Przejdź do głównej zawartości

TARIFA - BRAMA MAURÓW. TU RZĄDZI WIATR.


Gdzie jest południowy koniec Europy? Najczęściej wymienia się Gibraltar, a dokładniej jego słynna skałę. Ale tak naprawdę koniec Europy jest trochę dalej na zachód. Na najbardziej południowym europejskim cypelku leży maleńka urokliwa hiszpańska miejscowość Tarifa.
Tarifa, Spain
Nazywana jest bramą Maurów, ponieważ jako miejsce najdalej wysunięte na południe Europy była punktem, do którego w 711r. dotarli pierwsi arabscy najeźdźcy i rozpoczęli marsz na północ. Od Brzegów Afryki dzieli nas tylko 14km zalanych wodami Cieśniny Gibraltarskiej, gdzie łączą się wody Morza Śródziemnego i Atlantyku. Przy dobrej pogodzie, która jest niestety rzadka, bo często nad wodą unosi się mgła, widać zarys afrykańskiego wybrzeża z wznoszącą się górą Dżabal Musa. Góra ta (851m) razem z europejską skałą Gibraltaru tworzyły mityczne Słupy Herkulesa.
Największy ruch w miasteczku panuje w porcie - odpływają stąd promy głównie do marokańskiego Agadiru. Jest to najkrótsza droga między Afryką i Europą, po około 50 minutach ( + bliżej nieokreślony czas, bo na przykład marokański kapitan musi poczekać na wujka, który jeszcze nie skończył rozmowy ze spotkanym, dawno niewidzianym sąsiadem:) dociera się na drugi brzeg. Szczęśliwcy po drodze mogą dojrzeć delfiny, które uwielbiają płynąć razem ze statkiem i wyskakiwać z wody.
Stare, białe miasteczko otaczają mury obronne. Bliżej morza stoi zamek Guzmana El Bueno. 
Kamieniczki cisną się wzdłuż wąskich uliczek, splatanych i skłębionych. W wielu zaułkach na ścianach w ciszy przycupnęły stare kapliczki, krzyże, a przy nich często kwitnące krzewy bugenwilli otaczające święte sprawy fioletowo – różowym kwieciem.
Gdzieniegdzie można jeszcze dostrzec resztki arabskiego dziedzictwa.
Panuje tu spokój, turyści szukają chwili na relaks w jednym z wielu barów. Można też kupić ciekawe pamiątki, często autorskie wyroby, co nieczęsto się zdarza nawet w dużych, zalanych chińszczyzną miastach.
Życie toczy się leniwie...
Chętni mogą zażywać słońca na pięknych plażach z jasnym, drobnym piaskiem. Jednak tu rządzi wiatr, więc cieszą się głównie pasjonaci windsurfingu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wyb...

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników film...

ANTALYA - POD KOLOROWĄ PARASOLKĄ

Wielkie miasto, prawie milion mieszkańców i bliżej nieokreślona ilość turystów.  W mieście właściwie nie ma plaż, za to jest tłok na głównym deptaku. To nie zachęca do wizyty tutaj,  a już na pewno do spędzania wakacji, choć są tacy, którzy się na to decydują.  Ale na pewno warto tu przyjechać w odwiedziny, bo miasto jest piękne i bardzo ciekawe. Łatwo tu dotrzeć z okolicy, bo to przecież główne miasto regionu. W samym mieście też nie ma żadnego problemu z przemieszczaniem się - z wielkiego, czytelnego dworca autobusowego prosta droga do linii tramwajowej prowadzi aż do centrum pod mury obronne starówki, gdzie przecina się z drugą, którą można dotrzeć do wszystkich atrakcji. Można zresztą do nich bez większych problemów dojść pieszo. TROCHĘ HISTORII Najpierw istniało tu miasto Attalia założone około 150r.p.n.e. przez Attalosa - króla Pergamonu. Odkryto też ślady wskazujące na istnienie wcześniejszych śladów ludzkich osad. Attalos przed śmiercią zapisał miasto ...