Przejdź do głównej zawartości

ALCOBAçA – BATALHA – KLASZTORNE DZIEDZICTWO PORTUGALII

ALCOBAÇA
To niewielkie miasteczko leżące około 100km na północny wchód od Lizbony. Pewnie nikt by tu nie zajechał , gdyby nie klasztor, który w XIIw. założyli cystersi. Przez pierwsze lata była to niewielka budowla, w której mnisi żyli zgodnie z regułą św. Bernarda - modlitwy, skromności, ubóstwa, pracy dla innych. Z czasem klasztor zaczął się rozrastać, a od końca XVI wieku stał się miejscem gromadzenia dzieł sztuki i książek, mnisi zaś przestali być tacy ubodzy i  skromni.... W stronę klasztoru podążamy zwykłymi, małomiasteczkowymi uliczkami. Godzina bliska poobiedniej sjesty, więc ruch niewielki, drzwi barów i knajpek raczej pozamykane, kwadratowe stoliki nakryte swojską ceratą w biało-czerwona kratkę i żelazne, pomalowane na biało krzesła czekają na popołudnie. Mijamy sklep z ceramiką. Stary sprzedawca podparty na laseczce zasiedział się chyba, nie zamierza zwijać interesu - trzeba by schować do sklepu, a później wyjąć tyle miseczek, kubeczków, krzyżyków, podstaweczek i co tam sobie kto wymyśli. Szkoda roboty. Zresztą, a nuż jakiś turysta się zatrzyma? Nie? Nie szkodzi – póki co można sobie siedzieć i obserwować przechodzących   z różnych stron świata, nasłuchiwać obcej mowy, czasem nawet coś zagadać. Spokój  wyludnionych uliczek nie trwa długo.     
Oczom naszym ukazują się wieże klasztoru, prowadzące do niego schody i mnóstwo zgromadzonych przed wejściem ludzi. Wycieczka za wycieczką. Trzeba czekać na swoją kolejkę. Póki co możemy podziwiać klasztor z zewnątrz. Centralną część zajmuje front kościoła z dwoma wieżami, po obu stronach rozciągają się klasztorne skrzydła. Odsuwamy się wciąż dalej i dalej od fasady, aż po kraj olbrzymiego , trójkątnego placu, aby móc objąć wzrokiem całą budowlę. Sam kościół ma około 100m długości i jest największą gotycka budowlą Portugalii. To, co widzimy dziś, powstawało przez kilka wieków.
TROCHĘ HISTORII
XI wiek w historii Półwyspu Iberyjskiego to czas, gdy władcy chrześcijańscy dążą do pozbycia się z ich ziem Maurów, którzy pojawili się tu już w VIII w. W 1153r. pierwszy król Portugalii Alfonso Heuriques wybierał się na bitwę z Maurami pod Santarem. Jak kazał ówczesny zwyczaj, bitwę powierzył Bogu, a za zwycięstwo obiecał oddać ziemię pod klasztor cystersom i wspierać jego budowę. Jednak  - jak to zwykle bywało, powód oddania olbrzymiej ilości gruntu – około 40 tysięcy hektarów - był inny. Otóż w tym czasie Portugalia nie była jeszcze państwem uznanym przez Rzym za niezależne. Trzeba było poszukać jakiegoś protektora. Bernard z Clairvaux- opat cysterskiego klasztoru,  uznawany był wtedy za jedną z najważniejszych postaci XII-wiecznej Europy i mógł - jeśli chciał -mieć w Rzymie wielkie wpływy. Ale przecież nie za darmo. Alfonso postanowił więc zapłacić Bernardowi za wstawiennictwo w kwestii uznania niezależności swej ojczyzny.
SANTA MARIA de ALCOBAÇA
Bitwa pod Santarem został wygrana. Padła kolejna mauretańska twierdza. Teraz należało podziękować Bogu. Budowa opactwa rozpoczęła się w 1153r, trwała do 1223r, a kolejne rozbudowy przez sześć następnych wieków. Przewodnicy podają, że w najlepszym okresie przebywało tu 999 mnichów. Niestety, mimo, że jak nikt, znali sie na medycynie - zdziesiątkowała ich zaraza. W 1810r. klasztor złupili Francuzi. W 1834r. w Portugalii ogłoszono kasatę zakonów i Alkobaca opustoszała. Dziś znów wczesnogotyckie opactwo tętni życiem za sprawą rzesz turystów. A przyciąga ich tu tajemnicza historia Pedra i Ines.
KOŚCIÓŁ
Po wejściu do najważniejszej budowli kompleksu zostajemy właściwie porażeni – ogromem i jasnością. Kościół zbudowany jest z piaskowca, utrzymany w bieli i odcieniach beżu. Asceza koloru i dekoru. Uderzają idealne proporcje, wszystko wspaniale do siebie pasuje, czuje się wielką harmonię budowli. Wszechobecna biel jest wspaniałym tłem dla barwnych plamek światła wpadającego przez kolorowe witraże. Świetlne arabeski tańczą na podłodze, ścianach, filarach...jak w kalejdoskopie. Świątynię zbudowano na planie krzyża łacińskiego, absydę otacza dziewięć kaplic. 
Portugal, Santa Maria de Alcobaca
Najważniejszym i najpiękniejszym artefaktem budowli są białe grobowce umieszczone po obu stronach głównego ołtarza.
TAJEMNICZA HISTORIA PEDRA I INES
