Przejdź do głównej zawartości

PORTUGALIA - KOLOR, ZAPACH, WIATR...

 Portugalski ślad w głowie...
Portugal

  KOLOR....
Jak rozpoznać, że się jest w Portugalii? Co zostaje w głowie, gdy Portugalię opuścisz? Pewnie w każdej głowie coś innego – w mojej zostały trzy rzeczy – kolory, zapachy i wiatr. Szczególnie , gdy wjeżdża się do Portugalii po spędzeniu jakiegoś czasu w Hiszpanii uderzają w oczy kolory – wszystko aż krzyczy barwami. Hiszpania – brązowopiaskowa, wypalona słońcem, Portugalia – wszystkie barwy i to w najmocniejszym nasyceniu. Niby podobnie gorąco, jednak zbawienny wpływ wilgoci oceanu sprawia, że przyroda szaleje. 
Zielony szok uderzający w oczy, szczególnie gdy do Portugalii wjeżdża się z Hiszpanii
Mięsiste sukulenty zawłaszczają każdą odrobinę ziemi.
A do tego jakaś wrodzona – może z powodu obserwacji przyrodniczych - potrzeba barwienia wszystkiego przez ludzi – kobalt, ochra, żółcie i czerwienie – to zostaje w oczach. Szczególnie użycie barw uderza w oczy, gdy snujesz się po sennych wioskach i osadach. Jakże innych od naszych szaroburych, brudnawych...Siedzi sobie taki Portugalczyk na ławce przed domem i myśli –  Co by tu pomalować? Najpierw wapnem pobielił dom – wapno działa owadobójczo, a biel chroni przed przegrzaniem. Jaskrawe kolory mają tylko węgły i obramienia drzwi i okien oraz same drzwi i okiennice.  Jak już pomalował dom, szopkę, płot, ławkę, to zabrał się za szczegóły. Takim specjalnie ciekawym elementem są kominy. Dlaczego komin ma być prostą nudną rurą wystającą z dachu, kiedy może być arcydziełem. Kiedyś praprapradziad Portugalczyka uległ mauretańskim wpływom i od tej pory komin wygląda często jak  tort weselny lub jakby był zrobiony z koronki.  Strzela w niebo frywolitkami, kolumienkami, arabeskami, zawijasami, esami – floresami, razi oczy bielą . Ale aby koronkowe szczegóły nie służyły same sobie, a przykuwały uwagę patrzących,   pokrywa się je jasnymi , mocnymi barwami.
Mix intensywnych kolorów
 ZAPACH...
Druga rzecz to zapach – szczególny, bo rybi. Ulubione zajęcie i sposób na wspólne spędzanie czasu  to wieczorne spotkania przy rybnym, najczęściej  sardynkowym grillowaniu.  Im bliżej do  wybrzeża, tym to zajęcie przybiera na intensywności i  częstotliwości. Grilluje się wszędzie –  w restauracjach, w marnych barach przy plażach, na podwórkach, na ulicach, tam gdzie przyjdzie ochota  i tam gdzie już zaistniał taki zwyczaj. Przychodzi wieczór – wiadomo, gdzie trzeba iść, aby spotkać znajomych , pogwarzyć o niczym, pobyć razem, a przy okazji coś zjeść.  Wszędzie wieczorne grupki szeleszczą językiem, jakże podobnym do naszego – gryzione szkło  i zgrzytający piasek – jak to mówią o naszym polskim - jak najbardziej pasuje też do portugalskiego.  
Portugal
Czas na sardynkę
   WIATR...
A trzecia sprawa to wiatr. Może nie wieje zawsze i wszędzie, ale jak już zawieje, to na pewno to zapamiętasz, szczególnie w pewnych rejonach wybrzeża – Cabo da Roca na przykład. Z wysokich skał walących się w Ocean startują do lotu mewy, ale nie bardzo dają sobie radę z wiatrem i zawisają w miejscu – walczą , próbują, ale na nic ich syzyfowy wysiłek. Takie mewy wiszące w powietrzu pozostaną w mojej głowie jako symbole portugalskiego wybrzeża.
Portugal
Wiatr znad Atlantyku nieustannie smaga wybrzeże i plażowiczów.

