Przejdź do głównej zawartości

SPACERY PO PARYŻU - LA DEFENSE

 
Paryż - jak wszystkie wielkie miasta - cierpi na brak miejsca. Ciasno ubita tkanka miejska rzadko pozwala na budowanie nowych obiektów. Trzeba by coś wyburzyć...Ale co można wyburzyć w Paryżu?
Na obrzeżach miast wznosi się nowe osiedla - sypialnie i zwykli mieszkańcy muszą się godzić z tym, że do centrum jadą godzinę lub dwie. W połowie ubiegłego wieku w Paryżu brakowało szczególnie powierzchni biurowych dla lawinowo rosnącej ilości firm i przedsiębiorstw. Wybrano to miejsce i podjęto decyzję o budowie dzielnicy XXIw. - La Defense.
Kompleks ma swój początek na esplanadzie zwanej Niskim Placem - Place Basse. Stąd w dwie strony rozlega się widok w przeszłość i w przyszłość. Jesteśmy bowiem na tzw. Paryskiej Osi Historycznej - prostej nitce biegnącej od Luwru poprzez ogrody Tuileries, Place de la Concorde, Pola Elizejskie z Łukiem Triumfalnym aż do La Defense. Słynna oś uznana za najpiękniejszą perspektywę uliczną świata została wpisana na listę UNESCO. CHCESZ LEPIEJ POZNAĆ PARYSKĄ OŚ HISTORYCZNĄ - ZAJRZYJ TU
Widoki na okolicę można podziwiać znad basenu artysty Takisa. W dno zbiornika wbito 49 prętów. Na ich końcach przytwierdzono kolorowe, abstrakcyjne kształty odbijające się w wodzie i eksponujące się na niebie.
Pierwszym, wybudowanym w 1958r. obiektem, była biała muszla (CNIT) - potężny betonowy dach uznaje się do dziś za rekordzistę w kwestii nośności - dotyka podłoża tylko w trzech punktach. Każdy nowatorski projekt znajduje zawsze entuzjastów i przeciwników. Jedni nazywali muszlę nowoczesną katedrą, inni cyrkowym namiotem. Wyremontowana w 2008r. pozostanie jako symbol nowoczesności. 
Od lat 60-tych zaczęły rosnąć w niebo wieżowce. Te pierwsze, może już niezbyt wygodne i nowoczesne zostają powoli wyburzane, a na ich miejsce wznosi się kolejne - wyższe, bardziej zaawansowane technologicznie. Niektóre mają nazwy od mieszczących się w nich firm, inne otrzymują imiona - np. Cœur de Defense - Serce Defense.
Wieżowce pokryte są błyszczącymi, lustrzanymi powłokami. Przeglądają się w sobie nawzajem, odbijają słońce i niebo. 
Główny plac dostępny dla pracowników okolicznych biur, mieszkańców i turystów jest cichym, spokojnym miejscem. W La Defense ruch uliczny ukryto pod placem - tam przebiega plątanina ulic i nitki metra. Przy placu jest wielkie centrum handlowe Quatre Temps. Ustawiły się przed nim Dwie fantastyczne osoby - wielka poliestrowa rzeźba hiszpańskiego artysty Joana Miro.
Esplanady La Defense są "salonem artystycznym pod chmurką". Trzeba się bacznie rozglądać, bo nowoczesne rzeźby, instalacje znalazły tu swoje spokojne nisze. Może nie takie spokojne, bo wciąż ktoś robi sobie z nimi zdjęcia...A jest ich tu podobno osiemdziesiąt. Kciuk - 12-metrowa, 6-tonowa rzeźba z brązu Baldacciniego wyrasta spod powierzchni ziemi pokazując podziw dla otoczenia. Ma uwieczniać twórcę.
Basen Yaacova Agama daje ochłodę i kolorowy obrazek - dno i zaokrąglone boki pokryte są kolorowymi pasmami ceramiki.
Centralne miejsce La Defense zajmuje Grande Arche - Wielki Łuk Braterstwa. Jest wielki - na oko widać...Ale jego ogrom lepiej uświadamia fakt, że w świetle łuku zmieściłaby się katedra Notre Dame. Ma 110m wysokości, dodatkowo stoi na wzgórzu. Wybudowano go w latach 1984-1989 wg projektu Duńczyka Otto von Spreckensen'a. Inauguracja odbyła się 14 lipca 1989r., w dwóchsetletnią rocznicę wybuchu Rewolucji Francuskiej. Boczne ściany to nie tylko podpory, mieszczą się tam biura, instytucje i Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Pod łukiem na wysokich schodach gromadzą się tłumy turystów, młodzieży i pracownicy robiący sobie przerwę. Stąd można obserwować panoramę La Defense, a po przejściu na drugą stronę - zachody słońca nad Paryżem.
La Defense wciąż będzie się zmieniał, póki co promuje się artystyczne projekty, śmiałość i pomysłowość. Dlatego miejsce to jest nie tylko centrum biznesu, ale i nowoczesnej, odważnej architektury. Oby tak pozostało.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto ...

KONYA I ZAKON WIRUJĄCYCH DERWISZY

TROCHĘ HISTORII 200km na północ od malowniczego tureckiego południowego wybrzeża, za pasmem gór Taurus leży Konya. Dziś mieszka tu ponad dwa miliony mieszkańców, miasto jest ważnym ośrodkiem przemysłu, głównie ciężkiego. Ale prócz tych przyziemnych spraw Konya ma swoją drugą twarz - jest jednym z najbardziej religijnych, ortodoksyjnych miast Turcji. Mówi się, że wyznawca islamu powinien raz w życiu, albo - gdy go na to stać - raz w roku odwiedzić Mekkę. Jeżeli nie może dotrzeć do Mekki, podobno wystarczy trzy razy dotrzeć do Konyi. Przez miasto przetoczyła się historia Hetytów (1500r.p.n.e.), Frygijczyków, Persów, Pergamończyków, a potem zapanowało tu Cesarstwo Rzymskie.  W VIIIw.p.n.e. pojawia się nazwa Iconium - miasto ikon,  w czasach rządów cesarza Klaudiusza zmieniona na Claudioconium .  W Iw.n.e. dotarli tu św. Paweł z Tarsu  i św. Barnaba, a z nimi religia chrześcijańska, która łatwo się tu zakorzeniła.  Miasto rozwijało się szybko, gdyż leżało bli...

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad M...