Przejdź do głównej zawartości

RZYMSKIE WAKACJE - CENTRO STORICO CZ.I

Rzymskie Centro Storico jest duże i bardzo bogate. Część w okolicach Piazza Navona to głównie festiwal baroku z jednym starożytnym akcentem na koniec.



IL GESU   

   Niedaleko Placu Weneckiego bije serce barokowego Rzymu - to kościół Il Gesu. 
   Jest wiek XVI, w północnej Europie szerzy się reformacja - rozwijają się ruchy luteranizmu 
i kalwinizmu. Pojawiły się jako sprzeciw do instytucji Kościoła, który coraz mocniej głosił stanowisko wszechwiedzy, a równocześnie kuł w oczy bogactwem i rozwiązłością. 
   Bogaty Rzym w 1527r. przyciągnął do siebie niemieckich i hiszpańskich najeźdźców, którzy postanowili złupić miasto podczas najazdu nazwanego Sacco di Roma. Skutki napaści były ogromne, ucierpiało państwo kościelne i papieskie majątki.
   W tej trudnej sytuacji pojawił się w Rzymie hiszpański arystokrata - Ignacy Loyola, który założył tu Zakon Jezuitów. Nie było to zwykłe zgromadzenie zakonników - jezuici założyli sobie za cel odrodzenie Kościoła i pomoc papieżowi, który w czasie Sacco di Roma na kilka miesięcy ewakuował się do Zamku Anioła przerobionego na fortecę.
Jezuici byli wielkimi zwolennikami kontrreformacji, ale byli także za koniecznymi zmianami 
w funkcjonowaniu instytucji Kościoła. 

   W 1568r. rozpoczęła się budowa nowej świątyni dla zakonu. Zaangażowano najlepszych architektów i artystów. Plan zakładał, że powstały kościół stanie się wzorem dla następnych barokowych budowli, które miały powstawać najpierw w Rzymie, a potem w całej Europie. 

   Fasadę zaprojektował Giacomo della Porta, uczeń Michała Anioła, który doglądał przebudowy Kapitolu i budowy prowadzących na wzgórze schodów - Kordonaty (były to projekty Michała Anioła), potem pracował przy budowie nowej Bazyliki św. Piotra.

Kościół Il Gesu

   Frontowa ściana kościoła Il Gesu miała określony układ - dolna część pocięta pilastrami 
i półkolumnami miała obrazować pokrytą zmarszczkami twarz człowieka, górna część miała wyobrażać część boską - pośrodku widnieje łukowe okno - tak zwane "oko błogosławieństw", a po bokach umieszczono nisze z figurami świętych.

   Jezuici wymyślili także inną niż dotychczas koncepcję architektoniczną wnętrza kościoła - teraz ołtarz miał być widoczny z każdego miejsca świątyni, stąd szeroka nawa główna 
i bardzo krótki transept. Jezuici propagowali rekolekcje, spowiedź i nabożne rozmyślania 
w ciszy, stąd wiele tu odosobnionych miejsc służących skupionej modlitwie.

Szeroka nawa główna miała umożliwiać jak najlepszą widoczność ołtarza z każdego miejsca w kościele.


    Główna część kościoła jest przebogata w dekoracje, które pojawiły się w XVIIIw. Szczególnie wspaniałe są freski iluzjonistyczne pokrywające stropy, gdzie malarstwo 
w niezauważalny sposób przenika się z rzeźbą. 
Tak więc w Prezbiterium widzimy Adorację Baranka Bożego, w nawie głównej - Triumf Imienia Jezusowego oraz tłum zbawionych podążających w niebiosa i potępieni strącani 
w otchłanie, w kopule -  cykl anielski, a obok w żagielkach pod kopułą widnieją czterej prorocy, którym - jak się wydaje - zwisają w dół ręce i nogi . 


Kopuła i sufity kościoła Il Gesu pokrywa barokowa kompilacja malarstwa i rzeźby.