Jest XIV wiek. Na tronie Hiszpanii zasiada król Alfons IV. Pedro jest jego synem i planowanym następcą tronu. Pewnego dnia na zamek przybywa Ines de Castro, młoda, piękna dziewczyna, pochodząca z hiszpańskiej Galicji. Jest córką niewiele znaczącego galicyjskiego szlachcica. Trafia tu dzięki koneksjom i obejmuje posadę dwórki. Młody Pedro nie pozostaje obojętny na jej urodę i wdzięk. Nie kryje się ze swymi uczuciami, ale początkowo ojciec nie bierze tego poważnie. Hiszpańskie pochodzenie i niski status wykluczają dziewczynę z grona kandydatek na żonę dla Pedra i dla Alfonsa jest to oczywiste. Czeka cierpliwie, aż zrozumie to także i syn. Ale dzieje się inaczej. Uczucie miedzy Pedrem a Ines staje się coraz bardziej gorące, aż dochodzi do nieaprobowanego przez króla, potajemnego ślubu. Mimo to, że muszą żyć prawie w ukryciu, młodzi są szczęśliwi, pojawia się potomstwo. Ale Alfons nie może pogodzić się ani z faktem małżeństwa, ani z tym, że syn zrobił, co chciał. Nie wyobraża sobie, że w niedługim czasie dziewczyna miałaby zasiąść na portugalskim tronie. Wynajmuje złoczyńców, którzy za odpowiednia opłatą mordują synową. Szał i smutek Pedra nie mija. Ale czeka cierpliwie planując dalsze działania. Dwa lata później Alfons umiera i Pedro obejmuje tron. I teraz zaczyna się dość makabryczna część opowieści - bo oto zdesperowany władca nakazuje ekshumować to, co pozostało z ciała Ines. Zwłoki ubiera w purpurowe szaty koronacyjne i koronę, sadza na tronie i organizuje koronacyjną uroczystość. Przed tronem na rozkaz króla ustawiają się wszyscy możni. Przez dwa lata, które minęły od zbrodni, Pedro użył wszystkich swoich wpływów i podstępów, aby ustalić winnych. Teraz przed tronem w pierwszej kolejności stoją ci szlachcice, którzy pomogli Alfonsowi dokonać straszliwego morderstwa. Muszą w pokorze kłaniać się i całować królewskie pierścienie na dłoni truchła...
Nocą kondukt pogrzebowy odprowadza Ines do kościoła, gdzie jej zwłoki znajdują wieczny spokój we wspaniałym białym grobowcu ustawionym po jednej stronie ołtarza. Po przeciwnej stronie ustawiono drugi - bliźniaczo podobny. Ten będzie czekał śmierci Pedra. 
Gdy nadejdzie koniec świata i zmarli powstaną z martwych, Ines jako pierwszego ujrzy Pedra, a on ją....Bo prawdziwa miłość przetrwa nawet śmierć...
GRÓB PEDRO  
Postać króla spoczywa na prostokątnej podstawie. Ukoronowana głowa leży na poduszce, w dłoniach zmarły trzyma miecz, stopy opierają się o postać leżącego psa – średniowieczny symbol wierności. Wokół postaci króla przysiadło sześć aniołów – każdy z nich w innej pozycji, ale wszystkie troskliwie pochylają  się nad władcą, tak jakby chciały spełnić jego ostatnie prośby, a być może starają się wyprosić u Pana otwarcie niebiańskich wrót. Boki podstawy przypominają koronkowy obrus. Po każdej ze stron umieszczono płaskorzeźby sześciu gotyckich kaplic, w każdej z nich rozgrywa się jakaś scena 
z testamentu. Część pod głową władcy przedstawia rozetę z 18 rzeźbiarskimi scenami rozmieszczonymi w dwóch okręgach – koło zewnętrzne to koło życia przedstawiające sceny radosne i tragiczne, koło wewnętrzne to koło fortuny. Niestety, niektóre z postaci w dziejowej historii potraciły głowy, nie z powodu smutków czy radości, ale fizycznie, z powodu zamierzonego działania człowieka. Cały grobowiec opiera się na sześciu figurach lwów, które zdają się z duma rozprawiać o ważnej roli, jaką tu odgrywają.
Portugal, Alcobaca
GRÓB INES
Leżąca postać również otoczona jest sześcioma figurami siedzących aniołów, które z wielkim pietyzmem dotykają ciała zmarłej. Boczna, koronkowa  część podstawy przedstawia po sześć gotyckich kapliczek, a w nich sceny z Nowego Testamentu. Grobowiec podtrzymują przedziwne, leżące w zwierzęcy sposób hybrydy, ludzkie głowy patrzą w różne strony. Podstawa grobowca od strony głowy ozdobiona jest sceną ukrzyżowania Chrystusa.
Portugal, Alcobaca
Z kościoła bocznymi drzwiami wychodzi się na wewnętrzne patio obsadzone drzewkami pomarańczowymi. To Krużganki Ciszy.
Poryugal, Alcobaca
Wirydarz - Krużganki Ciszy
Dalsza część opactwa przeznaczona do zwiedzania to kuchnie, domitoria i refektarz. W kuchni jako pierwszy w oczy rzuca się potężny, wykafelkowany komin. Jego wielkość świadczy o powierzchni paleniska, na którym przygotowywano posiłki dla licznych mnichów. Podobno na ruszcie można było równocześnie upiec siedem wołów, co zdarzało się dość często, tak więc opowieści o ubóstwie i mnisich wyrzeczeniach dotyczących postnego pożywienia są cokolwiek nieprawdziwe. Dla wygody zmieniono bieg okolicznego strumienia i poprowadzono go przez kuchnię -  dostarczał czystej, bieżącej wody, a czasem i ryb.
Komin niczego sobie...
Interesującym miejscem jest też Sala Królów. Wyeksponowano tu posągi wszystkich władców Portugalii. Ale ciekawsze od królewskich rzeźb są ułożone na ścianach obrazy z płytek azulejos. Przedstawiają bitwę pod Santarem oraz historię powstania opactwa. 

