejka wiernych oczekuje na wejście do skalnej groty, w której spoczywają słynące cudami relikwie św. Wasyla. Maleńkie wejście zmusza do skłonienia głowy.
Wchodzący ludzie z nabożnością całują ikonę trzymaną przez stojącego obok trumny popa. Można też ucałować wystające z trumny fragment mnisiej szaty, pod którą ukrywają się przed ludzkim wzrokiem zasuszone szczątki św. Bazylego. Ściany skalnej groty szczelnie pokrywają kolorowe malowidła oświetlone i okopcone przez dziesiątki świec. Drugi pop po cichu śpiewa prawosławne, pięknie brzmiące pieśni. Atmosfera sprzyjałaby modlitwie, gdyby nie ciągłe poganianie kolejki, tak więc ludzie wchodzą i wychodzą....Św. Wasyl zasłynął cudami uzdrowień, stąd podąża do Niego wielu potrzebujących. Cudowna też była chwila śmierci świętego - w miejscu, gdzie zmarł,  wytrysnęło źródło, a z twardej skały wyrosła mająca cudowne właściwości winorośl. 
Miejsce śmierci świętego i cudowna winorośl. Ludzie z wiarą zanurzają ręce w białym piasku chcąc dotknąć  tajemnicy.

Święta Niedziela nieznana w naszym panteonie świętych.
Po siedmiu latach pogrzebany mnich zaczął przychodzić w snach do ówczesnego przeora klasztoru. Ten postanowił więc otworzyć grób. Wtedy okazało się, że ciało Bazylego nie rozłożyło się i wydzielało zapach mirry. Świętego złożono w grocie, gdzie w niezmienionym stanie wciąż przyciąga tłumy wiernych. Ciekawostką są zbierane przez mnichów dary - szczególnie chętnie przyjmują czarne skarpety, które podobno co jakiś czas muszą zmieniać Świętemu, ponieważ pojawiają się w nich dziury. Butom, które ma na nogach, też co jakiś czas niszczą się podeszwy...Podobno wychodzi z groty, aby odwiedzać potrzebujących.
Przed wejściem do skalnej groty stoi kosz, do którego można składać drobne dary - mydło, oliwę i czarne skarpety dla świętego.
Wzdłuż skalnej ściany ciągną się wykute w skale kolejne pomieszczenia - pięknie ozdobiona kaplica, w której można napisać i złożyć kartki z intencjami modlitwy.
Tutaj wierni wypisują i składają kartki z prośbami o modlitwę.
Wielce osobliwe jest też pomieszczenie, w którym wierni kierując do świętych swoje prośby zapalają tysiące cieniutkich świec. Tu wszystko - sufit, ściany, żyrandol i cała reszta - pokryta jest świecowym czarnym kopciem. Tylko obraz Matki Boskiej z dzieciątkiem jest regularnie czyszczony i świeci blaskiem - widać go na zdjęciu. Po jednej stronie pali się świece w intencjach żywych, po drugiej - za zmarłych.
Gdy już oddamy Bogu co boskie, czas na wędrówkę po schodach. Prowadzą nas one na kolejne wykute w skałach tarasy, z których rozpościerają się wspaniałe widoki. Tu też nie brakuje miejsc, gdzie ludzie modlą się lub w jakiś sposób czerpią energię. 
Kolejka wiernych oczekująca na wizytę u Świętego Wasyla. 
Można wejść prawie pod same dzwony. Jest ich tu 17, a najważniejszy - ważący 11 ton, jest największym na Bałkanach. 
Zanim wyjdziemy z monasteru, nie zapomnijmy o odrobinie święconej wody i święconych olejach, które można otrzymać w budynku nieopodal klasztornego sklepu. Całe to białe cudo to górna część kompleksu klasztornego. Druga część to tak zwany Dolny Klasztor jest już "zwykłą" tradycyjna świątynia pod wezwaniem Zaśnięcia Najświętszej Bogurodzicy. Stoi dużo niżej, około pół godziny marszu w dół. Mniej więcej w połowie drogi jest  jeszcze malutka cerkiewka Świętej Trójcy z 1824r.  
Cerkiew Świętej Trójcy
Rozciąga się stąd malowniczy widok na Monaster Ostrog. Dopiero teraz dobrze widać, że biała świątynia przyklejona jest do skał jak ptasie gniazdo. 