   W lewej części transeptu znajduje się kaplica poświęcona założycielowi zakonu - Ignacemu Loyoli. Umieszczony tu posąg świętego jest kopią - srebrny oryginał został przetopiony, a kruszec stanowił zapłatę za kontrybucję dla Napoleona.


Kaplica poświęcona św. Ignacemu Loyoli.
   W ołtarzu głównym po lewej stronie stoi posąg Madonny Drogi, pochodzący ze stojącego tu wcześniej kościoła. Z lewej strony ołtarza w niewielkiej kaplicy znajduje się tablica nagrobna Jerzego Radziwiłła.




   W drodze do kolejnego barokowego kościoła mijamy starorzymskie ruiny zwane SACRO ARGENTINA. Odkryto je w latach 20-tych XXw. Datowane są na okres Republiki. 
15 marca 44r. zginął tu zasztyletowany 23 ciosami noża cesarz Juliusz Cezar, któremu wieszczki przepowiedziały śmierć w święto Id Marcowych.


SAN ANDREA DELLA VALE - kościół św. Andrzeja w dolinie

   W starożytności leżącą tu niewielką dolinkę wypełniał staw Nerona. Budowa kościoła rozpoczęła się w 1560r. znów wg projektów Gacomo della Porta. Na fasadzie umieszczono tylko jednego anioła. Podobno nie spodobało się to papieżowi, który domagał się większej ilości figur. Ale uwaga zwrócona architektowi spotkała się z surową odpowiedzią - jeśli to papieżowi mało, resztę aniołów musi wyobrazić sobie sam! 

   Wewnątrz w ołtarzu głównym znajduje się przedstawienie świętego Andrzeja. Został skazany na śmierć na krzyżu, ale wymógł na oprawcach, aby krzyż miał kształt litery X, gdyż nie jest godzien umrzeć na takim samym krzyżu jak Chrystus. 

Św. Andrzej powieszony na krzyżu w kształcie litery X.

   Świątynia ma drugą w Rzymie po Bazylice św. Piotra kopułę. Namalowany w niej fresk nosi nazwę "Niebiańska chwała". 




   Drugą kaplicę po lewej stronie zaprojektował Michał Anioł, a wykonał della Porta. 
Są w niej kopie dzieł Michała Anioła - Piety i Racheli oraz  wykonane z czarnego marmuru grobowce rodu Stroccich. 

   W tym kościele święcenia kapłańskie przyjął Maksymilian Kolbe, a 10 kwietnia 1848r. 
na przykościelnym placu Adam Mickiewicz wygłosił przemówienie do Legionistów. 


CAMPO DEI FIORI - POLE KWIATÓW






     Jeden ze słynniejszych placów Rzymu  wciąż - jak kiedyś - tętni życiem. Dawniej odbywał się tu wielki targ, dziś też wiele tu kolorowych stoisk z kwiatami, owocami, warzywami 
i pamiątkami. Wokół placu stoją kamienice, które kiedyś zamieszkiwali zamożni rzymianie, np. słynna XVI-wieczna kurtyzana Vanozza Catanei. Mogła tu mieszkać, ponieważ była utrzymanką nie byle kogo, tylko papieża Aleksandra VI Borgii i matką jego dzieci. 
    W centrum ustawiono pomnik tajemniczo zakrytego kapturem człowieka - to Giordano Bruno. Był filozofem, teologiem, astronomem i matematykiem. Był też dominikaninem, jednak wiedza naukowa skłoniła go do prób obalenia geocentrycznych poglądów Kościoła. 
Kiedy ogłosił, że Ziemia nie jest centrum wszechświata, że każda gwiazda na wzór Słońca może być centrum osobnych układów planet, Kościół oskarżył go o herezję. Jakby tego było mało, interesował się horoskopami, magią, poddał pod wątpliwość niepokalane poczęcie Matki Boskiej, istnienie Trójcy Św. i boską naturę Chrystusa. Tego było już za wiele - Święte Oficjum postanowiło ukarać głosiciela niepożądanych poglądów. Campo dei Fiori było świadkiem wielu egzekucji - palono tu na stosach morderców, magów, złodziei i złoczyńców. Spłonął tu też Bruno, a pomnik postawiono tu dopiero w 1870r., gdy Kościół utracił władzę 
w Rzymie. 