BATALHA
Nasza wycieczka do Portugalii odbyła się w środku lata, ale tamtejsza pogoda nie była dla nas zbyt łaskawa. Batalha odwiedzona przed południem też początkowo skryła się we mgle. Wilgoć napływająca znad oceanu jest tutaj częstym gościem. Cieszą się z tego rośliny bujnie rosnąc i kwitnąc. Nie cieszą się zabytki i ich konserwatorzy - misterne sztukaterie w bogatym stylu portugalskiego gotyku manuelińskiego w szybkim tempie pokrywają się szaroburym nalotem...
Zespół klasztorny Santa Maria da Vitoria - Matki Boskiej Zwycięskiej - to wpisane na listę Światowego Dziedzictwa późnogotyckie arcydzieło.
TROCHĘ HISTORII
Jest rok 1385. W Portugalii rządzi król Jan I Wielki, mistrz zakonu rycerskiego Aviz.  Ale jego rządy nie są łatwe. Wyrastająca na coraz mocniejsze państwo sąsiednia Hiszpania rości sobie coraz śmielej prawo do zagarnięcia portugalskiej korony. 14 sierpnia na tym tle dochodzi do krwawej bitwy na terenie Portugalii pod miastem Aljubarrota. Jan I Wielki zdaje sobie sprawę ze swej sytuacji, ilości i możliwości wojska, nic nie wróży łatwego zwycięstwa.
Dlatego przed bitwą poleca się opatrzności Matki Boskiej i obiecuje jej w podzięce za opiekę budowę opactwa. Tak też się stało - zaraz po zwycięstwie, w 1385r. rozpoczynają się prace. Budowa zbiega się w czasie z pierwszymi portugalskimi wyprawami odkrywczymi. Pochłaniały one pieniądze, ale i przynosiły olbrzymie zyski, których cześć przeznaczono na budowę. Wpływy nie były jednak systematyczne, dlatego prace trwały 150 lat, a i tak część przedsięwzięcia nigdy nie została ukończona, gdy kurek z pieniędzmi zakręcił się nieodwołalnie. 
Wokół kompleksu klasztornego w czasie budowy ze względu na potrzebę zatrudnienia olbrzymiej ilości rzemieślników powstała miejscowość nazwana Batalha - z portugalskiego - Bitwa. W 1388r. klasztor oddano dominikanom.
Architektoniczny rozmach projektu świadczył o planach Jana I Wielkiego - budowla miała być symbolem nowej epoki w rozwoju Portugalii, dowodzić potęgi i bogactwa kraju i zapoczątkowanej przez króla dynastii Aviz. Budowla łączy w sobie elementy gotyku angielskiego ( w 1402r. stanowisko głównego architekta objął angielski mistrz Huguet, twórca naw z Westminster Abbey oraz katedry Cantenbury - stad brytyjskie wpływy) i portugalskiego tak zwanego gotyku manuelińskiego, który do bogatej sztukaterii włączał elementy związane z morzem i odkryciami geograficznymi.
Na całość opactwa składają się:
KOŚCIÓŁ  - trójnawowe wnętrze mające 80m długości zamknięte potężna ścianą fasady pełną sterczących w niebo pinakli. Misterne nisze, balustrady, rzeźby, portal sprawiają wrażenie koronkowych, a nie kamiennych.
KAPLICA FUNDATORA - miejsce spoczynku Jana I Wielkiego i jego zony Filipy Lancaster. Spoczywają tu także szczątki potomków rodu oraz wielkiego portugalskiego odkrywcy - Henryka Żeglarza.
Portugal, Batalha
Grobowiec Henryka Żeglarz
KRUŻGANKI - zawsze obecne w opactwach miejsce wyciszenia, tu szczególnie pięknie ozdobione kamiennymi szczegółami. Szczególnie "koronkową robotę" widać w manswerkach wypełniających łuki.
Kamienne koronki - manswerki