CETINJE - PIERWSZA STOLICA CZARNOGÓRY
W drodze powrotnej na wybrzeże warto zatrzymać się na kilka godzin w małym miasteczku, które pamięta swoją chlubną przeszłość - do 1918r. była tu stolica państwa. Leży u podnóża masywu Lovcen. Na jednym ze szczytów umieszczono mauzoleum narodowego bohatera Czarnogórzan - Piotra II Njegosa. W Cetinje uderza spokój - ludzie chodzą leniwie, czas płynie leniwie...Szczególnie ta różnica jest widoczna, gdy przyjedziemy tu z głośnego, żeby nie powiedzieć jazgotliwego wybrzeża. Turystów niewielu, wpadają po drodze na godzinę lub dwie. W miejskim parku kilku sprzedawców próbuje znaleźć klientów. Miejscowych nie widać prawie wcale. Po odjeździe ostatniego autokaru z turystami robi się pewnie całkowicie pusto...A kiedyś było zupełnie inaczej. Świetność Cetinje to koniec XVw. W 1482r. Ivan Crnojevic  przeniósł siedzibę rodową  z Żabljaka nad Jeziorem Szkoderskim pod opiekuńcze skrzydła masywu Lovcen. Uciekł tu przez Turkami i wybudował swój dwór i monaster. W 1499r. Turkom udało się podbić Czarnogórę, ale w Cetinje nie pozostali na długo. W następnych wiekach ta część kraju nazywana "Starą Czarnogórą" pozostała wolna. Znaczący rozwój miasta nastąpił dopiero w XIXw. za czasów panowania Piotra I Njegosa. Wzniesiono wtedy wiele budynków, które istnieją do dziś. Słynna "Bilardówka" swą nazwę wzięła od stołu bilardowego przywiezionego tu z Wiednia przez Piotra I Njegosa - władcę Czarnogóry i prawosławnego biskupa uznanego później za świętego. 
" Bilardówka"
Do 1914r. Czarnogóra była najmniejszym państwem Europy, ale poparcie rosyjskiego cara niejako wymuszało uznanie u innych. Panujący książę Mikołaj I w 1910r. został królem. Miał siedem córek, z których cztery weszły do królewskich dworów Europy - wykształcona w Rosji Zorka została żoną króla Serbii, Jelena wyszła za króla Włoch Emanuela III, a Anastazja i Milica zostały wielkimi księżnymi Rosji. Rosnące znaczenie państwa czarnogórskiego sprawiło, że wiele krajów zaczęło budować w Cetinje swoje ambasady. Powstało więc poselstwo Wielkiej Brytanii, Francji, Austro - Węgier, Rosji, Grecji i Serbii, a więc najważniejszych w Europie i w regionie. Budynki te stoją do dziś, są dobrze utrzymane i zadbane, ponieważ dla Czarnogórców są symbolem dawnej utraconej potęgi.
Pozostał też najmniejszy w Europie Pałac Królewski, w którym mieści się miejskie muzeum. 
Najmniejszy w Europie Pałac Królewski.
Oprócz zabytków "państwowych" są tu też ciekawostki "święte" - przede wszystkim Monaster Narodzenia Matki Bożej. Obecne mury nie są stare, ponieważ klasztor padał wielokrotnie ofiarą tureckich napaści. Aby uniknąć profanacji, był też wysadzony przez mnichów. Mieści się tu męski klasztor prawosławny, a wierni przybywają głównie z powodu dwóch relikwii - cząstki krzyża Świętego i ręki św. Jana Chrzciciela. 
Monaster Narodzenia Matki Bożej

W skalnej, pięknie ozdobionej grocie przechowuje się zaś relikwie świętego Piotra I Njegosa. Ta skalna kaplica ze względu na zdobienia i zgromadzone religijne precjoza oraz niewielkie rozmiary ma nieodparty urok. 
Ważnym zabytkiem jest też cerkiew na Ćipurze - cerkiew Narodzin Bogurodzicy. Tu złożono prochy ostatniego króla Czarnogóry - Mikołaja I i jego żony. 
Świątynia powstała w 1886r. jako kaplica dworska. Wokół sterczą w niebo pozostałości starszej budowli, której plan w postaci resztek murów jest jeszcze całkiem dobrze widoczny. Była to młodsza świątynia pamiętająca czasy królestwa Zety i jego władcę Ivana Crnojevicia.
 Jest jeszcze cerkiew Vlaška, która swą nazwę wywodzi od pasterzy - vlasi. Ta pierwsza - wzniesiona przez pasterzy- pochodziła z 1450r., ale nie przetrwała najazdu Turków. Dzisiejszy budynek pochodzi z 1864r. Warto oderwać się na kilka godzin od nadmorskiego piasku i wody, aby nacieszyć oczy górskimi widokami i zielenią oraz poznać czarnogórską dumę z historii ojczyzny i wielkie przywiązanie do religii i miejsc kultu. Na koniec przyrodniczy aspekt wycieczki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto w testamencie