CHIESA NOUVA, ORATORIO DEI FILIPPINI 

























    Zanim udamy na Piazza Navona warto oddalić się trochę od centrum i obejrzeć kolejne barokowe cacko. Chiesa Nouva miała być ubogim kościołem - tego chciał najpopularniejszy święty kontrreformacji - Filip Neri. Wbrew jego woli kościół ozdobił freskami najwybitniejszy malarz rzymskiego baroku - Pietro Cortona. Nad nawą rozpościera się "Wizja ognia" - Filip Neri połyka kule ognia, w kopule - Triumf św. Trójcy, a w absydzie - Wniebowstapienie. 
W ołtarzu wisi " Madonna wśród aniołów" Rubensa. Filip Neri, którego szczątki spoczywają      w kryształowej urnie, przybył do miasta w czasie Sacco di Roma. Miasto było całkowicie zniszczone i okradzione, a zgliszcza zamieszkiwali nędzarze. Neri powołał bractwo filipinów, którzy zajmowali się organizowaniem pomocy potrzebującym, szczególnie młodzieży. 
Obok Chiesa Nuova stoi budynek Oratorio dei Filipini zbudowany według projektu Borominiego. Budynek był przeznaczony dla braci. Odbywały się tu nabożeństwa zwane misteriami, dziś można tu często wysłuchać koncertów.


PIAZZA NAVONA

   Nie bez przyczyny plac ma kształt owalu, gdyż powstał dokładnie na planie istniejącego tu w Iw. Cyrku Domicjana.W starożytnym Rzymie zgodnie z powiedzeniem "chleba
i igrzysk" dbano, aby ludzie mieli gdzie spędzać czas, tak jak najbardziej lubią. Modne - podobnie jak dziś - były widowiska sportowe i walki. Stąd wybudowano Coloseum oraz cyrki - stadiony, na których odbywały się gry, igrzyska sportowe, a przede wszystkim gonitwy konnych rydwanów. Cyrk Domicjana dodatkowo był tak zbudowany, że powierzchnię stadionu można było zalać wodą, aby rozgrywać dla rozrywki bitwy morskie. Pokazy mogło oglądać 30 tysięcy widzów.
   Jeszcze wiele lat później, w XIX wieku, kiedy na owalu wyznaczonym przez siedzenia widowni stały już piękne budynki, niecka placu bywała zalewana i urządzano tam "wodne" zabawy. 
   Na placu w XVIIIw. swój pałac miała rodzina  papieża Innocentego X. Pochodził on 
z rodu Pamphilich. Był to kolejny papież, który wsławił się rozrzutnością i nepotyzmem. Na dwór papieski wprowadził swoja szwagierkę Olimpię, która słynęła z knucia intryg
i wtrącania się we wszystko oraz chęci wpływania na innych w celu realizowania swoich pomysłów. Jako szwagierka papieża, znacznie się wzbogaciła, a dodatkowo mając rodzinne układy potrafiła używać swoich wpływów i załatwiać wiele spraw, ale za opłatą. W krótkim czasie opłacały się u niej nawet rzymskie kurtyzany. 
   Zamieszkiwała mały pałac przy Piazza Navona, ale w miarę bogacenia znacznie go rozbudowała i modnie wyposażyła. Papież był u szwagierki częstym gościem. Lenistwo sprawiło, że postanowił wybudować sobie w pobliżu jakiś kościół. Nieopodal stał mały kościółek, ale nie był on odpowiedni dla wielkiego papieża. Został więc wyburzony, a na jego miejscu stanęła świątynia pod wezwaniem św. Agnieszki. 