W narożniku wirydarza w cieniu ukrywa się fontanna z głowami Maurów, przypominającymi odległą przeszłość Portugalii.
W podcieniach arkad znajduje się KAPITULARZ mieszczący od 1924r. portugalski symboliczny Grób Nieznanego Żołnierza. Upamiętnia on żołnierzy poległych w walkach o Flandrię w czasie II wojny światowej i ofiary portugalskiego kolonializmu w Afryce. Stale pełniona jest tu straż, a uroczysta zmiana warty, w której często uczestniczą kobiety, przyciąga wielu turystów. Ciekawy jest umieszczony nad grobem drewniany krzyż pochodzący z ołtarza polowego z okresu I wojny światowej. W refektarzu wisi zdjęcie tego krucyfiksu z pola bitwy - wbity w ziemię, z osmalonym ciałem Chrystusa robi niezapomniane wrażenie...Ale miejsce to jest ciekawe z innego, architektonicznego powodu. Trzeba koniecznie zadrzeć głowę i popatrzeć na sklepienie. Otwiera się oto nad nami szesnastożebrowa kopuła wisząca bez żadnego podporu. legendy mówią, że twórca, mimo, że nie wierzono w powodzenie jego projektu, uparł się aby go zrealizować. Miał poparcie władcy - fundatora, któremu zależało na oryginalności budowli. ze względu na niepewność przedsięwzięcia do pracy zatrudniono więźniów z dożywotnimi wyrokami, dla których i tak nie było ratunku... dwie pierwsze kopuły zawaliły się na długo przed ich ukończeniem. Ale architekt nie poddał się. Wznowiono więc prace. gdy po ich zakończeniu rozebrano wewnętrzne, podtrzymujące rusztowanie, budowniczy nakazał wszystkim opuścić kaplicę. Postanowił sam pozostać pod kopułą i zginąć pod nią, gdyby obliczenia i wykonanie kolejny raz okazały się błędne... czekał na najgorsze dzień i noc, ale nic się nie wydarzyło i tak pozostało po dziś dzień - kopuła trwa w najlepszej kondycji.
NIEDOKOŃCZONE KAPLICE
Najbardziej emocjonujące miejsce, zaplanowane z wielkim rozmachem na panteon Edwarda I. Niestety, najprawdopodobniej brak funduszy spowodował przerwanie prac i zamiast wspaniałej kopuły sterczące w górę kikuty kolumn przykrywa portugalskie niebo. Zaniechanie budowy zbiega się w czasie z rozpoczęciem prac nad Klasztorem Hieronimitów wznoszonym w Lizbonie, pewnie tam skierowano strumień pieniędzy. O KLASZTORZE HIERONIMITÓW MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ
  