Portugal, Cabo da Roca
Najdalej na zachód wysunięty kawałek Europy - Cabo da Roca szczególnie smagany przez wiatr.
 Więcej o Cabo da Roca 
Z wiatrem nieodmiennie łączy się symbol Portugalii – wiatraki. Lenistwo matką wynalazków? Kto wie, jak było naprawdę, czy lenistwo nie ma tu większego znaczenia niż potrzeba. Tyle bezużytecznego, darmowego wiatru – czemu z niego nie skorzystać? Pierwsze wiatraki pojawiły się  w Portugalii w XIw.  Przybierały postać niezbyt wysokich, cylindrycznych budowli, grubo bielonych wapnem. Wiatracze skrzydła to w wypadku wiatraków portugalskich trochę za dużo powiedziane – ma się wrażenie, że ta plątanina sznurków, przygodnych desek i kto wie czego jeszcze w ogólnym zarysie przybierająca formę równoramiennego krzyża nie ma prawa pracować, a jednak pracuje i to często od wieków. Wyobraź sobie – skąpo porośnięte wzgórze, kobaltowe niebo, a na jego tle odcinający się bielą kamienny wiatrak, tak biały, że aż trzeba mrużyć oczy. Za to na dłużej taki widok zostaje pod powiekami. Niestety, wiatraki budowano z niezbyt wyszukanych materiałów, a właściwie, to nawet wcale niczego specjalnego nie szukano, tylko brano co się nawinęło – średnio pasujące do siebie kamienie z rzeki lub z pola na przykład, dlatego niestety może się zdarzyć, że opisany wiatraczy widok pozostanie tylko pod powiekami. Wiatraki umierają stojąc...
Portugal
Wiejskie wiatraki nie są już zbyt częstym elementem krajobrazu
Portugalia – kraina z marzeń. Marzeń – wyobrażeń – od zawsze mając dość różnych rzeczy mówiłam – wyjeżdżam do Portugalii! Mówiłam tak, gdy mróz i śnieg dawały się we znaki zbyt długo, gdy lato przypiekło niemiłosiernie, a ja akurat musiałam być w mieście, gdy wiosna wybuchła późno i zbyt szybko zamieniła się w lato, tak, że nawet nie powąchałam bzów, gdy jesień zamiast złotą polską była słotno – błotną i tak dalej i tak dalej. Portugalia jawiła mi się w marzeniach jako kraj spokojnej, zrównoważonej pogody, miłej atlantyckiej bryzy, cudownej zieleni - skoro warunki sprzyjają, spokojnych ludzi i miłych, cichych miejsc. I taką  mniej więcej Portugalię zobaczyłam. No może tylko ten wiatr...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad M...

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników film...

MARRAKESZ. El - Bahia znaczy błysk

El Bahia to XIX-wieczny pałac uznawany za arcydzieło architektury, zabytek dziedzictwa kulturowego oraz najważniejszy punkt na turystycznym szlaku w Marakeszu. Powstał w dziwnych okolicznościach, stworzył go człowiek który pojawił się znikąd, ale miał marzenia i determinację, aż udało mu się dotrzeć na szczyt - Si Moussa. Najpierw Si Moussa był niewolnikiem pełniącym posługę dla sułtana Hassana I.   Spryt i wrodzone umiejętności intrygowania sprawiły, że dość szybko został prawą ręką władcy,  a wkrótce później wezyrem, czyli szefem rządu Hassana I. Wydaje się to niemożliwe, ale zdarzyło się naprawdę i to całkiem niedawno - pod koniec XIXw.  W 1886r. Si Mussa zapragnął dla siebie odpowiedniej siedziby, wybudował więc pokaźny riad - pałac otoczony ogrodem, stajniami i budynkami gospodarczymi. Miała to być siedziba nie byle jaka - użyto więc marmurów, modnego fajansu zwanego zelliges i drzewa cedrowego. Do prac zatrudniono najlepszych rzemieślników różnych specjalno...