Owalny kształt Piazza Navona nawiązuje do kształtu Cyrku Domicjana. Po lewej fasada
i wieża kościoła św. Agnieszki.
   Kiedy Innocenty na starość zaczął poważnie chorować, Olimpia nie odwdzięczyła się hojnemu szwagrowi. Z Pałacu papieskiego wykradła meble, ubrania, precjoza. Potem zabrała papieża do swojego pałacu, gdzie go skrupulatnie pilnowała, tak aby nikt nie mógł się z nim skontaktować. Tym sposobem chroniła testament, do napisania którego zmusiła papieża - cały majątek przeznaczony był dla członków jej rodziny, dodatkowo nadania
i papieskie nominacje otrzymali ci, którzy mogli Olimpii najwięcej zapłacić. Wieść głosi, że pod łóżkiem umierającego papieża zgromadzono kosze pełne złota i precjozów. Kiedy zmarł, 
w tajemnicy przeniesiono go z powrotem do ogołoconego papieskiego pałacu.
Papieska śmierć okazała się wielkim kłopotem, ponieważ nie było nawet funduszy na organizację pogrzebu i nikt nie chciał się tego podjąć. Podobno truchło papieskie przez wiele dni leżało przykryte przykrótkim kocem. Później było jeszcze gorzej - papieża przeniesiono do komórki, w której pracownicy budowlani trzymali narzędzia. Wreszcie nad papieżem zlitował się jakiś człowiek, któremu Innocenty za namową Olimpii cofnął nadania, jednak pogrzeb był najskromniejszy w historii. Tak niechlubnie zakończyło się panowanie wielkiego papieża.

PALAZZO PAMPHILI

   Budowla jest papieskim prezentem dla szwagierki Olimpii. Na fasadzie znajdują się znaki rodowe Innocentego - gołąb i gałązka oliwna. Pałac stoi na przedłużeniu fasady kościoła św. Agnieszki po jego lewej stronie.

KOŚCIÓŁ S. AGNESE IN AGONE

    Nazwa kościoła znaczy " św. Agnieszki na placu igrzysk". Wybudowano go podobno na miejscu, gdzie św. Agnieszka poniosła męczeńską śmierć. Została poddana próbie wiary - jej nagie ciało wystawiono na publiczny widok, ale w jednej chwili dziewczynie wyrosły długie włosy, którymi mogła się okryć. To ten kościół został przebudowany na polecenie papieża Innocentego. Głównym architektem był Boromini. W podziemiach widoczne są ruiny dawnego Cyrku Dioklecjana. Fasada kościoła ma wklęsłą attykę, dwie dzwonnice i latarnie. Wewnątrz znajduje się marmurowe przedstawienie cudu świętej Agnieszki. Warto do kościoła zaglądać, bo często odbywają się tu koncerty, a budynek odznacza się świetna akustyką.



 

FONTANA DEI QUATRO FIUMI - FONTANNA CZTERECH RZEK



   Fontanna jest projektem najsłynniejszego rzymskiego barokowego rzeźbiarza Berniniego. Powstała w 1647r. Na środku fontanny wznosi się skała, na której osadzono 
 pochodzący z Cyrku Maksencjusza obelisk. Przyozdobiono go symbolami papieża Innocentego - gołębicą trzymająca w dziobie gałązkę oliwną.


Gołębica trzymająca w dziobie gałązkę oliwną - symbol papieży z rodu Pamphili.


    Wokół centrum po czterech stronach siedzą potężne postaci mężczyzn. Są to uosobienia czterech największych rzek, przepływających przez kontynenty, na które sięgała władza papieży - są tu więc Nil, Ganges, La Plata i Dunaj.  Nil ma zawiązane oczy - w owym czasie nieznane były jeszcze źródła rzeki. La Plata wyciąga rękę w kierunku stojącego nieopodal kościoła św. Agnieszki, jakby chciała się przed nim zasłonić. Posągi otoczone są charakterystyczną dla danego kontynentu florą i fauną - jest koń, krokodyl, palma i lew. 