Portugal, Batalha
Niedokończone Kaplice
To, co powstało, dowodzi wielkości planów i założeń. Pomieszczenie ma kształt ośmiobocznej rotundy otoczonej kolumnami. każda z nich oklejona jest setkami dekoracji, wśród których wplecione jest nazwisko pierwszego fundatora z rodu Avis.
Kolory bujnej roślinności ozdabiają otoczenie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CASABLANCA - MECZET HASSANA II

    Casablanca to po wielokroć marokańskie naj...- największe miasto Maroka, największe miasto Maghrebu, największy port ( jeden z największych na świecie sztucznych portów - drugi po marokańskim Tangerze), centrum gospodarcze i finansowe, jedno z największych miast Afryki. Casablanca rozwinęła się bardzo szybko -  w XIXw. w najgorszym czasie dla miasta starą medynę zamieszkiwało podobno około 600 osób. Potem pod protektoratem Francji nastąpił  boom, cywilizacyjne salto. Dziś Casablanca ma 4 miliony policzonych mieszkańców. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia ze względu na olbrzymią ilość bezdomnych i mieszkańców slamsów.   Ale mimo tych naj...najszybsze  i najczęstsze skojarzenie to film " Casablanca", który  z miastem prócz nazwy nie miał nic wspólnego. Nie było tu ani portowej knajpy "U Ricka", nie było Humphreya Bogarta ani Ingrid Bergman. Oto siła kinematografii... Rick's Cafe jednak jest - skoro tylu turystów i miłośników filmu szukało kulto

SEWILLA cz.I. W SREBRZE I ZŁOCIE

TROCHĘ HISTORII Sewilla – stolica Andaluzji położona nad rzeką Guadalquivir, co z arabskiego znaczy "rzeka wielka". Wraz z Kordobą często nazywana jest patelnią Hiszpanii, gdyż latem nie rzadkie są temperatury przekraczające 50st.C.  Mimo, że miasto położone jest ponad 100km od morza, żeglowna rzeka sprawiła, że Sewilla była przez wieki ważnym portem. Stan ten trwał aż do XVIIw. Stopniowe zamulanie  i zwiększający się tonaż statków zatrzymały żeglowność rzeki. Pierwsza osada fenicka istniała tu już około 1000r.pn.e. Sewilla miała wielkie znaczenie  w czasach rzymskich. Dziś na przedmieściach istnieją ruiny miasta Italika, które było stolicą jednej ze starorzymskich prowincji – Betycji. Jest to najlepiej zachowana ruina rzymska na terenie Hiszpanii. Stad pochodzili cesarze Trajan i Hadrian. Po upadku cesarstwa miasto trafiło w ręce Wizygotów i powoli traciło swe znaczenie i pozycję.  W 712r. z rąk Wizygotów przejęli ją Maurowie , którzy na centrum kalifatu wybrali dużo

Marrakesz - Grobowce Saadytów. 200 lat tajemnicy.

Marakesz - jak wiele innych miejsc na świecie - też miał swój złoty wiek. Przypadł na lata 1524-1659, gdy rządy sprawowała dynastia Saadytów. Maroko zostało wtedy zjednoczone po rozbiciu dzielnicowym. Powstała silna armia i prężnie działająca administracja. Przywódca Ahmad al-Mansur był władcą, z którym liczono się w Europie. Wraz z królową angielską - Elżbietą I - planował podbój Hiszpanii. Niestety - złoty wiek nie trwał długo - po śmierci sułtana spadkobiercy popadli w spory, które osłabiły kraj. Dodatkowo przypałętała się epidemia dżumy. W 1660r. tron zajął sułtan Moulay Ismail - przedstawiciel dynastii Alawitów, która jest u władzy do dziś. Bogata przeszłość była mu nie w smak, postanowił więc zniszczyć wszelkie ślady po znienawidzonych poprzednikach. Jednak myśl  o unicestwieniu miejsc wiecznego spokoju wydała mu się świętokradztwem. Aby jednak pamiątki po wrogach nie widzieć - kazał grobowce zamurować na tyle skutecznie, że zapomniano o nich do 1917r. Wtedy latający nad Marak