   Twórca Fontanny -  Bernini i architekt kościoła św. Agnieszki - Boromini - pozostawali 
w stałym konflikcie. Z obiema budowlami związana jest pewna opowieść. Najpierw Bernini, który również starał się o papieskie zlecenie na przebudowę kościoła św. Agnieszki, ale go nie dostał, rozgłaszał krytykę budowli stworzonej przez konkurenta. Potem opisując tworzoną przez siebie fontannę opowiadał, iż każda z czterech postaci odwraca głowę, aby nie patrzeć na okropną fasadę kościoła. Zaś postać La Platy wręcz zasłania się wzniesioną ręka, jakby chciała się zasłonić przed ścianą, która najpewniej wkrótce się zawali.

    Boromini nie pozostał dłużny - gdy odsłonięto fontannę, wykorzystał swoje rzymskie znajomości, aby rozpuścić plotkę i zwołać na plac jak najwięcej ludzi. Fontanna mianowicie miała - ze względu na swa formę, a szczególnie sterczący w niebo 16-metrowy obelisk - nie przetrwać pierwszej wichury, która właśnie wieczorem miała nadejść nad miasto. Gdy plotka dotarła do Berniniego, ten przyjechał na plac z wielkim kłębkiem cieniutkich nici, których kawałki umocował z jednej strony do różnych części fontanny, a z drugiej do okolicznych kamienic. Pytany przez gapiów, co robi, odpowiadał, ze musi przywiązać fontannę, aby nie porwał jej wiatr. Oczywiście nic złego się nie wydarzyło, a artyści dalej prowadzili swoje spory. 

   Fontanna Czterech Rzek zajmuje centralne miejsce. Na obu końcach owalnego placu rozmieszczono jeszcze dwa wodotryski bliźniaczo podobne. Pierwsza to projekt Berniniego - Fontanna Maura "Del Moro" z 1653r. Druga powstała w XIXw. dla zachowania symetrii. To fontanna "Del Nettuno" - Fontanna Neptuna.


Fontanna "Del Moro"





















Fontanna Neptuna


PASQUINO - MÓWIĄCE POMNIKI

    Po odpoczynku na Piazza Navona warto na chwilę zajrzeć na mały, leżący nieopodal Piazza di Pasquino. Plac przyjął swa nazwę od obtłuczonej rzeźby, która od czasu starożytności przez całe średniowiecze leżała w błocie jak płyta chodnikowa i wędrowali po niej rzymianie. W 1510r. wydobyto ją z ziemi i ustawiono na placu. Rzeźba zaczęła wtedy żyć nowym życiem. Nieopodal swój warsztat miał pewien krawiec, nazywał się Pasquino. Krawiec oburzony był działaniem papieża Urbana VIII z rodu Barberinich, który bez skrupułów rozbierał starożytne budowle traktując je jako kamieniołomy. Gotowe starorzymskie architektoniczne fragmenty, np kolumny trafiały do nowo budowanych pałaców czy kościołów. Pasquino przykleił na pomniku anonimową kartkę z napisem "Czego nie zniszczyli barberi (barbarzyńcy z Sacco di Roma), tego dokonał Barberini". Zwyczaj komentowania aktualnych wydarzeń spodobał się rzymianom, którzy mieli mało okazji do wyrażania swoich poglądów, 
a krytyka Kościoła była wręcz niemożliwa.  Szybko zaczęły "przemawiać" inne pomniki, szczególnie wiele mówił Marfino - dziś pomnik znajduje się na dziedzińcu Palazzo Nuovo na Kapitolu. Do historii przeszła opowieść, jak to pewnego dnia Pasquino rano został ubrany 
w brudną koszulę. Chwilę później Marfino zapytał - "Dlaczego?", na co Pasquino odpowiedział: " Ponieważ donna Kamila została księżną!". Donna Kamila była znaną 
w okolicy praczką, ale ponieważ była też krewną papieża Sykstusa VI, ten nadał jej tytuł arystokratki. Od nazwy pomnika Pasquino przyjęło się słowo paszkwil. Jak widać na zdjęciu - i dziś na pomniku pojawiają się kartki, na których rzymianie wypowiadają swoje opinie.


Mówiący pomnik - Pasquino





  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto w testamencie